UFC

Fabricio Werdum chce pisać historię

Pomimo 38 lat na karku Fabricio Werdum w ogóle nie myśli o emeryturze.

Trzynaście lat po rozpoczęciu kariery zawodowej Fabricio Werdum wdrapał się na sam szczyt. Jeszcze niedawno przebąkiwał o maksymalnie dwóch dodatkowych walkach i przejściu na emeryturę, ale to już przeszłość. Brazylijczyk nigdzie się nie wybiera.

Teraz, gdy staję się bogaty, dlaczego miałbym iść na emeryturę?

– pyta retorycznie 38-letni Vai Cavalo w rozmowie z Sherdogiem.

Nie ma mowy! Chcę tworzyć historię! Chcę być uznanym przez fanów za najlepszego ciężkiego w historii. Pokonywałem Fedora Emelianenko, Marka Hunta, Caina Velasqueza – to długa lista. Zawsze byłem uważany za underdoga. Teraz więc zaczynam nowy etap w swojej karierze, w którym nie będę więcej underdogiem.

Brazylijczyk na uznanie ze strony bukmacherów i fanów będzie musiał jednak jeszcze zapracować. Przed rewanżowym pojedynkiem z Cainem Velasquezem, do którego dojdzie 6 lutego na gali UFC 196, nadal znajduje się w roli underdoga.

Na początku wszyscy mówili, że jestem zawodnikiem jiu-jitsu. Myślę, że to też mogę zmienić, rozwijając umiejętności stójkowe. Oczywiście w wielu innych obszarach muszę się rozwinąć, ale gdy dzisiaj oglądam swoje walki, widzę, że byłem w stanie dodać nowe umiejętności do swojej gry. Nie ma więc mowy o emeryturze. Mam 38 lat i moje ciało jest w perfekcyjnej formie. Nigdy nie miałem żadnych poważnych kontuzji, nigdy nie przyjąłem mocnych obrażeń na głowę, więc mam jeszcze wiele historii do napisania w tym sporcie.

Werdum powrócił do UFC w 2012 roku po tym, jak cztery lata wcześniej organizacja nie zdecydowała się przedłużyć z nim kontraktu. W ostatniej walce tamtej umowy Brazylijczyk spotkał się ze swoim krajanem, Juniorem dos Santosem, który debiutował wówczas w oktagonie. Dzisiejszy mistrz przegrał wtedy przez brutalny nokaut – jedyny w swojej karierze – ale teraz obaj znajdują się w zupełnie innych etapach swoich karier. Cygan bowiem przegrał niedawno z Alistairem Overeemem, mocno oddalając się od marzeń o ponownym założeniu na biodra pasa mistrzowskiego.

Myślę, że Cigano był tak skupiony na walce o pas, że skończyło się na tym, że nie docenił Overeema, który, nawiasem mówiąc, miał perfekcyjną strategię walki z odwrotnej pozycji, mieszając w grze Cygana.

– stwierdził Werdum na temat porażki dos Santosa z Overeemem na gali UFC on FOX 17.

Jestem pewien, że Cigano nauczy się wiele z tych błędów, tak jak ja nauczyłem się z moich porażek, i powróci silniejszy.

Niepokonany od ponad czterech lat zawodnik wypowiedział się też na temat potencjalnego pojedynku swojego kompana z Kings MMA, Rafaela dos Anjosa – który na UFC on FOX 17 obronił pas mistrzowski kategorii lekkiej, deklasując Donalda Cerrone – z irlandzkim fenomenem, Conorem McGregorem.

Tak naprawdę to McGregor rzucił mu wyzwanie. Myślę, że ta walka byłaby świetna dla Rafaela. Pokonał Donalda Cerrone, który jest naprawdę twardym zawodnikiem, w świetnym stylu. Po tym, co pokazał przeciwko Cerrone i Anthony’emu Pettisowi, myślę, że Rafael znokautuje Conora szybko i zakończy jego zarozumiały styl.

Teraz jednak Brazylijczyk koncentruje się tylko i wyłącznie na obronie pasa mistrzowskiego. W rewanżowym starciu Werdum stanie naprzeciwko Caina Velasqueza, którego pokonał w czerwcu na UFC 188.

Bardzo szanuję Velasqueza, ale z powodu sposobu, w jaki potoczyła się walka, nie powinien otrzymać natychmiastowego rewanżu. Jeśli, na przykład, byłaby to niejednogłośna decyzja albo krótka walka – jak w przypadku niepokonanego od 10 lat mistrza Jose Aldo – wtedy natychmiastowy rewanż ma sens. Ale sposób, w jaki zdominowałem Velasqueza w stójce i potem go poddałem, moim zdaniem nie czyni natychmiastowego rewanżu sprawiedliwym.

Czy powtórnie ubijając meksykańskiego Amerykanina, Fabricio Werdum wdrapie się na sam szczyt listy najlepszych ciężkich w historii?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button