UFC

Ben Rothwell: „Wzięcie walki z Juniorem było strategicznie głupie”

Ben Rothwell opowiada o przegranej walce z Juniorem dos Santosem na gali UFC Fight Night 86 oraz swoich dalszych planach.

Przed kwietniową walką z Juniorem dos Santosem na gali UFC Fight Night 86 w Zagrzebiu Ben Rothwell uchodził za jednego z głównych kandydatów do walki o pas mistrzowski. Pokonanie Brazylijczyka niewątpliwie zapewniłoby mu starcie o tytuł, zwłaszcza, że pokonał przecież wcześniej obecnego lidera pościgu za złotem, Alistaira Overeema.

Nic jednak z tego nie wyszło. Big Ben został przez Cygana rozstrzelany na dystansie pięciu rund, nie znajdując odpowiedzi na boks i mobilność Brazylijczyka.

Są pewne rzeczy, o których nigdy nie powiem, bo nie jestem z tych, którzy robią wymówki. Wyszedłem tam, żeby wygrać walkę i tyle.

– stwierdził Rothwell w programie The MMA Hour, opowiadając po raz pierwszy o tamtej porażce.

Czapki z głów przed nim, bo to była jego noc, ale… jestem przekonany, że walczyłem z jednym z najmocniejszych Juniorów dos Santosów, podczas gdy on walczył z połową mnie. Dosłownie.

Mój grappling jest prawdopodobnie moim największym atutem. Wiem, że reszta świata sądzi, że nie jestem w ogóle groźny z pleców i niczego nie potrafię, ale Junior był przerażony moim parterem, nie chciał mieć z nim nic do czynienia. Mówił o tym przed walką w wywiadach i potwierdził to w klatce. To, że nie mogłem odwołać się do graplingu, wykorzystać obaleń, było kluczowe dla wyniku. Ale stałem przed nim przez pięć rund, do samego końca i pamiętam z oglądania walki, że to ja trafiałem ostatnie uderzenia w piątej rundzie, gdy walka się kończyła. Nie było to wystarczające, bo nie znokautowałem go, nie wygrałem pojedynku, ale jest wiele pozytywów – rzucałem ciosy w końcówce piątej rundy. Myślę, że wtedy podkręciłem tempo. Może się mylę, ale sądzę, że tylko ośmiu zawodników wagi ciężkiej stoczyło 5-rundowe walki – w całej historii sportu. Mówię też o czasach Randy’ego Couture’a, Tima Sylvii, Caina, Stipe, Juniora i kilku innych. To samo w sobie jest już czymś. Jestem wart rund mistrzowskich.

Amerykanin wziął walkę z dos Santosem, choć nie musiał tego robić – za co wielokrotnie dziękował mu Brazylijczyk. Przed pojedynkiem Rothwell wyjaśniał, że chce pozostać aktywnym, a poza tym zwycięstwo nad byłym brazylijskim mistrzem ugruntuje jego pozycję jako pierwszego pretendenta.

Byłem na fali czterech kolejnych zwycięstw i wziąłem walkę z gościem po porażce. To była głupia walka dla mnie od strony strategicznej.

Trochę żałuję, a trochę nie. Bardziej widzę to jako lekcję. Myślę, że zaraz po walkach powinienem być gdzieś zamknięty pod kluczem, a ktoś inny powinien zabrać mój telefon i portfel, bo odbija mi po walkach. Wtedy, gdy robię te szalone wywiady, jestem na haju po zwycięstwach. Nie wiem, co to jest, ale to oczywiste, że nie myślę wtedy racjonalnie. To było dobre dla UFC, bo musieli spiąć walkę wieczoru. Dla mnie to była strategicznie głupia walka.

34-letni zawodnik daleki jest jednak od rozdzierania szat. Zapowiada, że przykład Robbiego Lawlera, który święci teraz triumfy w kategorii półśredniej, wcześniej wcale nie rokując najlepiej, jest dla niego budujący i zamierza pójść jego śladami.

Rothwell wskazał też rywali, z którymi zmierzyłby się teraz najchętniej, swój wzrok skierowując na pojedynki Fabricio Werduma ze Stipe Miocicem, Caina Velasqueza z Travisem Brownem oraz Andreia Arlovskiego, który na UFC Fight Night 87 poległ w batalii z Alistairem Overeemem.

Tym trzem walkom przyglądam się szczególnie i czuję, że moim przeciwnikiem będzie jeden z tych sześciu gości. Najprawdopodobniej jeden z przegranych.

Chciałbym przegranego walki Stipe vs. Werdum albo oczywiście Arlovskiego teraz. Chętnie dam rewanż Overeemowi, ale nie sądzę, aby teraz był nim zbytnio zainteresowany, więc oczywiście jestem ciekawy, co Arlovski chce teraz robić i czy UFC chce naszej walki. Przegrany z walki Stipe z Werdmem też byłby doskonałym przeciwnikiem. Jednego z nich chciałbym dostać, bo Browne i Velasquez walczą dopiero w lipcu, więc kto wie.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button