UFC

„Bałem się o swoje życie, ten gość to machina do zabijania” – ofiara Conora McGregora o dramatycznym spotkaniu z Irlandczykiem

Wygląda na to, że po spotkaniu z Conorem McGregorem życie niejakiego Ahmeda Abdirzaka już nigdy nie będzie takie samo – czy jednak zostanie beneficjentem red panty night, póki co nie wiadomo.

Ahmed Abdirzak – a więc 22-latek z Londynu, któremu jakoby Conor McGregorzniszczył i ukradł telefon przed jednym z klubów w Miami, haruje jak zły, aby wykorzystać swoje pięć – nieszczególnie chwalebnych ale jednak! – minut sławy.

W obszernym wywiadzie udzielonym TheDailyMail.co.uk ten jakoby menadżer jednej z etiopskich restauracji w Londynie opowiedział, jak całe zajście z irlandzkim gwiazdorem wyglądało z jego perspektywy.

Wszyscy mówili mi, że klub LIV jest odpowiednim miejscem. Wysoka jakość, niesamowita muzyka.

– powiedział Abdirzak.

Widzieliśmy tam mnóstwo celebrytów. Wielki amerykański raper Blueface dawał występ na żywo. Kapitalny wieczór. Żadnych problemów w środku. Było wielu celebrytów z pierwszych stron. Conor był prawdopodobnie najmniej znanym z nich. Nikt nie okazywał mu tam uznania. Ja natomiast patrzyłem na niego tylko dlatego, że jest bardzo znany w Anglii.

Do incydentu miało dojść po zamknięciu klubu, gdy pokrzywdzony czekał razem ze swoim przyjacielem na wynajęty samochód.

Mój przyjaciel zauważył go, gdy wychodził i krzyknął: „McGregor, McGregor! Przybyliśmy tu z samego Londynu!”.

– kontynuował pokrzywdzony.

Odwrócił się do niego i pozdrowił go. Powiedziałem wtedy „Szacun, McGregor!”, a on powtórzył to słowo w słowo, żartując ze mnie. Wyglądało to jednak przyjaźnie. Wydawał się pozytywnie nastawiony. Nie obrażałem go ani do niczego nie prowokowałem. Nie piję, nigdy nie dotknąłem alkoholu w swoim życiu. Nigdy nie brałem narkotyków. Zawsze jestem całkowicie trzeźwy.

Wedle narracji Abdirzaka, McGregor zaczął wówczas nucić piosenkę. Wtedy nasz Brytyjczyk wyciągnął telefon komórkowy, aby to uwiecznić. Irlandczykowi miało się to bardzo nie spodobać…

Wyciągnął do mnie lewą rękę, aby uścisnąć mi dłoń – ale złapał mnie za rękę, abym nie mógł jej zabrać.

– powiedział Ahmed.

Miał nieprawdopodobny uścisk. Czuć było, że to zawodowy sportowiec. Sądziłem, że mnie uderzy. Byłem w szoku. Spojrzałem w jego oczy – były wybałuszone. Był wściekły. Nie wiem, czy był pijany, czy był po narkotykach, ale wyglądał na wkurwionego.

Pozostałem bierny, nie chciałem bójki. Wtedy prawą ręką uderzył w telefon – tak mocno, że impet uderzenia przeszył całe moje ciało.

Ahmed twierdzi, że telefon pękł. Próbował go podnieść, ale McGregor zrobił to pierwszy, a potem cisnął nim o ziemię.

Cztery razy do zdeptał. Potem podniósł i wsadził do kieszeni jeansów. Nie wierzyłem w to, co widzę.

– kontynuował sterroryzowany nieborak.

Swoim firmowym krokiem poszedł w kierunku SUV-a z całą swoją świtą. Prosiłem ich, żeby oddali mi telefon. Próbowałem za nim biec, prosząc o zwrot, ale tylko się zaśmiał.

Okradł mnie. Okradł mnie w biały dzień. To nie była tylko kwestia potłuczonego telefonu. Nikt nie zabrał mu telefonu, żeby mi go zwrócić. Z tego, co wiem, nadal go posiada. Mam tam zdjęcia matki i syna, których nie będę w stanie już odzyskać.

To niebezpieczny oprych. Bardzo niebezpieczny. Uważa, że nie obowiązują go zasady. Nie życzę nikomu więzienia, ale powinni zrobić z niego przykład. Jego fani już publikują groźby i żarty na mój temat.

Nie będę ściemniał – bałem się o swoje życie. Ten gość to jednak wielka machina do zabijania.

Póki co nie wiadomo jeszcze, na ile Abdirzak wycenia spustoszenie, do jakiego w jego psychice – i prawdopodobnie w całym życiu – doprowadziła interakcja z Conorem McGregorem.

*****

Lowing.pl trzy miesiące z Patronite.pl

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

Dodaj komentarz

Back to top button