KSWPolskie MMA

Borys Mańkowski: „Dla mnie ta walka byłaby marzeniem”

Mistrz kategorii półśredniej KSW Borys Mańkowski opowiada obszernie o wszystkich aspektach potencjalnej walki z Mamedem Khalidovem na gali KSW 39 na PGE Narodowym w Warszawie.

Długo to nie trwało! Temat pojawił się ledwie kilka dni temu, a już dzisiaj walka jest potwierdzona – mistrz kategorii średniej Mamed Khalidov (32-4-2) i mistrz kategorii półśredniej Borys Mańkowski (19-5-1) skrzyżują rękawice 27 maja na gali KSW 39 na Stadionie Narowodym w Warszawie. Diabeł Tasmański potwierdził pojedynek w programie Puncher.

Kilka dni temu Borys Mańkowski wywołał nie lada poruszenie nad Wisłą – i nie tylko – rzucając wyzwanie Mamedowi Khalidovowi, z którym chciałby pójść na pięści, kopnięcia i chwyty na gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narodowym. Mistrz kategorii średniej wyzwanie przyjął, właściciele KSW pomysł pobłogosławili i… zaczynają się targi.

Diabeł Tasmański w programie Puncher wyjaśnił, że od zawsze żartował w czasie spotkań z Khalidovem na temat potencjalnej walki – ale było kilka przeszkód.

Po pierwsze – zawsze różniły nas te kilogramy, Mamed – 84 kg., ja – 77. A dwa – Mamed to, jak by nie było, ikona sportu MMA, ikona KSW. Mnie do niego troszeczkę brakowało i oczywiście nadal brakuje, ale właśnie taka walka mogłaby załatać te moje, że tak powiem w cudzysłowie „problemy” i mógłbym gdzieś tam ustawić się obok Mameda.

– wyjaśnił Mańkowski.

Nie oszukujmy się, że dla mnie taka walka to byłoby marzenie. Zobaczyłem, że karta się coraz bardziej zamyka, Mamed nie ma przeciwnika – i wpadłem na taki pomysł. Może nie tylko ja, bo widząc wpisy ludzi, którzy proponowali różne pomysły na kartę KSW, to także jest ich zasługa.




Jedną z najważniejszych kwestii, jakie trzeba będzie rozstrzygnąć, jest limit wagowy, w jakim miałoby dojść do walki. Mańkowski nie ukrywa, że rzucając Khalidovowi wyzwanie, wspominał o umownym limicie wagowym – i tego zamierza się trzymać.

Propozycja wyszła ode mnie, ale bądźmy realistami – wszędzie na świecie jest tak, że jeżeli jest jakiś superfight, to są pod niego jakieś limity robione i tak dalej. Więc dlaczego nie? Wyszedłem z takim pomysłem i Mamed się zgodził, czy się nie zgodził? Zgodził się, a mówiąc o takim pojedynku, powiedziałem również, że to będzie to catchweight – więc jeśli się zgodził, to nie ma chyba za bardzo o czym rozprawiać.

Zasiadający na tronie kategorii półśredniej poznaniak jest jednak gotowy pójść delikatnie na rękę zawodnikowi z Olsztyna.

Pytanie tylko jaka ta kategoria? Z racji tego, że to ja zainicjowałem cały ten pomysł, to może troszeczkę na stronę Mameda i 81 kilogramów? Może byłoby akurat.

Zapytany, czy nie wolałby, aby starcie odbyło się w limicie kategorii średniej, z pasem mistrzowskim Khalidova na szali, odparł:

Oczywiście, że to byłoby kuszące, ale według mnie sama wygrana z Mamedem jest bardziej wartościowa niż cokolwiek innego i skupiłbym się tylko i wyłącznie na tym.

Już kilka dni temu Diabeł Tasmański zapowiedział, że wszystko zmierza ku walce z Khalidovem, ale póki co nie przestawił jeszcze treningów na takie, które służyłyby przygotowaniom pod reprezentanta Berkutu Arrachiou Olsztyn.

Pod konkretnego rywala nie mogę się przygotowywać z racji tego, że póki co o tym wszystkim tylko rozmawiamy, ale w głowie mam cały czas mama taką myśl, że może dojść do tego pojedynku. I nawet jeśli nie ustawiam specjalnie treningu pod zawodnika, to gdzieś tam z tyłu głowy układam sobie ten trening tak, żeby jednak delikatnie zacząć budować fundamenty pod walkę z takim doskonałym zawodnikiem, jakim jest Mamed.

Podopieczny Andrzeja Kościelskiego zdaje sobie doskonale sprawę, że starcie z Khalidovem stanowiłoby dla niego nie lada wyzwanie.

Trzeba by było być bardzo szybkim, dynamicznym i na szczęście takim jestem – ale muszę być jeszcze bardziej pod Mameda, bo Mamed właśnie bazuje na tych aspektach.

– stwierdził Mańkowski.

Szczerze mówiąc, Mamed jest groźny w każdej płaszczyźnie – bardzo groźny w stójce, bardzo groźny w parterze. Muszę uważać w każdej sekundzie walki i muszę założyć jakiś bardzo mądry gameplan – i jeśli udałoby mi się go zrealizować, to mógłbym być zwycięzcą. Ale, jak powiedziałem, Mamed jest takim zawodnikiem, który może wygrać w każdej sekundzie walki. Bardzo dużo widzi, jest bardzo szybki, jego techniki są błyskawiczne i trzeba być cały czas w gotowości.

Zanim Khalidov wejdzie do klatki na KSW 39, stanie 11 marca do walki z Lukiem Barnattem na gali ACB 54 w Manchesterze. Jednak matchmaker KSW Wojsław Rysiewski zapowiada, że wynik tego pojedynku nie będzie raczej miał znaczenia w kontekście pojedynku Mańkowskiego z Khalidovem, dodając, że celem jest zestawienie całej karty na Stadion Narodowy do końca lutego, a jeśli polskiemu Czeczenowi powinęłaby się noga w Manchesterze, to Barnatt mógłby ewentualnie później stanąć w szranki ze zwycięzcą walki wieczoru KSW 39.

*****

Mamed Khalidov vs. Borys Mańkowski – to się musi udać!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button