UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 12 marca 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 12 marca 2015.

Manuwa marzy o większych galach

Jimi Manuwa już wkrótce stanie się zawodnikiem, któremu cała Polska życzyć będzie porażki (w sobotę w tę rolę wcieli się Carla Esparza) – Brytyjczyk na UFC Fight Night 64 zmierzy się bowiem z mającym za sobą doskonały debiut w UFC Janem Błachowiczem.

Poster Boy w rozmowie z MMANytt stwierdził, że na szczęście kontuzja, która wyeliminowała go z walki przeciwko Mauricio Rui, okazała się mniej groźna, niż się spodziewał, nie nadwyrężając zanadto jego zdrowia.

Manuwa odniósł się też do pojedynku swojego kolegi i sparingpartnera, Alexandra Gustafssona, którego na gali w Sztokholmie ubił w styczniu Anthony Johnson.

To było dla mnie bardzo trudne. Krzyczałem do niego z pierwszego rzędu, żeby się ruszał, żeby wstał. Ciężko było na to patrzeć. To jednak sport, który wybraliśmy i musimy być przygotowani na porażki.

Mający nigeryjskie korzenie zawodnik trenuje także z Ilirem Latifim, który, jak pamiętamy, był pierwszą ofiarą Błachowicza w UFC. Jimi nie przykłada jednak większej wagi do tamtego pojedynku i absolutnie nie rozpatruje swojej kwietniowej batalii z Polakiem w kategoriach jakiejkolwiek zemsty.

Ilir to nasz człowiek, trenuję z nim teraz. Nie patrzę na to (walkę z Błachowiczem – dop. naiver) jak na zemstę. To moja kariera, a on ma swoją. Będę walczył po swojemu i będzie to inna walka niż ta, którą stoczył Ilir. Jesteśmy zupełnie innymi zawodnikami. Jestem naprawdę, naprawdę agresywnym strikerem i pokażę to.

Brytyjczyk doskonale zdaje sobie sprawę, że większość obserwatorów nie ma zaufania – delikatnie rzecz ujmując – do jego parteru, właśnie w tej płaszczyźnie dopatrując się największych jego deficytów. Manuwa zdaje się mieć na ten temat zupełnie inne zdanie.

Ludzie tak naprawdę nie widzieli mojego parteru. Nie mam nic przeciwko walce na chwyty, ale preferuję stójkę. Ludzie mówią: 'obal go, obal go’, ale to nie takie proste przewrócić mnie! Nie lubię walczyć w parterze, więc ludzie nie mieli okazji zobaczyć, co tam potrafię. Ale prawda jest taka, że zacząłem trenować parter w tym samym czasie co stójkę. Teraz prawdopodobnie trenuję go nawet częściej niż uderzenia.

Poster Boy wypowiedział się także na temat Jana Błachowicza, nie szczędząc mu pochwał. Na jakąś złą krew tym samym raczej nie ma co liczyć.

Błachowicz to naprawdę świetny zawodnik. W końcu dopiero co sprzątnął innego świetnego zawodnika, Ilira Latifiego. Nawet pomimo tego, że nie jest sklasyfikowany, jest doskonałym zawodnikiem i dużym zagrożeniem. Biorę go bardzo poważnie. Nie zlekceważę go. To bardzo niebezpieczny fighter.

Wszystko robi dobrze. Jest świetnym strikerem, zmienia pozycje i tak dalej. Korzysta z kopnięć, pięści, wchodzi ostro, ma dobry parter… Jest dobry wszędzie.

Pomimo zachwytów nad Polakiem Manuwa nie ukrywa, że marzy mu się o wiele większa gala niż ta krakowska.

Chciałbym doświadczyć walki w Vegas, ale jest, jak jest. To bez znaczenia, (mogę walczyć) wszędzie. Chciałbym jednak wystąpić w Vegas albo na innej dużej gali PPV lub podobnej. To byłoby świetne.

Z której strony bym nie spojrzał, to jakoś nie wierzę w te zapewnienia Manuwy o śmiertelnie poważnym traktowaniu Błachowicza i w ogóle całej gali w Krakowie. Niby każda walka w UFC jest ważna, ale dla zawodnika, który wcześniej mierzył się z Alexandrem Gustafssonem, będąc prawdopodobnie o jedno zwycięstwo od walki o pas mistrzowski, występ na gali w Polsce przeciwko nieznanemu szerzej zawodnikowi stanowić musi pewnego rodzaju degradację. Przypominam bowiem, że przed ogłoszeniem pojedynku Manuwy z Błachowiczem Brytyjczyk nie był zainteresowany pojedynkiem z Patrickiem Cumminsem, uznając, że Amerykanin jest za nisko w rankingach – a był wówczas 13-15. Zmienił zdanie?

| naiver |

Cruickshank widzi szansę w szalonych atakach Dariusha

Efektowny uderzacz, Daron Cruickshank, który w sobotę skrzyżuje rękawice z utalentowanym grapplerem i coraz lepszym zawodnikiem MMA, Beneilem Dariushem, w wywiadzie udzielonym MMAOddsBreaker ocenił swojego rywala, wskazując na elementy, które jego zdaniem pomogą mu w odniesieniu zwycięstwa.

Jest świetnym, rozwijającym się zawodnikiem. Jest znany z doskonałego jiu-jitsu. Potrafi naprawdę dobrz zachodzić plecy rywali. Nie sądzę jednak, by był w stanie obalać mnie, zwłaszcza gdy będę korzystał z pięści.

Z tego, co zaobserwowaliśmy, często mu się spieszy. Szarżuje z kolanami i tego typu rzeczami. Nie próbuje jakoś wypracować sobie ataku albo sprowokować rywala, więc po prostu będę walczył z mańkutem tak, jak lubię walczyć z mańkutami. Myślę, że jest zbyt pewny siebie w stójce. I dlatego zostanie znokautowany.

Cruickshank ma oczywiście wiele racji w tym, co mówi, ale Dariush w rywalizacji z Carlosem Ferreirą nie był już tym samym szalonym jeźdźcem bez głowy, który padał wcześniej na deski po ciosach Ramsey’a Nijema.

Zresztą… oddajmy mu głos.

| naiver |

Dariush: W 2015 będę w czołowej dziesiątce dywizji

Takie właśnie plany sobotni rywal Darona Cruickshanka, Beneil Dariush, ujawnił w rozmowie z MMAJunkie. Trenujący pod okiem Rafaela Cordeiro zawodnik odniósł się także do swojego ostatniego pojedynku, w którym wypunktował wspomnianego Carlosa Ferreirę.

BJJ Ferreiry jest naprawdę dobre. Nie mogłem w walce z nim pokazać wielu swoich zagrań, bo bardzo wiele z nich kontrował. Byłem w stanie walczyć z góry i skontrolować go, ale nie mogłem przejść do ofensywy.

Dariush dość lakonicznie opisał też Cruickshanka, wyrażając pełne przekonanie o swoim ostatecznym triumfie.

Zdominuję Cruickshanka. Jest dobry i będę musiał pokonać go w każdej płaszczyźnie. W walce z Anthonym Njokuanim pokazał rewelacyjne przejścia między uderzeniami i zapasami. W ostatniej walce (przeciwko KJ Noonsowi – przyp. naiver) został natomiast trafiony w oko, choć w pierwszej rundzie zademonstrował doskonałą stójkę i świetne zapasy.

Jest dobry wszędzie. Nie ma żadnych dziur, ale jestem w stanie pokonać go w każdej płaszczyźnie i to jest ta różnica.

Gdyby się bardzo mocno wysilić, to między Adriano Martinsem, który swego czasu całkowicie stłamsił Darona Cruickshanka, a Beneildem Dariushem właśnie widać pewne podobieństwa. Agresywny styl w stójce, odwrotna pozycja, doskonały parter. Ta walka zapowiada się naprawdę ciekawie i będę szczerze zdziwiony, jeśli dojdzie w niej do decyzji sędziowskiej.

| naiver |

Theodorou lubi być tym złym

Elias Theodorou udzielił obszernego wywiadu MMAFighting przed sobotnią walką z Rogerem Narvaezem. Na samym początku już wspomniał o tym, że nie przeszkadza mu rola gościa, na którego wejście tubylcy zaczynają wyć.

Kocham to. Skończyłem każdą walkę, gdy byłem gościem „stamtąd”, więc po prostu mi to pasuje. Lubię wycie, bo powtarzam sobie z lekkim uśmiechem, że nie wiedzą, co się zaraz stanie.

Odniósł się też do swojego sobotniego rywala:

To niebezpieczny gość, ma trochę narzędzi, których chętnie używa. Jest też wiele aspektów, z którymi moim zdaniem sobie nie radzi. Gdy spojrzysz na jego rekord, to zauważysz, że popełnia błąd, jaki robią bokserzy – wolą unikać innych zdolnych gości i krok po kroku zwiększać sobie trudność.

Kiedy w końcu dostał się do UFC, to odpadł w drugiej rundzie z Patrickiem Cumminsem. Był w pozycji, z której powinien rządzić na ziemi. To czarny pas w BJJ. Zamiast tego się załamał. W poprzedniej walce to Luke zawalił. Barnatt za bardzo kombinował. To on przegrał, a nie Roger wygrał.

Kilka słów poświęcił również ponownym treningom u braci Nogueira:

Trochę przeszedłem przed powrotem tutaj. To coś jak pełne koło, teraz jestem zwycięzcą The Ultimate Fightera. To było ekscytujące doświadczenie. Bracia Nogueira to zawodowcy, a sama myśl o tym, że są zainteresowani moim obozem, ponownie cieszą się MMA, nauczając mnie, jest niesamowita.

Elias był także w Brazylii, gdy wyszły na światło dzienne wyniki wpadki dopingowej Andersona Silvy:

To był zwrot o 180 stopni, chodzi o to, że gdy byłem w lokalnym barze i oglądałem z Brazylijczykami walkę, to miało się wrażenie, że ich duma wróciła. Anderson dla wielu reprezentuje Brazylię i robił to także w czasie walki z Diazem. A po kilku dniach ta duma obróciła się o 180 stopni. Nie mówiło się o tym wiele, ale wszyscy czuli to dziwne uczucie.

Theodorou na koniec wspomniał także o rodzinnej Kanadzie:

Postać GSP osuwa się w cień, a to była być może najlepsza postać do obsadzania PPV, szczególnie w Kanadzie. Różne organizacje przychodzą i odchodzą, a regulacje w takich miejscach jak Ontario sprawiają, że tylko większe organizacje, jak UFC, sobie z nimi radzą, szczerze mówiąc. Do tego dochodzą problemy zawodników. Poza Tristar nie ma tu wielu klubów, w których można się zaczepić, by zrobić następny krok. Tristar to jedno z miejsc, gdzie go można zrobić. Ludzie być może zaczną wyjeżdżać trenować w inne miejsca świata.

Mamy sporo talentów i nie martwię się o przyszłość.

| Bolt |

Pettis: Jestem nie do pokonania

W wywiadzie dla portalu MMAJunkie.com mistrz kategorii lekkiej, Anthony Pettis, wypowiedział się na temat dwóch najlepszych pretendentów swojej dywizji – Rafaela dos Anjosa, z którym zmierzy się w sobotę, i Khabiba Nurmagomedova, który na gali UFC 187 stanie w szranki z Donaldem Cerrone.

Szczerze mówiąc, dos Anjos jest obok Khabiba najgroźniejszym gościem w całej dywizji. Khabib go pokonał, to fakt. Ale on zwyciężył z Donaldem Cerrone, zwyciężył z Bensonem Hendersonem. Nasza trójka jest na samym szczycie, więc zawalczymy o miano tego najlepszego.

Pomimo szacunku, z jakim wyrażał się o pretendencie obecny mistrz, wyraźnie dał on do zrozumienia, że Brazylijczyk nie ma szans na odebranie mu mistrzowskiego pasa.

Nie walczył z nikim tak zdolnym jak ja. Dos Anjos to dobry zawodnik. W kategorii lekkiej jest wielu dobrych zawodników, ale ja jestem świetnym zawodnikiem i to właśnie nas różni. Mamy ten sam dostęp do treningów, jednak to ja mam to usposobienie i siłę woli, tę pewność siebie, gdy wchodzę do klatki. Jestem nie do pokonania.

Showtime wypowiedział się również na temat rosyjskiej gwiazdy, Khabiba Nurmagomedova, który od ponad roku dokłada wszelkich starań, by zapewnić sobie starcie o mistrzowski pas.

Dużo gada – tylko dlatego wiem, kim jest. Z Cerrone już walczyłem, więc teraz chciałbym zmierzyć się z Khabibem.

| Calo |

Lineker o nowej-starej wadze

John Lineker, mimo zwycięstwa nad Ianem McCallem, został w końcu wysłany, podobno na stałe, przez Danę White’a do wyższej kategorii wagowej. Niezrobienie wagi cztery razy w ciągu całego pobytu w UFC w końcu popchnęło organizację do takiej decyzji – John wraca więc do kogutów. Co na ten temat powiedział w rozmowie z MMAFighting?

Ścinam 30 funtów do wagi koguciej. Do muszej ścinałem 40 funtów. Waga kogucia to moja początkowa kategoria wagowa, ścinałem do muszej tylko dlatego, żeby dostać się do UFC. Dywizja była nowa i szukali do niej zawodników. Miałem dobry bilans, więc mnie podpisali.

Brazylijczyk wypowiedział się również o rzekomej niechęci Demetriousa Johnsona do walki z nim:

Nie interesuje mnie to, nie on jest tutaj szefem. Jestem pewny, że bał się walki ze mną. Sam powiedział, że jestem twardym przeciwnikiem. Sądzę, że się mnie bał.

Bardzo odważna deklaracja. Ciekawsze jednak będą pojedynki Johna w wyższej wadze – gdyby wygrał teraz ze dwie walki z kimś z pierwszej dziesiątki to pewnie mógłby liczyć na walkę o pas mistrzowski.

| Bolt |

Struve będzie imitował Jonesa na sparingach z Johnsonem?

Ubity ostatnio brutalnie przez Alistaira Overeema i borykający się w problemami zdrowotnymi Stefan Struve dołączył do Blackzilians, by pod okiem Henriego Hoofta spróbować powrócić na zwycięską ścieżkę w UFC po porażkach z Markiem Huntem i wspomnianym Reemem.

Treningi z dysponującym rewelacyjnymi warunkami fizycznymi Holendrem mogą się też bardzo przydać innego zawodnikowi Blackzilians, Anthony’emu Johnsonowi, który 23 maja na UFC 187 zmierzy się z Jonem Jonesem. Wieżowiec nie potrafi wykorzystywać swojego zasięgu w sposób zbliżony choćby do Bonesa, ale i tak Rumble powinien z nich wynieść coś pozytywnego.

struve

| naiver |

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button