Polskie MMAUFC

„Jej słowa są dla mnie ujmą” – Joanna Jędrzejczyk ostro o Weili Zhang

Joanna Jędrzejczyk zarzuciła Weili Zhang, że mocno podkoloryzowała historię o spotkaniu w szpitalu po gali UFC 248.

Kilka dni po morderczej walce o złoto kategorii słomkowej z Joanną Jędrzejczyk, którą wygrała niejednogłośną decyzją, broniąc po raz pierwszy złota, Weili Zhang opowiedziała o spotkaniu z Polką w szpitalu, gdzie obie zostały przewiezione zaraz po zakończeniu wymiany oktagonowych uprzejmości.

– Po walce razem z Joanną znalazłyśmy się w szpitalu – powiedziała Zhang. – Przyjechałyśmy tam prawie w tym samym czasie. Oddzielała nas tylko przesłona. Płakała przez wiele godzin. Było mi bardzo przykro. Bardzo chciałam ją pocieszyć. Była jednak bariera językowa. Potrafiłam powiedzieć tylko: „Dobra robota! Dałaś świetnie radę, jesteś bardzo dobra!”. Potem dalej płakała, chowając głowę.

– Szczerze mówiąc, było mi bardzo przykro. Nie okazywała mi co prawda szacunku przed walką, ale widziałam wszystkie urazy, gdy płakała. Było mi jej szkoda. Potem rozmawiałyśmy. Gdy ją odwozili – ja czekałam wtedy na badania – gdy odchodziła, powiedziała mi coś, co mnie bardzo poruszyło. Powiedziała: „Broń dalej pasa, będę się przyglądać. Broń go dalej, bo będzie coraz trudniej i trudniej”. Prawie się rozpłakałam. Wtedy poczułam, że tak powinna zachować się wojowniczka.

Okazuje się jednak, że słowa Chinki zdecydowanie nie przypadły do gustu byłej polskiej mistrzyni. W rozmowie z portalem Sport.pl zarzuciła ona ostatniej rywalce mocne rozminięcie się z rzeczywistości w szpitalnej narracji.

– To nie do końca jest prawda – powiedziała olsztynianka. – Spotkałyśmy się w szpitalu i leżałyśmy koło siebie. Weili mogła usłyszeć, że chwilę popłakiwałam, ale to nie trwało godzinami. Ze dwa razy przypomniała mi się walka, werdykt i jakieś łzy uroniłam. Pochlipywałam sobie, ale nie płakałam. Zhang nie widziała mnie płaczącej. Jeżeli płaczę, robię to wewnętrznie. Jeżeli cierpię to w ciszy. Jestem bardzo ambitnym sportowcem i moja duma bardzo mocno ucierpiała. W jej słowach jest trochę bujdy. To było zagranie pod publiczkę. Zresztą po raz kolejny z ich strony. Trochę śmiać mi się chce z tego.

– Pogratulowałam jej i powiedziałam, żeby walczyła i trenowała, bo będzie jej coraz trudniej. Spytała, czy możemy kiedyś razem potrenować. Odpowiedziałam, że nie ma problemu i na tym skończyła się nasza rozmowa. Zhang nie mówi po angielsku, więc jak mogła mnie pocieszać. Niech nie udaje teraz bohaterki. Nade mną się nie płacze i nie ślęczy. Moi najbliżsi to potwierdzą. Potrafię się zebrać i iść dalej. Nie siedziałam z Zhang, nie przytulałyśmy się i nie płakałam jej w rękaw. Jej słowa są dla mnie ujmą.

Jędrzejczyk, która skończyła na tarczy cztery ostatnie mistrzowskie pojedynki, zapewniła, że o żadnym zakończeniu kariery nie ma mowy. Póki co chce jednak odpocząć, nacieszyć się rodziną. Nie myśli o żadnej walce.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Nawet kijem bym go nie dotknęła” – Joanna Jędrzejczyk odpowiada na ostre komentarze Colby’ego Covingtona

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button