UFC

Wyniki UFC 220: rekordzista Stipe Miocic zamęczył Francisa Ngannou

Stipe Miocic pozostał na tronie mistrzowskim kategorii ciężkiej, w walce o złoto na pełnym dystansie zamęczając Francisa Ngannou podczas gali UFC 220.

Stipe Miocic (18-2) zapisał się na kartach historii MMA, po raz trzeci broniąc złota kategorii ciężkiej. Amerykanin w walce wieczoru gali UFC 220 w Bostonie pomimo kilku trudnych chwil ostatecznie zamęczył faworyzowanego Francisa Ngannou (11-2), zwyciężając wyraźnie na kartach sędziowskich.




Ngannou wyszedł w odwrotnej pozycji, próbując kopnięcia na głowę. Miocic uchronił się, schodząc do jednej nogi i na chwilę przewracając Kameruńczyka. Ten jednak szybko wrócił na nogi, broniąc się potem przed kolejną zapaśniczą próbą rywala – i przy okazji częstując go kilkoma ciosami. Walka wróciła na środek oktagonu, gdzie napierający Ngannou trafił kilkoma ciosami. Twarz Amerykanina była już mocno porozbijana. Mistrz przeniósł walkę do klinczu, bez powodzenia szukając obalenia. Kameruńczyk uwolnił się, ale na nogach Stipe zdzielił go mocnym prawym, unikając jego coraz bardziej szalonych uderzeń. Kolejna prawa mistrza doszła celu! Ngannou się zachwiał! Miocic zszedł do jego nóg i przewrócił go na plecy! Z góry zdzielił go kilkoma uderzeniami i skontrolował przez kilkadziesiąt sekund, ale Francis zdołał wrócić na nogi. Tam tempo akcji mocno już spadło. Miocic wdawał się jednak w niebezpieczne wymiany w półdystansie. W samej końcówce serią soczystych ciosów rzucił Ngannou na siatkę, ale Kameruńczyk odpalił potężną kontrę, po której Amerykanin zanurkował do jego nóg, raz jeszcze przenosząc walkę do parteru.

Do drugiej rundy obaj zawodnicy wyszli już mocno zmęczeni. Szczególnie jednak Kameruńczyk wydawał się oddychać rękawami, wyprowadzając ciosy w zwolnionym tempie. Stiopic skupił się na okopywaniu wykrocznej nogi rywala. Ten polował na pojedyncze cepy. Miocic trafił srogim prawym, ale Ngannou potwierdził, że szczękę ma z tytanu. Amerykanin trafił kolejnymi uderzeniami, ale zainkasował podbródkowego, po którym znów zanurkował do nóg Kameruńczyka – z powodzeniem! Unieruchomił rywala pod siatką, tam wieszając się na nim i okopując go kolanami na korpus. Nie szczędził też Kameruńczykowi krótkich uderzeń na głowę. W samej końcówce Stipe spróbował duszenia zza pleców, ale rozbrzmiała syrena. Ngannou udał się do narożnika chwiejnym krokiem, będąc już wyczerpanym.

Gdy tylko na otwarcie trzeciej rundy Ngannou zmienił pozycję na odwrotną, Miocic poszedł do jego nogi, ale nie był w stanie przewrócić Kameruńczyka. W krótkiej kotłowaninie klinczerskiej unieruchomił jednak rywala pod siatką na kolanach, tam atakując pojedynczymi uderzeniami. Ngannou wstał, ale pozostał na siatce. W połowie rundy walka wróciła na środek oktagonu. Ngannou praktycznie się nie poruszał, był wyczerpany. A jednak potężnym prawym przeokrutnie zachwiał Miocicem, ruszając do ataku. Amerykanin przytomnie jednak dynamicznie zszedł do jego nóg, przenosząc walkę do parteru. Tam z półgardy rozpuścił ręce, obijając pod siatką próbującego resztką sił wstać Ngannou.

Już w jednej z pierwszych akcji czwartej rundy Miocic bez większych problemów położył Ngannou na plecach, trafiając do pozycji bocznej. Zdecydował się potem przejść jednak do półgardy, tam atakując pojedynczymi uderzeniami. Kameruńczyk spróbował wstać, ale ugrzązł w żółwiu, obijany przez Amerykanina. Miocic skupiał się jednak przede wszystkim na kontroli, ponaglany przez sędziego. W końcu utorował sobie miejsce do rozpuszczenia rąk, zasypując Ngannou masą uderzeń. Nie miał jednak sam sił na to, aby skończyć Kameruńczyka, który w zasadzie się nie poruszał, ale zastawiał głowę.

Mistrz spróbował obalenia od raz po wznowieniu walki w piątej rundzie, ale Ngannou zdołał się wybronić. Miocic kontrolował go jednak w klinczu pod siatką. Amerykanin pracował tam nad obaleniem, ale bez powodzenia. Kameruńczyka stać było nawet jeszcze na próbę gilotyny, ale nic z tego nie wyszło. W połowie rundy sędzia rozdzielił zawodników, przenosząc walkę na środek oktagonu. Ngannou spróbował skontrować kombinacją, ale wyprowadzał już ciosy w zwolnionym tempie. Miocic zdzielił go szybkim prawym. Przez kilkadziesiąt kolejnych sekund nic się jednak nie działo. Amerykanin nie podejmował ryzyka wchodzenia w wymiany, krążąc wokół statycznego Ngannou, by w samej końcówce raz jeszcze przyszpilić go do siatki.

Ostatecznie wszyscy sędziowie wypunktowali pojedynek w stosunku 50-44 dla Stipego Miocica, który pozostał na tronie kategorii ciężkiej.

*****

UFC 220 – Miocic vs. Ngannou – wyniki i relacja

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button