UFC

Brian Ortega o wzięciu walki z Frankiem Edgarem na miesiąc przed galą: „Walki na ulicy brałem z 2-sekundowym wyprzedzeniem”

Brian Ortega opowiada o zbliżającym się wielkimi krokami pojedynku z Frankiem Edgarem podczas UFC 222, który wyłoni kolejnego pretendenta do pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej.

Najważniejszą w swojej karierze walkę – bo taką będzie ta z Frankiem Edgarem, którą stoczy w co-main evencie zaplanowanej na 3 marca w Las Vegas gali UFC 222 – stoczy z ledwie miesięcznym wyprzedzeniem, zastępując kontuzjowanego mistrza Maxa Hollowaya.

Brian Ortega – bo o nim oczywiście mowa – daleki jest jednak od rozdzierania szat z powodu krótkich przygotowań.

Tyle razy biłem się na ulicy, że nie ma żadnego znaczenia, że biorę tę walkę na miesiąc przed galą.

– powiedział w rozmowie z LATimes.com.

Masę walk brałem wcześniej z 2-sekundowym wyprzedzeniem.

Taki scenariusz to zresztą dla Briana Ortegi nie jest niczym nowym. W 2015 roku wziął starcie z Thiago Tavaresem z 2-tygodniowym wyprzedzeniem, ostatecznie rozbijając Brazylijczyka w trzeciej rundzie pojedynku.

Ortega przyznaje, że gdy otrzymał wówczas informację o walce, treningi rozpoczął już w miejscu, w którym wówczas zastał go telefon – czyli na parkingu samochodowym, gdzie urządził sobie biegi.

To nie wielkiego. Jak walka na ulicy. Ktoś zaciska pięści, to i ty musisz.

– powiedział Ortega.

To moja wielka walka teraz. Gdy ją wziął, na chwilę pozwoliłem sobie docenić ciężką pracę, która mnie tu doprowadziła. Moja twarz jest na plakacie, będzie walka. Nigdy nie sądziłem, że do tego dojdzie, więc już teraz jestem zwycięzcą. A gdy pokonam Frankiego, udowodnię, co trzeba wszystkim fanom sportu.

Obu zawodników – Ortegę i Edgara – dzieli aż dziesięć lat różnicy. Dokładnie dwa tygodnie przed debiutem tego pierwszego ten drugi zdobył pas mistrzowski kategorii lekkiej, strącając z tronu BJ-a Penna.

Na szali ich marcowego boju znajduje się pojedynek o pas mistrzowski – zwycięzca pójdzie bowiem w tany ze wspomnianym Maxem Hollowayem.

Widziałem jego (Edgara) szalone wojny.

– wspomina Ortega.

Gdy jesteś zawodnikiem, oglądasz UFC, żeby zobaczyć innych gości, jak to robią na najwyższym poziomie – a gdy byłem młodzianem, Frankie był gościem. Wielkie gale, walki o pas… Nie chcę powiedzieć, że był moim idolem, ale byłem jego fanem – a teraz staję przed być może ostatnią szansą, aby się z nim zmierzyć.

Póki co nie ma mowy o żadnym świętowaniu. Nic nie wygraliśmy. Świętowanie będzie potem.

*****

Dustin Poirier vs. Justin Gaethje w planach na UFC 223

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button