Polskie MMAUFC

Joanna Jędrzejczyk ostro o krytykach: „Nie bądź zazdrosny, sku*wielu, po prostu zapieprzaj ostro”

Joanna Jędrzejczyk nie ma wątpliwości, że dwoma głównymi źródłami niechęci do jej osoby ze strony części fanów są: krótka pamięć i zazdrość.

Przewodnim motywem narracji medialnej byłej mistrzyni kategorii słomkowej Joanny Jędrzejczyk przed jej sobotnim bojem z Tecią Torres podczas gali UFC on FOX 30 w Calgary wydaje się być stosunek fanów do jej osoby.

Olsztynianka chętnie przypomina swoje liczne sukcesy w Muay Thai oraz przede wszystkim prawie 3-letnie panowanie w kategorii słomkowej UFC, przekonując, że ludzie o tym zapominają – i oceniają ją, tj. krytykują, jedynie na podstawie ostatnich dwóch porażek z Rose Namajunas.

Jeśli dla kogoś to (moje sukcesy) nic nie znaczy, mam to gdzieś.

– powiedziała polska zawodniczka w rozmowie z dziennikarzami podczas dnia medialnego.

Wiem, kim jest – w tym biznesie i poza nim. I wiem, kim chcę zostać. To dla mnie najważniejsze.

Jak widzicie, cieszę się życiem bardziej niż wcześniej. Czy mam pas, czy go nie mam, dla siebie samej nadal jestem mistrzynią – i dla wielu innych także.

Ten świat jest teraz szalony. Tak łatwo nienawidzić innych. Ja tego nie zamierzam robić. Powtarzam, że mogą mówić, co chcą. Możesz odwrócić się, powiedzieć o mnie coś do swojego kolegi – i nie będę się tym przejmować. Nie zadzwonię do Ruskich, mówiąc im, żeby spuścili na twoją głowę bomby.

Rzecz w tym, że wiem, kim jestem. To jest najważniejsze. Nie dbam o to, co mówią ludzie. Wiem, że ludzie mają cele i marzenia, ale nie chodzi tylko o to, żeby je posiadać. Chodzi o to, żeby do nich dążyć, gonić za marzeniami, pracować na nie – dlatego tak szybko wróciłam, trzy miesiące po ostatniej walce.

To jednak nie wszystko, bo olsztynianka ma też odpowiedź dla tych z fanów – czy też: nienawistników – którzy jednak są świadomi sukcesów, jakie odnosiła. Ci bowiem nienawidzą jej… z zazdrości.

Nie można się nigdy zatrzymywać i poddawać. Trzeba iść do przodu.

– powiedziała.

I to właśnie robię. Dlatego ludzie mnie nienawidzą – bo są zazdrośni, że się uśmiecham, że noszę rolexa. Powtarzam jednak: „Nie bądź zazdrosny, skurwielu, po prostu zapieprzaj ostro i zapracuj na to gówno”.

Gdy zdobywałam tytuł UFC, nadal pracowałam w sklepie rodziców, sprzedając warzywa i owoce – i ludzie dziwili się, że zostałam mistrzynią największej organizacji. Ale nie dbam o to, uwielbiam to robić. Chcę harować nawet ciężej niż kiedyś. Taka jestem. Ludzie tego nie widzą, ale taka jestem.

Polska zawodniczka odniosła się też do treningów Teci Torres, która do walki przygotowywała się przez jakiś czas z pogromczynią olsztynianki, Rose Namajunas.

To znaczy, że jestem tak mocna, że musieli zebrać się w grupy, stworzyć gangi, żeby przygotować się na walkę ze mną.

– powiedziała ze śmiechem Jędrzejczyk.

Doceniam to. Doceniam to, że chcą się uczyć od siebie nawzajem, jak spróbować pokonać Joannę – ale nie są w stanie tego dokonać. I w tym rzecz.

Karolina Kowalkiewicz zrobiła to samo. Pojechała do mojego dawnego klubu, żeby trenować do walki z Claudią Gadelhą. Rose trenowała z kimś innym, ktoś inny jeszcze z kimś innym. Tecia z Rose. Nie dbam o to. To znaczy, że jestem najostrzejszą laską na tej planecie. Dziękuję, dziewczyny!

*****

Typowanie UFC on FOX 30 – Alvarez vs. Poirier II

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button