UFC

Conor McGregor: „Talent nie istnieje – liczy się tylko ciężka praca i poświęcony czas”

Conor McGregor opowiada o swojej filozofii walki fizycznej oraz mentalnej, a także potencjalnej trylogii z Natem Diazem.

Przygotowujący się do walki z Eddiem Alvarezem na gali UFC 205, którą może zapisać się na kartach historii Conor McGregor w rozmowie z AskMen.com opowiedział o swoim podejściu do treningów, walki oraz potencjalnej trylogii z Natem Diazem.

O treningach

Nie jestem fanem rutyny. Ludzie oczywiście robią to, co dla nich działa, ale ten sport jest oparty na instynkcie, poruszaniu się, równowadze, sile… jest zbyt zwierzęcy, aby trzymać się schematów podczas treningów. Nie korzystam z żadnych maszyn – bo zwierzęta nie korzystają z maszyn. Maszyny nie korzystają z maszyn. Trening dla mnie nie oznacza jakiegoś ustalonego czasu na sali – poruszam się cały dzień i całą noc. Czuję, gdy potrzebuję treningu i robię to, co czuję, że jest mi potrzebne. Nie mam obsesji na punkcie jednego stylu albo jednej umiejętności. Wygląda na to, że wielu ludzi ma obsesję na punkcie czasu, liczba, ciężarów – a ja mam obsesję na punkcie wygrywania. Jem, śpię i oddycham treningiem.

O trashtalku

Nazwa trashtalk jest taka amerykańska. Nadal mnie śmieszy. Zupełnie, jakbym próbował zranić czyjeś uczucia? Jestem Irlandczykiem i jestem wojownikiem – mam wyjebane na uczucia. Jeśli o mnie chodzi, mówię po prostu prawdę. A prawda czasami boli. Boli bo ludzie mają słabości – a ja je obnażam. Walka to kwestia mentalna, nie tylko fizyczna – wojna psychologiczna jest jej częścią. Zastanawiające, że na nią pozwalają. Wygląda na to, że po prostu jestem silniejszy.

O filozofii walki, wedle której „precyzja pokonuje siłę, a wyczucie czasu szybkość”

Trzeba być kompletnym zawodnikiem. Siła i szybkość nie są wystarczające, aby pokonać kogoś, kto podchodzi do walki strategicznie, kto wie, co zrobisz, zanim to robisz i może to wykorzystać przeciwko tobie; kogoś, kto jest zaangażowany mentalnie i ma w sobie cały pakiet. Istnieją ludzie, którzy mają świetne umiejętności, robią świetne rzeczy, ale nie potrafią uosobić całego zwierzęcia, jakim jest walka w taki sposób, w jaki robię to ja. Nie wierzę w talent. Talent nie istnieje. Wierzę w cięższą pracę i poświęcania na to czasu – posiadanie na tym punkcie obsesji.

O trylogii z Natem Diazem

Zrobiłem, co sobie założyłem – pokonałem go w 170 funtach. Uważam, że jestem największym zawodnikiem bez podziału na kategorie wagowe. Wiem, że mogę mieć dwa, a może nawet trzy pasy mistrzowskie. Mam więc interesy, którymi muszę się zająć w mojej kategorii i wokół niej. Jest wiele tematów. Nie będę wzbraniał się od walki, jeśli będzie miała sens – zrobię to. Ale tym razem na moich zasadach.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button