UFC

Edson Barboza chce powrotu do oktagonu – chętnie naprzeciwko Nate’a Diaza

Edson Barboza garnie się do powrotu do oktagonu i choć zapowiada, że powalczy z każdym, to na jego radarze znajdują się przede wszystkim najwyżej rozstawieni i aktualnie dostępni zawodnicy kategorii lekkiej.

2015 rok nie był najlepszym dla Edsona Barbozy – z trzech stoczonych pojedynków wygrał tylko jeden, wypunktowując Paula Feldera. Przegrywał natomiast z Michaelem Johnsonem i Tonym Fergusonem.

Tamten etap ma już jednak za sobą i obecnie w 2016 roku może pochwalić się dwoma zwycięstwami nad mocnymi rywalami – najpierw pewnie wypunktował Anthony’ego Pettisa, a ostatnio ten sam los zafundował Gilbertowi Melendezowi.

Pomimo tego, że od czasu starcia z El Nino minęło już kilka miesięcy, Brazylijczyk nadal nie ma żadnej zaplanowanej walki.

Ten rok jest dla mnie bardzo udany, nie mam żadnych kontuzji. Jestem zdrowy w 100 procentach.

– powiedział Barboza w rozmowie z MMAJunkie.com.

Ciężko trenuję każdego dnia i nawet moja żona i trener zaczęli mi mówić, żebym trochę zwolnił, bo nie mam przecież żadnej walki. Dzięki Bogu czuję się świetnie, jestem w pełni zdrowy, czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Czekam na telefon z UFC.

Brazylijczyk nie ukrywa, że miał nadzieję na występ na pierwszej historycznej gali w Nowym Jorku, czyli UFC 205.

Moi sparingpartnerzy walczą na tej karcie – Frankie i Eddie Alvarez. Nie jestem rozczarowany, że mnie tam nie ma, ale uwielbiam walczyć na tych samych kartach co moi koledzy. Wtedy pomagamy sobie nawzajem. Nie jestem więc szczęśliwy, ale trenuję ciężko.

Zapytany o rywala, z którym najchętniej by się teraz zmierzył, Barboza odpowiedział swoim starym – marketingowo zacofanym w dzisiejszych krzykliwych czasach – zwyczajem.

Nie lubię podawać nazwisk, ale chcę walczyć. Jestem gotowy do walki. Chcę walki, która mocno zbliży mnie do titleshota. Jestem w UFC od bardzo dawna, zasługuję na dużą walkę.

Przeprowadzający wywiad dziennikarz John Morgan nie dawał jednak za wygraną, pytając Brazylijczyka, czy byłby zainteresowany starciami z takimi rywalami jak Nate Diaz, Michael Chiesa czy Will Brooks.

Tak, wszyscy ci goście to świetni zawodnicy, duże nazwiska.

– odparł Junior.

Czekam po prostu na telefon od UFC. Jeśli zadzwonią i dadzą walkę, która ma dla mnie sens, będę gotowy.

Dziennikarz nie odpuszczał jednak, domagając się jasnej deklaracji. Zapytał zawodnika, kogo wskazałby, gdyby zadzwonił do niego matchmaker UFC i spytał wprost: „Z kim chcesz teraz walczyć? Wybieraj!”.

Mogę walczyć z kimkolwiek, kto przybliży mnie do walki o pas.

– rozpoczął sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu kategorii lekkiej Barboza, potem jednak odrobinę się w końcu rozkręcając.

Kto jest najbliżej mnie w rankingu? Podałeś dwa nazwiska – Nate Diaz i Michael Chiesa. Myślę, że ci goście są teraz dostępni. Nate to wielkie nazwisko, świetny zawodnik, a Chiesa bardzo dobrze radził sobie w ostatnich walkach. Myślę, że ci goście mają dla mnie sens teraz, bo nikt przede mną w rankingu nie jest dostępny. Po prostu czekam i mam nadzieję, że UFC da mi kogoś z nich.

30-latek zapowiedział też ponownie, że nie zamierza bić się o pas mistrzowski ze swoim klubowym kolegą Eddiem Alvarezem, uważając go za swojego dobrego przyjaciela.

Słynący z atomowych lowkingów – a przy tym jedyny zawodnik, który kończył w UFC walki kopnięciami na nogi, na korpus i na głowę – Brazylijczyk został też poproszony o wskazanie innych fighterów, którzy mają najlepsze niskie kopnięcia w MMA.

Uwielbiam oglądać Jose Aldo. Jest naprawdę dobry, jego niskie kopnięcia są bardzo dobre. Ponadto gość z World Series of Fighting, Justin Gaethje. Nie ma może jakiejś bardzo dobrej techniki, ale kopie naprawdę mocne lowkingi i uwielbiam go oglądać. Marlon Moraes, mój sparingpartner, też niesamowicie kopie. Jest wielu gości.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button