UFC

Amator, pie*dolony gnój i boląca prawda – Luke Rockhold w ostrych tanach z Anthonym Smithem

Anthony Smith i Luke Rockhold po raz kolejny wdali się w ostrą medialną połajankę, nie szczędząc sobie uprzejmości.

Od czasu gdy sposobiący się do debiutu w wadze półciężkiej były mistrz kategorii średniej Luke Rockhold z dużym dystansem – delikatnie rzecz ujmując – i w charakterystycznym dla siebie drwiącym tonie wypowiedział się o Anthonym Smithie, podając jego sukcesy w 205 funtach za dowód słabości tejże dywizji, między oboma zawodnikami iskrzy.

Zapytany wczoraj podczas konferencji prasowej przez dziennikarza Ariela Helwaniego – eksperta ds. jątrzenia i szczucia sportowego – właśnie o osobę Luke’a Rockholda, Lwie Serce nie zdzierżył, spuszczając medialne psy wojny.

Ten gość to kawał pierdolonego gnoja.

– powiedział Smith.

Jebać Luke’a Rockholda. Przy najbliższej nadarzającej się okazji wywiercę dziurę w pierdolonej gębie Luke’a Rockholda. Obiecuję to wam.

Poproszony o doprecyzowanie, czy po walce z Alexandrem Gustafssonem podczas zaplanowanej na 1 czerwca w Sztokholmie gali UFC on ESPN+ 10 to właśnie zestawienie z byłym amerykańskim mistrzem interesuje go najbardziej, Anthony Smith nie pozostawił wątpliwości.

Jak mówiłem, przy pierwszej nadarzającej się okazji.

– zapowiedział.

Nie ma znaczenia, jak to się potoczy. Mogę lać się z Luke’iem Rockholdem z jedną, kurwa, nogą. Wpierdolę kolesiowi.

Zobacz także: trener Andersona Silvy brutalnie zaatakował na ulicy byłego podopiecznego za zmianę klubu

Temat podchwyciła szybko niezawodna ekipa TMZ Sports, która skontaktowała się z Rockholdem, aby uzyskać odpowiedź z jego strony na śmiałe te zapowiedzi Smitha.

To kompletny amator.

– powiedział z szelmowskim uśmiechem na ustach Rockhold.

Prawda boli. Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią zaakceptować prawdy. Problem w tym, że zawsze ją mówię.

Może gadać, może kłapać gębą, ale miał swoją szansę. Mógł nabrać odwagi, zamiast być pizdą UFC. Jaja pokazujesz, biorąc walki lub ich nie biorąc. Widziałem jego wywiad i zdecydowanie nie chciał wziąć tej walki. Chciał zrobić sobie przerwę – i mógł to zrobić. Mogłeś dotrzymać słowa, bo teraz już tutaj jestem i pierwszą rzeczą, o którą poprosiłem UFC po tamtej walce, była walka z tobą. Obleciał go strach i uciekł do Sztokholmu.

Obecnie Luke Rockhold skupia się co prawda na Janie Błachowiczu, który 6 lipca podczas gali UFC 239 w Las Vegas powita go w szeregach kategorii półciężkiej, ale nie ukrywa, że ma Anthony’ego Smitha na oku.

To opcja numer jeden. To byłoby miłe. Sprzątnąłbym go, czego nie był w stanie zrobić Jon. Byłoby świetnie.

– powiedział Luke.

Dzieciak kłapie gębą, a ma formę jak amator. Prawda boli. Prawda boli.

Lepiej niech się skupi na nadchodzącej walce. Moim zdaniem dostanie w niej po dupie. Wyjdź więc tam, dostań wpierdol i potem zapraszam do rozmowy.

Jednocześnie jednak nieukrywający mistrzowskich aspiracji w 205 funtach Luke Rockhold przekonuje, że nie traci snu z powodu Anthony’ego Smitha.

Nie zaprzątam sobie szczególnie głowy Anthonym Smithem. Ani nie jest zbyt twardy, ani szczególnie techniczny, ani utalentowany. Nie domaga.

– powiedział, a dopytany, jak potoczyłaby się walka, dodał:

Upokorzenie Anthony’ego Smitha. Zdominuję dzieciaka od początku do końca – w każdej płaszczyźnie, którą sobie wybierze. Nie znajduje się na moim radarze. Wykonam teraz swoją robotę i z przyjemnością obejrzę, jak dostaje lanie w Sztokholmie.

*****

Analizy UFC 236: Kelvin Gastelum vs. Israel Adesanya

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button