UFC

„Conor nie chce mieć ze mną nic wspólnego, ale jest Khabib – a to wojownik” – Tony Ferguson po UFC 229

Tony Ferguson opowiedział o krwawym zwycięstwie z Anthonym Pettisem podczas gali UFC 229 w Las Vegas oraz swoich dalszych planach sportowych.

Były tymczasowy mistrz kategorii lekkiej Tony Ferguson, który nigdy nie stracił pasa w walce, powrócił w sobotę do akcji po rocznym rozbracie z oktagonem i ciężkiej kontuzji kolana. I zaprezentował się wybornie, w co-main evencie gali UFC 229 po krwawym boju w dwie rundy doprowadzając Anthony’ego Pettisa do stanu, w którym nie nadawał się do dalszej walki.




Po gali uśmiechnięty od ucha do ucha El Cucuy spotkał się z dziennikarzami, w charakterystycznym dla siebie stylu w odpowiedzi na ich pytania z gracją słonia w składzie porcelany poruszając się między różnorodnymi wątkami.

Dobrze się tam bawiłem.

– powiedział o pojedynku Tony.

Byłem bardzo zdenerwowany przed walką. Nie macie pojęcia, jak bardzo się denerwowałem. Próbowałem wejść w swój klimat, posłuchać muzyki, ale było bardzo ciężko, bo nie walczyłem od roku. Chciałem tam wejść i zaprezentować wszystko, nad czym pracowałem. Wyobrażacie sobie, jak upokarzające byłoby, gdybym przegrał? Wszystkie te nagrania z treningów, które publikowałem. Wróciłoby to do mnie.

Musiałem więc zadbać o to, żeby wyjść tam i efektownie sprzątnąć tego kolesia. Stylowo – żebym miał ustawkę pod kolejną walkę. Czyli walkę o pas. Jestem mistrzem. Dana White, musisz mi zapłacić!

Zwycięstwo z Anthonym Pettisem było już 11. z rzędu w karierze Tony’ego Fergusona. Taką serią może pochwalić się wyłącznie jego czterokrotnie niedoszły rywal i mistrz kategorii lekkiej Khabib Nurmagomedov, który podczas tej samej gali poddał Conora McGregora.

Khabib i ja zasługujemy na walkę.

– powiedział El Cucuy.

Musimy spotkać się po raz piąty. Musimy spróbować tego raz jeszcze. Jest mistrzem. Ja byłem tymczasowym mistrzem. Nadal jestem, kurwa, mistrzem. Nie ma pierdolenia.

Conor nie chce ze mną walczyć. Spotkałem go, jak wychodziliśmy do ważenia. Bujał się tym swoim strutem, więc odwracam się – i zatrzymał się. Zamienił się w słup soli. Nikt nie chce być uwięziony w środku klatki ze mną. Nie chcą być rozcięci moimi łokciami, nie chcą być kopnięci, nie chcą, żebym przetestował ich kondycję. Reprezentuję inny gatunek.

Obaj zawodnicy, Ferguson i McGregor, są reprezentowani przez tę samą grupę menadżerską, Paradigm Sports Management – i Amerykanin nie ma wątpliwości, że to jedna z przeszkód na drodze do ich walki.

Nie chce mieć ze mną nic do czynienia.

– powiedział Tony.

Management zadba o to, żebym nigdy nawet nie dotknął tego gościa, bo wiedzą dokładnie, że rozszarpałbym go na kawałki i nakarmił nim psy.

Ale jest Khabib. Khabib to sprawny rywal. Prawdziwy wojownik. Nie wiem, co za gówno odwalili po walce, ale tam jest masa emocji. Nie macie pojęcia, na co musimy się tam przygotować.

Co zrobi z tym UFC, nie zależy ode mnie. Ja jestem gotowy na następnego gościa.

Ferguson przyznał, że oglądał walkę Nurmagomedova z McGregorem – i nie ma jednocześnie wątpliwości, że poradziłby sobie z oboma. Wierzy jednak, że jej przebieg uzmysłowił niektórym fanom, jak się sprawy mają z Irlandczykiem.

Myślę, że wielu ludzi wyciągnęło z tej walki o wiele więcej niż ja.

– powiedział Amerykanin.

Teraz więc już wszyscy wiemy, że Conor jest tylko człowiekiem. Kumacie? Miałem dzisiaj hektolitry krwi na sobie – a Conor nie został w ogóle zakrwawiony. To nie są tego rodzaju zawodnicy. Nie walczą tak jak ja. Nie mają moich ostrzy.

Nie możesz się przygotować na kogoś takiego jak ja. Możesz porobić sobie notatki, możesz obejrzeć moje nagrania, ale wszystko zależy od tego, jakiej akurat słucham muzyki.

Fergusonowi zdecydowanie natomiast nie przypadło do gustu pytanie o zestawienie… potencjalnego rewanżu pomiędzy Nurmagomedovem i McGregorem.

Rewanż? Koleś został skończony!

– powiedział.

Gość został skończony. Jeśli cię kończą, idziesz, kurwa, gdzieś indziej. Ja jestem tutaj – i właśnie skończyłem Anthony’ego Pettisa przez werbalne poddanie. Zgadza się? Werbalne poddanie. Anthony’emu Pettisowi trzeba oddać szacunek, bo koleś był mistrzem. Był też mistrzem WEC. Pan „Kopię po klatce”.




Ferguson nie pozostawił wątpliwości, że z pojedynku z Pettisem wyszedł bez żadnych uszczerbków na zdrowiu i do akcji mógłby powrócić choćby i w tym tygodniu. Nie ukrywa, że kusi go też kategoria półśrednia, ale póki co chce do końca wyczyścić lekką.

Jeśli chcecie dać mi Conora, pójdę z nim cios za cios. Wejdę w półdystans. Marzy mi się, żeby pójść z nim cios za cios. Meksykański wojownik kontra irlandzki wojownik? Pasuje. Biorę to.

– stwierdził.

Chcecie mnie zestawić ze słodkim Tiramisu? Zrobimy z tego słodką walkę. Muszę jednak przyznać, że trzeba oddać tym gościom szacunek. Nie chcę już nazywać ich McNuggetsem, nie chcę nazywać ich Tiramisu. To już się zestarzało. Zrobiłem to specjalnie, żeby was strolować. I wyszło fajnie, przyjęło się. Mam wtorki z Tiramisu, poniedziałki z McNuggetsem. Działa. Fajnie wyszło.

*****

Święte oburzenie, honor Khabiba, klasa Conora – rzecz o drace po UFC 229

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button