
„Szczerze mówiąc, jestem wku***ony” – Jakub Wikłacz wściekły na siebie za przebieg trzeciej rundy walki z Patchym Mixem na UFC 320
Jakub Wikłacz podsumował zwycięski debiut w UFC z Patchym Mixem, którego pokonał niejednogłośną decyzją sędziów.
W sobotę Jakub Wikłacz udanie zadebiutował pod sztandarem organizacji UFC, w ramach gali UFC 320 pokonując na pełnym dystansie faworyzowanego Patchy’ego Mixa.
Po walce polski zawodnik spotkał się na konferencji prasowej z dziennikarzami, podsumowując niezwykle cenne zwycięstwo.
– Fizycznie czuję się świetnie – powiedział Jakub. – Mentalnie nie czuję się natomiast idealnie, bo, owszem, cieszę się, że wygrałem, ale popełniłem pewne błędy i nie jestem zadowolony z trzeciej rundy. Mogłem rozegrać ją lepiej, ale cieszę się ze zwycięstwa w debiucie i z tego, że mogę reprezentować tutaj Polskę i dawać duże walki.
Werdykt sędziowski przyznający zwycięstwo Wikłaczowi w stosunku 2 x 29-28, 28-29 był szeroko komentowany na świecie, ale zapytany, co czuł przed jego ogłoszeniem, Polak zapewnił, że był spokojny.
– Szczerze mówiąc, po walce byłem zły na tę trzecią rundę – powiedział. – Jednak po dwóch rundach byłem pewien, że je wygrałem, bo próbowałem poddań, dobrze uderzałem, trafiałem go na tułów i na głowę. Byłem zadowolony z tych dwóch rund.
Były mistrz KSW poszukiwał regularnie gilotyn, ale nie był w stanie sfinalizować żadnej z nich.
– Tak, byłem zbyt pewny siebie przy tych gilotynach – przyznał. – Jestem typem gościa, który jeśli widzi, że ktoś ma dobrą gilotynę, dobry grappling, to chce go poddać właśnie jego firmową techniką. To był mój błąd. Miał świetne ucieczki. Było prawie niemożliwe poddać go gilotyną, chociaż ta ostatnia była naprawdę blisko. Straciłem na nią trochę sił. Ta runda wyglądałaby lepiej, gdybym nie skoczył do gilotyny, ale taki już jestem.
– Ostatnią gilotynę czułem najlepiej. Ale zaczął robić te dziwne rzeczy. Świetna ucieczka! Zaczął poruszać swoim ciałem i jego głowa się wyśliznęła. Wtedy zdałem sobie sprawę, że to był błąd.
29-latek nie pokusił się o wskazanie terminu, w którym chciałby powrócić czy nazwiska rywala, ale pewne jest jedno – próżnować nie zamierza.
– Szczerze mówiąc, jestem wku***ony po tej trzeciej rundzie – powiedział. – Chcę teraz zrobić sobie kilka dni wolnego, poświętować, zagrać w coś, wypić piwo, spędzić trochę czasu z trenerami, przyjaciółmi, rodziną.
– Później po kilku dniach zadzwonię do Joanny. Chcę walczyć szybko. Chcę być aktywnym zawodnikiem, bo wielu z was zauważyło, że ostatnią walkę stoczyłem prawie półtora roku temu. Nie było łatwo wrócić, ale z odpowiednim podejściem mentalnym wiedziałem, że mogę tego dokonać – i zrobiłem to.
Reprezentant Czerwonego Smoka i American Top Team został też zapytany o swoje boje z Sebastianem Przybyszem w KSW, w odpowiedzi nie szczędząc Sebiciowi komplementów.
– Historia z Sebastianem Przybyszem jest długa – powiedział Jakub. – Walczyliśmy pięć razy, teraz jesteśmy przyjaciółmi. Wiele mnie nauczył. To był ciężki czas, bo przygotowywanie się pod jednego gościa pięć razy jest naprawdę trudne.
– Sprawił, że podjąłem ryzyko, opuściłem KSW i przyszedłem tutaj w poszukiwaniu nowych wyzwań. Jestem mu za to wdzięczny. To była bardzo ważny rozdział mojej kariery.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.