KSWPolskie MMAUFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 8 grudnia 2014

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 8 grudnia 2014.

Lawler vs Hendricks 3 zamiast Lawler vs MacDonald?

Dana White nie wykluczył trzeciej walki pomiędzy Robbiem Lawlerem a Johnym Hendricksem, co z pewnością musiało zaniepokoić Rory’ego MacDonalda, który miał już obiecany titleshot ze zwycięzcą sobotniej walki na jakiejś dużej gali w Kanadzie. Więcej na temat planów organizacji na temat sytuacji w kategorii półśredniej dowiemy się pewnie w tym tygodniu.

Nie róbmy żartów. Red King od czasu porażki z Lawlerem pokonał Demiana Maię, Tyrona Woodley’a i ostatnio – spektakularnie – Tareka Saffiedine’a. To wystarczający zestaw do rewanżu z Robbiem.

Chyba, że do rywalizacji szturmem wedrze się Nick Diaz, jeśli pokonałby w styczniu Andersona Silvę? Jego rewanż z Lawlerem byłby nie lada gratką i wydaje mi się, że Dana White byłby w stanie poświęcić wszystkie drabinkowo-sportowe aspekty na rzecz takiego zestawienia.

Hendricks wyjaśnia przyczynę kiepskiej formy

W rozmowie z FOX Sports Johny Hendricks opowiedział o swoim występie na UFC 181.

Wydawało mi się, że wyraźnie wygrałem pierwsze trzy rundy. W czwartej i piątej moje ciało po prostu nie odpowiadało. Ostro zaatakował. Na początku moje obalenia były świetne. Chciałem go osłabić, zajechać i zmęczyć jego ramiona, ale stało się dokładnie odwrotnie. Odbiło się to małą czkawką. Źle ścinałem wagę. Może nie przybiorę znowu do 215 funtów. Waga na początku dobrze schodziła, potem przestała. Robbie jest mistrzem, a ja nie mogę doczekać się walki z kimś innym.

Aż się przypominają słowa Shane’a Carwina, którego ciało również odmówiło posłuszeństwa w drugiej rundzie walki z Brockiem Lesnarem. Wracając zaś do Hendrkicksa, pomimo tego, że teksty o złym ścinaniu brzmią trochę jak wymówki, to ciekawe jest to, że przyznaje, iż rundy mistrzowskie poszły mu słabo, pośrednio wspierając w ten sposób zwolenników tezy, że decyzja na korzyść Lawlera była słuszna.

Rozczarowany Rivera odwoła się od wyniku

Francisco Rivera radził sobie naprawdę dobrze w starciu z bardzo mocno faworyzowanym Urijahem Faberem aż do czasu, gdy ten ostatni włożył ma palec głęboko w oko, by po chwili poddać zagubionego i już wówczas jednookiego Cisco.

Wydawało mi się, że to będzie mój najlepszy występ w życiu. Powstrzymywałem jego obalenia, byłem mobilny, systematycznie go rozbijając. Sądziłem, że wygrałem pierwszą rundę. Powstrzymałem kilka jego prób obaleń. Myślę, że był tym przerażony.

Rivera poinformował też, że po rozmowie ze swoim menadżerem zdecydowali, iż odwołają się do komisji w Nevadzie w kwestii wyniku pojedynku.

Nurmagomedov: presja, presja, presja

Khabib Nurmagomedov w rozmowie z Arielem Helwanim opowiedział o swoim potencjalnym pojedynku z Anthonym Pettisem.

Rosjanin nie chce żadnej innej walki, żadnej rozgrzewki po powrocie po kontuzji – czuje się pod każdym względem gotowy do starcia z mistrzem. Rozpoczął już treningi uderzane, a w styczniu wraca do zapasów. Jego doktor szacuje, że Khabib będzie gotowy do pojedynku w kwietniu lub maju. Doceniając kopnięcia i dobrą formę mistrza po powrocie, twierdzi, że w konfrontacji z Pettisem po prostu by go zajechał. Jest pewien, że kładłby mistrza na plecach raz za razem, a tam w ruch poszłyby łokcie.

Cóż, wydaje się, że Nurmagomedov w kwietniu/maju to rzeczywiście najlepsza opcja, ale… jeśli Nate Diaz jakimś sposobem odprawiłby Rafaela dos Anjosa, a UFC chciało powrotu Pettisa wcześniej… Niby mamy przed sobą starcie rozpędzonych Donalda Cerrone i Mylesa Jury’ego, ale chyba nikt na świecie nie umiera z niecierpliwości, by zobaczyć zwycięzcę przeciwko Pettisowi? A medialna wojna mistrza z Diazem oraz późniejsza, wysoce prawdopodobna, wygrana mogłyby być włodarzom organizacji na rękę.

A tak nawiasem mówiąc, coraz bardziej przemawia do mnie, że sporym zagrożeniem dla Pettisa mógłby być Edson Barboza, który w konfrontacji z mistrzem nie musiałby w ogóle myśleć o zapasach.

White: nie rzucimy Punka na głęboką wodę

Zgodnie z przeciekami, o których informowaliśmy kilka tygodni temu, Phil Brooks, lepiej znany jak CM Punk, podpisał kontrakt z organizacją UFC. Dana White nie pojawił się niestety na konferencji prasowej po gali UFC 181, na której ogłoszona została ta nowina, ale w locie udzielił kilku krótkich wypowiedzi:

Chciał walczyć. Chciał spróbować, więc daliśmy mu taką możliwość. Nie będzie z nim jak z Brockiem Lesnarem. Nie rzucimy go na głęboką wodę. Lesnar miar zapaśnicze korzenie. CM Punk będzie walczył z gościem z rekordem 1-0, 1-1, 2-1 – coś takiego.

Ben Askren byłby dobrym przeciwnikiem. No, chyba że już zdobył trochę doświadczenia, od czasu gdy o jego (doświadczenia) deficyt – uzasadniający jakoby brak zainteresowania osobą Askrena ze strony UFC – został posądzony przez Danę White’a?

A tak nawiasem mówiąc, twitterowi insiderzy twierdzą, że Brooks jest prawdziwym świeżakiem, który ze sportami uderzanymi nie miał nigdy do czynienia, a jego BJJ jest bardzo przeciętne. Punk zresztą stał się już celem dla połowy rostera UFC, czemu trudno się dziwić – każdy chciałby łatwą kasę.

Hojny Wandy

Wanderlei Silva w odpowiedzi na podpisanie umowy między Reebokiem a UFC ogłosił, że w ramach wsparcia dla zawodników, których mogą z tego tytułu dotknąć problemy, będzie pomagał im na swoim profilu Twitterowym, promując ich.

Unfollow?

Droga do oktagonu UFC on Fox 13

https://www.youtube.com/watch?v=mvTbQOIDQuA

fot. timesunion.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button