UFC

Conor McGregor nie dla Michaela Chandlera? Arman Tsarukyan zwietrzył swoją szansę! „Pora, aby obronić swoje miejsce w rankingu!”

Arman Tsarukyan nie po raz pierwszy zaprosił w oktagonowe tany Michaela Chandlera – ale wydaje się, że teraz jego szanse na doprowadzenie do tej walki są większe.

Od dwóch prawie lat Michael Chandler harował medialnie jak zły, aby dostać kasowe zestawienie z Conorem McGregorem, na wszelkie sposoby uchylając nieba Irlandczykowi. Amerykanin od kilku miesięcy prowadził intensywną kampanię na rzecz konfrontacji z Notoriousem, będąc przekonanym, że jest idealnym rywalem na spodziewany w tym roku powrót byłego podwójnego mistrza.

Wszystko jednak zmieniło się w czwartek. Tego dnia gruchnęły bowiem doniesienia, wedle których Conor McGregor weźmie udział w nadchodzącym sezonie The Ultimate Fighter, stając naprzeciwko Tony’ego Fergusona. Oznaczałoby to prawdopodobnie, że na koniec obaj zawodnicy skrzyżują rękawice w oktagonie UFC, co z kolei na wiele miesięcy przekreślałoby możliwość zorganizowania starcia Michaela Chandlera z Irlandczykiem.

Innymi słowy, wygląda na to, że tak wyczekiwany przez Irona pojedynek właśnie poszedł z dymem, wobec czego Amerykanin zmuszony będzie rozejrzeć się za innym przeciwnikiem. Rzecz jednak w tym, że w czubie dywizji lekkiej wybór jest mocno ograniczony, co może – choć oczywiście nie musi – zmusić byłego mistrza Bellatora do walk z młodymi-gniewnymi, którzy od dawna się na niego czają.

Najwyraźniej okazję zwietrzył właśnie jeden z nich, Arman Tsarukyan. Ormianin wyzwał Amerykanina do walki za pośrednictwem mediów społecznościowych.

– Hej, Michaelu Chandlerze, pora, aby obronić swoje miejsce w rankingu! – napisał. – Najniższe bitewne IQ w dywizji kontra nowa generacja MMA. Na szczycie się nie zobaczymy!

Sklasyfikowany na 8. miejscu w rankingu Arman Tsarukyan stoczył w zeszłym roku trzy walki, dwie z nich zwyciężając. W czerwcu przegrał z Mateuszem Gamrotem – także zresztą od dłuższego czasu polującym na Michaela Chandlera – ale w grudniu powrócił na zwycięskie tory, pokonując Damira Ismagulova.

Michael Chandler okupuje 5. pozycję w klasyfikacji. Jego bilans w UFC wynosi 2-3, choć oddać mu trzeba, że mierzył się niemal wyłącznie z czołówką dywizji. Ostatnio był widziany w akcji w listopadzie zeszłego roku, przegrywając przez poddanie z Dustinem Poirierem.

Żelazny od dawna zapowiada, że interesują go wyłącznie największe, najbardziej medialne zestawienia. Dotychczas na wyzwania ze strony Tsarukyana czy Gamrota nigdy nawet nie odpowiedział.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button