UFC

„Byłby teraz w trumnie, a ja byłbym w celi” – Conor McGregor wspomina atak na autobus

Conor McGregor zabrał głos na temat niesławnego ataku na autobus w Brooklynie, który stał się motywem przewodnim medialnej narracji przed galą UFC 229 w Las Vegas, gdzie zmierzy się z Khabibem Nurmagomedovem.

Atak Conora McGregora na autobus w Brooklynie był jednym z najintensywniej omawianych wątków podczas wczorajszej konferencji prasowej w Nowym Jorku przed zaplanowaną na 6 października w Las Vegas galą UFC 229.

Pokazałem ci moje ręce. Żadnej broni.

– relacjonował atak Irlandczyk, zwracając się do siedzącego obok i wpatrzonego w dal Khabiba Nurmagomedova.

Pierwszym, co zrobiłem, gdy się tam pojawiłem, było pokazanie mu moich rąk. „Nie jestem uzbrojony. Żadnej broni. Wysiądź z autobusu. Byłeś mocny w gębie, a teraz tu jestem”. I ni chuja, kurwa, zrobił. Siedział tam schowany w autobusie. Schował się, kurwa, za kobietami. Gdy osoba, której poszukiwałeś, pojawiła się, spierdoliłeś na koniec autobusu.

Dagestańczyk próbował – bo był przekrzykiwany – odpowiadać, twierdząc, że Irlandczyk zrobił to tylko dla medialnego rozgłosu.

Notorious przypomniał natomiast Dagestańskiemu Orłowi, jak ten pognębił kilka dni wcześniej w hotelu Artema Lobova, twierdząc, że Rosyjski Młot powinien był mu wtedy „wpierdolić”. Zarzucił też mistrzowi 155 funtów, że podczas zajścia zaatakował również Bogu ducha winnego Islama Badurgova – słynnego klona McGregora – ale Dagestańczyk stanowczo zaprzeczył, przekonując, że nikt go nie dotknął. Apelował do McGregora, aby sam go dopytał, jak było naprawdę.

Khabib podkreślał też, że skoro Conor miał problem z tym, jak potraktował Artema, wystarczyło po prostu skontaktować się i umówić gdziekolwiek – jeden na jednego, dziesięciu na dziesięciu, bez znaczenia. Nie musiał robić scen – twierdził Dagestańczyk – i ściągać czterdziestu kolegów, żeby zaatakować autobus w świetle kamer i przy ochronie.

Co natomiast czuł Irlandczyk, gdy rzucał wózkiem?

Dziękowałem Jezusowi Chrystusowi, że ten człowiek nie miał jaj, żeby wyjść z tego autobusu.

– powiedział McGregor.

Możecie mi wierzyć – gdyby otworzyły się drzwi tego autobusu, ten człowiek byłby dzisiaj martwy. Byłby w trumnie, a ja byłbym w celi i nie mielibyśmy tej świetnej walki przed sobą. Mogę opowiadać szeroko o tym incydencie, o jego powodach, o moich emocjach i tego typu rzeczach, ale nadal wiele się w tym temacie dzieje, więc jestem teraz tutaj tylko po to, aby rywalizować.




Również i Dagestańskiego Orła zapytano o to, co czuł, gdy znajdował się w autobusie pod ostrzałem Notoriousa.

Nic. To pokazało jego słabość.

– odparł.

Pamiętacie galę UFC 205, gdy spotkaliśmy się na zapleczu? Był bardzo miłym gościem. Bardzo miłym. Gdy pojawił się z 40 osobami, trochę się zmieniło. To pokazało jego słabość. W klatce będziemy jednak tylko ja i on.

*****

Khabib vs. McGregor #1 – dagestański król obaleń

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button