Biznes MMA UFCUFC

GSP: „Dana White nie wie, co to znaczy być zawodnikiem”

Georges Saint-Pierre ocenia Danę White’a oraz przekonuje, że zawsze będzie stał po stronie zawodników.

Od wielu tygodni Dana White w wywiadach powtarzał, że Georges Saint-Pierre nie ma już w sobie żadnego ognia i wbrew temu, co mówi, tak naprawdę nie chce już w ogóle walczyć. Kanadyjczyk, który ogłosił, że jednostronnie rozwiązał kontrakt z UFC, doskonale zdaje sobie sprawę, że była to jedynie taktyka negocjacyjna ze strony głównodowodzącego amerykańskiego giganta, ale przyznaje, że mimo wszystko trochę go takie słowa dotknęły.

Opowiada, że nie jestem gotowy do walki, ale prawda jest taka, że tylko jedna osoba wie, czy jestem gotowy do walki – i tą osoba jestem ja.

– powiedział Kanadyjczyk w programie The MMA Hour.

Dana White nie wie, co to znaczy być zawodnikiem. Ja wiem, co to znaczy być zawodnikiem. Jestem zawodnikiem i zawszę będę stał po stronie zawodników i ich wspierał. Wiem, co to oznacza.

Dana White jest najlepszym promotorem na świecie. Najlepszym w historii. Nie uczynilibyśmy z MMA sportu, z którego możemy żyć, gdyby nie Dana White. Zawdzięczamy mu to. Zrobił to dla nas wszystkich. Przejął UFC, gdy było bardzo małe. Przejął i podniósł poprzeczkę dla nas wszystkich. Teraz niestety znajdujemy się w sytuacji, w której jest przeciwko mnie z powodu spraw biznesowych. Nie jest tak, że nie lubię Dany White’a. Danie White’owi w dużej mierze zawdzięczam to, co robię i kim się stałem.

Dana White jest tak dobry, że mógłby zorganizować walkę między Hulkiem i Matką Teresą i ludzie uwierzyliby mu, że szanse są wyrównane, więc muszą obejrzeć tę walkę. Tak jest dobry w promocji. Najlepszy na świecie. Gdy coś mówi, wszyscy w to wierzą. Jest tak dobry.

Od czasu, gdy UFC trafiło w ręce agencji WME-IMG, obserwujemy swego rodzaju przesilenie. Coraz więcej zawodników odchodzi do konkurencyjnych organizacji, jeden po drugim coraz głośniej domaga się większych pieniędzy, największe gwiazdy nie szczędzą słów krytyki pod adresem organizacji, a stworzenie realnego związku zawodników wydaje się być bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.

Zawsze stoję po stronie zawodników, zawsze będę wspierał ich i poważne inicjatywy, które mogą im pomóc.

– powiedział GSP.

To smutne. Uważam, że mam mnóstwo szczęścia, bo jestem zdrowy, bogaty i mam siłę przebicia z powodu pozycji, na jakiej jestem. Mam możliwość powiedzenia: „nie”. Wielu z tych gości nie ma takiej możliwości.

Wszystko zależy od takich gości jak ja, Conor McGregor, Anderson Silva, Jose Aldo… Gości, którzy mają odpowiednio duże nazwiska, aby ująć się za tymi, którzy nie mają takich opcji. Niestety, to nie jest żadna gra. To bardzo niebezpieczne.

Niestety, większość z tych gości pożegna się z tym sportem, będąc mentalnie, fizycznie i finansowo złamanymi. Dlatego zawsze wspieram zawodników.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button