UFC

Alexandre Pantoja zamęczył zapasami i parterem Brandona Royvala na UFC 296

Bez zmian na szczycie wagi muszej – Alexandre Pantoja w rewanżu pokonał Brandona Royvala podczas UFC 296 w Las Vegas.

W co-main evencie gali UFC 296 w Las Vegas taktycznie usposobiony Alexandre Pantoja (26-5) obronił pas mistrzowski wagi muszej, pokonując ponownie w rewanżu Brandona Royvala (15-7).

Pamntoja rozpoczął walkę niezwykle agresywnie, rozpuszczając ręce i kopnięcia. Poszukiwał też obaleń, ale Royval świetnie wybronił się na ogrodzeniu. Mistrz potraktował pretendenta dobrymi kopnięciami na korpus. Rąbał też wściekle lowkingami.

W końcu Brazylijczyk przeniósł walkę do parteru. Tam również działo się wiele. Amerykanin z pleców próbował ustrzelić stojącego nad nim Brazylijczyka, a ten uderzał na korpus. W końcu Pantoja zszedł do parteru za rywalem, gdzie wdali się w szalone kotły. Z czasem walka trafiła z powrotem na nogi, gdzie świeższy Brandon podkręcił tempo, dosięgając rywala kilkoma ciosami – choć zainkasował też ładny sierp w kontrze.

Także drugą odsłonę zawodnicy rozpoczęli bardzo żywiołowo. Pantoja zdzielił Royvala śliczną kontrą, ale potem sam zainkasował kilka uderzeń. Amerykanin żwawo hasał przed Brazylijczykiem, będąc aktywniejszym, ale ten odgryzał się kontrami. W końcu mistrz przeniósł walkę do parteru na środku oktagonu.

Z góry Pantoja aktywnością jednak nie grzeszył. Ciasno kontrolował rywala, ale ten traktował go masą krótkich uderzeń na głowę. Z czasem Brazylijczyk w końcu rozpuścił ręce, ale Amerykanin wykorzystał okazję i zerwał się na nogi. Tamże jednak mistrz naruszył go bombą w kontrze. Royval odpowiedział kopnięciem na głowę, ale z czasem znów wylądował na plecach, obalony przez Pantoję.

Na początku trzeciej odsłony Brazylijczyk obalił szarżującego Royvala, ale ten z czasem wrócił na nogi – a tam rozdawał karty, dosięgając zmęczonego rywala dobrymi uderzeniami. Pantoja czaił się na kontry. Trafiał też middlekickami. Presja ze strony pretendenta jednak nie słabła.

Ponownie jednak brazylijski mistrz sfinalizował obalenie, utrzymując się na górze do końca rundy. To jednak Royval był aktywniejszy z pleców.

W czwartej odsłonie Alexandre poszedł od razu w zapasy, przewracając Brandona. Z czasem zaszedł pretendentowi za plecy, zapinając na jego brzuchu trójkąt. Zaatakował duszeniem, ale Amerykanin przetrwał. Pozostał jednak w fatalnym położeniu, z Brazylijczykiem za swoimi plecami.

Jednak na 30 sekund przed końcem Royval wydostał się, trafiając na górę. Zasypał Pantoje gradem uderzeń.

Świadom, że na kartach prawdopodobnie przegrywa, Royval mocno podkręcił tempo w piątej rundzie. Dosięgał rywala masą uderzeń, ale Pantoja – pomimo gigantycznego zmęczenia – tu i ówdzie odpowiadał sierpami i szczególnie lowkingami. W połowie rundy Brazylijczyk sfinalizował obalenie.

Pantoja utrzymał wściekle wijącego się Royvala na dole do końca walki, choć ofensywy wiele nie wyprowadził.

Sędziowie orzekli jednogłośnie w stosunku 2 x 50-45, 49-46 o zwycięstwie Alexandre Pantoji.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button