UFC

Brian Ortega: „Zaraz, zaraz… jest coś takiego jak zapasy?”

Dwukrotny pretendent do pasa kategorii piórkowej opowiedział, co zmieniło jego podejście do treningów.

Brian Ortega zdradził, co przesądziło o zmianach w jego psychice i metodach treningowych.




Szykujący się do sobotniej walki z Yairem Rodriguezem były dwukrotny pretendent do pasa wagi piórkowej, Brian Ortega postanowił opowiedzieć o swoich początkach pod sztandarem UFC.

Karierę w tej organizacji Ortega rozpoczął od 7 zwycięstw (z których jedno zostało anulowane z uwagi na wpadkę na dopingu). Dziurawy w defensywie T-City niejednokrotnie przegrywał rundy, jednak do pewnego momentu każdy kolejny oponent kończył poddany lub znokautowany.




Seria zwycięstw zaprowadziła Amerykanina do walki o pas, jednak próba odebrania złota Maxowi Holloway’owi okazała się być kubłem zimnej wody.

– Wygrywałem, więc myślałem „Ok, zrobiłem swoje. Wracamy do życia” – powiedział Ortega. – „Chcę zjeść to, chcę zjeść tamto, pojechać na wakacje. Chcę surfować, wylegiwać się na plaży.” Korzystałem z życia tak jak to opisuję, dopóki nie przegrałem. I wtedy wszystko przemyślałem. A kiedy już przemyślałem, powiedziałem sobie „Jestem, kurwa, beznadziejny. Do dupy.”.

– Wtedy myślałem, że jestem dobry, bo wygrywałem, ale ci goście z czołówki są na innym poziomie. Robią inne rzeczy. Ale jakie? Czego mi brakuje? Mam umiejętności by być zawodnikiem, ale nie mam umiejętności, dyscypliny i wytrwałości by być w czołówce. I jeśli mam do niej dołączyć, muszę zmienić wiele rzeczy.

Porażka z Błogosławionym okazała się być punktem zwrotnym w karierze Ortegi. Ówczesny mistrz rozbijał Briana przez 4 rundy, zmuszając lekarza do przerwania jednostronnego widowiska, zaś Ortega przez prawie dwa lata nie był widziany w oktagonie.



– I właśnie wtedy powiedziałem „Zaraz, zaraz… jest coś takiego jak zapasy? Jest coś takiego jak muay thai?” – powiedział Amerykanin. – Wiem, że to zabrzmi głupio, ale nie miałem pojęcia, że takie coś istnieje.

– Trenowałem w garażu, uderzałem w worek, tarczowałem, budziłem się, dźwigałem jakieś ciężary. Nie miałem dietetyka, przedtreningówek na śniadania. Aż do walki o pas, tego ludzie nie rozumieją.”

Dwuletnie przerwa po otrzymanym laniu nie poszła na marne – od tamtej pory Ortega stoczył dwa pojedynki, pokazując spory progres w stójce.




Ortega pewnie wypunktował solidnego Chan Sun Junga, lecz wkrótce potem został przegrał z Alexandrem Volkanovskim – dwukrotnie jednak był bliski uduszenia mistrza.

Do akcji T-City wróci już w najbliższy weekend.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button