KSWPolskie MMA

Damian Janikowski: „Uwierzcie mi, że jak z Tomkiem robiłem parter…”

Sposobiący się do powrotu do klatki podczas kwietniowej gali KSW 43 Damian Janikowski zabrało głos na temat swojego najbliższego rywala oraz walk wieczoru KSW 42.

Po dwóch zwycięstwach na otwarcie kariery brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym Damian Janikowski 14 kwietnia w rodzinnym Wrocławiu wystąpi w swojej pierwszej walce wieczoru, która uświetni galę KSW 43.

Rywalem Polaka będzie były mistrz kategorii średniej organizacji BAMMA oraz EFC Yannick Bahati.




Jak to powiedzieć… duży Afroamerykanin – może tak, żeby było ładnie.

– powiedział Janikowski o rywalu podczas transmisji na żywo na Facebooku.

Bijący się w parterze, w stójce. Ponoć chce mnie zniszczyć w pierwszej rundzie – oby mu się nie udało. Zobaczymy. Mamy miesiąc. Przygotowania cały czas trwają.

Dobry rywal. Jeszcze lepszy niż tych dwóch, których miałem wcześniej.

Janikowski opowiedział również o sobotniej gali KSW 42, która odbyła się w Łodzi, nie szczędząc pochwał między innymi Mateuszowi Gamrotowi. Z ogromnym uznaniem odniósł się też do walczącego w jego wadze Mameda Khalidova oraz Tomasza Narkuna, którzy zmierzyli się – z pozytywnym dla tego ostatniego rezultatem – w walce wieczoru.

Szacunek wielki oczywiście do mistrza, że przyjmuje takie wyzwania, bijąc się w niższych kategoriach, w wyższych kategoriach.

– powiedział Janikowski.

Mamed się bawi sportem. On to kocha. Wiadomo, zawsze trzeba mieć gdzieś z tyłu głowy, że raz się wygrywa, a raz się przegrywa. Nic się nie dzieje. Swoje zrobił, będzie jeszcze dalej robił, jeszcze będzie mieszał w MMA – tak że szacun.

Damian odniósł się też z dystansem do pojawiających się komentarzy, wedle których zwycięstwo Żyrafy było cudem.

Przede wszystkim – cudem nikt nie wygrywa. Każdy wygrywa tym, co ma i tym, co umie. Walka była bardzo dobra i bardzo ciężka dla Tomasza Narkuna, ponieważ w pierwszej i w drugiej rundzie został naprawdę mocno, mocno trafiony, ale zrobił to, co najlepiej potrafi – trójkąt nogami.

– powiedział.

Uwierzcie mi, że jak z Tomkiem robiłem parter, to złapał mnie kilka razy na to – i to jest nie do obrony, nie do wyjścia. Nie przy jego warunkach. Szyja nie pomaga. A nawet jak jest duża szyja, łatwiej zdusić.

Gdy natomiast jeden z fanów stwierdził, że Damian walczy lepiej od Mameda, polski olimpijczyk nie pozostawił wątpliwości.

Gdzie ja walczę lepiej? Zrobiłem dwie walki dopiero, jeszcze nic nie pokazałem, bo nic nie umiem tak naprawdę.

– stwierdził.

Idę stylem lekko zapaśniczo-amerykańsko-kickboksersko-grapplerowym. Mam nadzieję, że cały czas będzie to szło w dobrym kierunku.

*****

Mamed Khalidov – tropem Conora McGregora

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button