KSWPolskie MMA

Bajeczne kopnięcie na głowę! Piotr Kuberski ciężko znokautował Radosława Paczuskiego na KSW 109 (VIDEO)

Piotr Kuberski ciężko znokautował Radosława Paczuskiego w starciu wieńczącym warszawską galę KSW 109.

Tymczasowy mistrz wagi średniej Piotr Kuberski (17-1) obronił pas, w walce wieczoru gali KSW 109 w Warszawie efektownie nokautując Radosława Paczuskiego (8-3).

Kuberski z delikatną presją od pierwszych sekund. Kiwki, także zapaśnicze. Lowkingi z obu stron – mocniejszy Paczuskiego. Poszukał krosa mistrz, ale pretendent świetnie odskoczył do boku. Wymiany pojedynczych ciosów, badawcze, punktujące, bez podejmowania ryzyka. Kuberski uważał na lowkingi Paczuskiego. Ten trafił middlekickiem.

Potknął się Radek przy kopnięciu. Ruszył na niego z furią Piotr, ale pretendent zerwał się na nogi. Soczysty kros w wykonaniu Paczuskiego doszedł celu. Kuberski wywierał presję, zmuszając przeciwnika do hasania do boków. Piękna kopnięcia na korpus w wykonaniu pretendenta. Radosław świetnie orbitował, pozostając nieuchwytnym celem dla Qbeara. Minęła połowa rundy.

Kuberski grzmotnął soczystym middelkickiem. W stójce dużo kiwek. Kros Radosława, próba kontry sierpem w wykonaniu Piotra. Mocny lowking Paczuskiego. Presje ze strony Kuberskiego rosła. Mistrz rozpuścił kopnięcia na głowę, ciosy! Wstrząsnął przeciwnikiem! Paczuski odpowiedział zamachowym prawym, ale Kuberski nadal nacierał, niewiele sobie z tego robiąc. W poczynania Paczuskiego wkradło się nieco nerwowości – ale tylko do czasu. Radosław zdzielił rywala pięknym middlekickiem, poprawiając potem precyzyjnym krosem. Pokiwał głową z uznaniem mistrz! Wymiany na koniec rundy, ale nikt nie trafił czysto.

Lowking Piotra, prosty na korpus Radosława na otwarcie rundy drugiej. Kombinacja Kuberskiego, ale Paczuski dał nogę do boku. Nieustanna presja ze strony mistrza. Śliczny lewy pretendenta! Kuberski szybko odpowiedział prawym. Polował na kopnięcia na głowę na koniec kombinacji bokserskich. Paczuski trafił dobrym krosem na doły. Kopnięcie na kolano autorstwa Qbeara. Radek zaczął z powodzeniem pracować prostymi na korpus. Poprawił prawym sierpem. Dobry fragment Paczuskiego. Kolejne uderzenia na dół – hak i kopnięcie na korpus. Minęły dwie minuty rundy drugiej.

Kros, potem lewy lądują na głowie Kuberskiego. Ten podkręcił delikatnie tempo, starając się ustawić sobie oponenta na ogrodzeniu. Popracował prostymi na tułów Paczuskiego. Ten odgryzł się podobnym. Kolejny kros Piotra na korpus Radka. Zawodnicy obijali sobie doły jak źli! W wymianie Kuberski trafił lewym sierpem, ale zabrakło mocy. Paczuski tu i ówdzie rzucał potężny prawy sierp.

Kuberski doskoczył z latającym kolanem, ponawiając później ciosami – niektóre doszły celu. Z czasem ładnym lewym sierpem w kontrze popracował pretendent. Nie był jednak w stanie opędzić się od nacierającego Kuberskiego. Piotr ze ślicznym krosem na głowę. Spróbował klinczu, ale Radosław czmychnął do boku.


PEŁNE WYNIKI KSW 109 – TUTAJ


Presja ze strony reprezentanta Ankosu MMA od pierwszych sekund rundy trzeciej. Ograniczał w ten sposób możliwości wyprowadzania kopnięć rywalowi. Wobec ruchliwości Radka Piotrek zaprosił go na środek klatki. Tam w wymianach dobrze trafił Paczuski, ale nic sobie z tego Qbear nie zrobił, znów miarowo ruszając na przeciwnika.

Zamknął go w okolicach ogrodzenia, gdzie Paczuski z odwrotnego ustawienia rąbnął middlekickiem, ale Kuberski odpowiedział ciosami, kończąc wszystko po raz kolejny prawym kopnięciem na głowę – i tym razem trafił czysto, ciężko nokautując przeciwnika! Żadna dobitka nie była potrzebna!

Tym samym Piotr Kuberski wyśrubował swój bilans w KSW do 5-0 – wszystkie walki wygrał przez nokauty – po raz pierwszy broniąc tymczasowy pas mistrzowski wagi średniej.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

  1. Odnośnie walki:
    Każdy z rywali Kuberskiego (Leśko, Janikowski, Romanowski, Paczuski) miał swój plan i pomysł na pojedynek. Z upływem czasu, gdy zbierali obrażenia, coraz gorzej realizowali założenia, a wtedy Kuberski przejmował inicjatywę. Trzeba mu oddać jedno – odkąd pan Andrzej jest na wakacjach, w Ankosie widać powiew świeżości. Kuberski dobrze realizuje taktykę i widać, że z każdym rywalem walczy odrobinę inaczej lub wprowadza coś nowego. Paczuski wykonywał dobrą robotę, obijając korpus i niskimi kopnięciami – dopóki był świeży i pozostawał w ruchu, wyglądało to naprawdę nieźle.

    Kto może zagrozić?
    Kuberski jest mocno skupiony na ataku i zadawaniu obrażeń, a mniej na defensywie. Moim zdaniem te widoczne ciosy i kopnięcia (póki rywale są świeży) dobry zapaśnik mógłby wykorzystać. Ktoś, kto w tempo wszedłby w nogi, sprowadził, utrzymał i wymęczył – w stylu Seana Brady’ego lub PDF – oraz potrafił poruszać się na nogach na tyle dobrze, by unikać obrażeń, mógłby go zneutralizować. Taki zawodnik musiałby utrzymać koncentrację przez całą walkę, trzymać się game planu i ignorować prowokacje Kuberskiego – czy to „nic się nie stało”, czy jak w walce z Janikowskim: „no to dawaj”. Alternatywnie, ktoś jak Soldić, kto wnosi dużą siłę rażenia pojedynczego ciosu – ale póki co w kategoriach 77/84/93 nie widzę nikogo, kto mógłby jednym uderzeniem „ustrzelić” Kuberskiego tak jak Soldić. Haratyk jest mały jak na 93, więc w starciu z Kuberskim jego szanse byłyby niewielkie – krótki zasięg i zostałby rozstrzelany.

    Moralność.
    Nie chcę moralizować, ale trochę mnie to zastanawia. Gdy pojawił się Kuberski, bardzo go lubiłem – nie za styl walki, ale chyba za to, jakim jest człowiekiem. Walki oglądałem i nawet kibicowałem. Jednak ten weight bullying – mówiąc po staropolsku – trochę daje mi do myślenia. Jeśli rzeczywiście w dniu walki waży około 106 kg, to może warto by się nad tym pochylić. Nie wiem, więc na razie tego nie oceniam.

    Mam tylko skromną nadzieję, że nie jest „na soku”. Gdyby jednak hipotetycznie był, a do tego dokładał weight bullying, a potem mówił o Bogu i religii – pojawiłby się u mnie zgrzyt. Z drugiej strony, może jest czysty, świadomie poświęca zdrowie, tnąc kilogramy w imię marzeń, a ja – jako „couch potato” – sobie tylko filozofuję.

    Konsekwencje zdrowotne.
    Odnośnie zbijania wagi – pytanie, czy utrata zdrowia w zamian za to, co zyska (czy to pieniądze, czy marzenia), będzie tego warta. Każdy wybiera sam, a życie prędzej czy później wystawi rachunek. Raz już trzustka się odezwała. Ja tymczasem biorę popcorn i czekam – zobaczymy, co będzie za 2–3 lata.

Dodaj komentarz

Back to top button