UFC

„On tego chce, ja tego chcę, zróbmy to!” – Jon Jones i Francis Ngannou palą się do walki

Rozdający karty w 205 funtach i niesłynący z delikatnego obchodzenia się ze swoimi rywalami Francis Ngannou chcą się bić.

Nie ustaje wymiana medialnych uprzejmości pomiędzy mistrzem kategorii półciężkiej Jonem Jonesem i kowadłorękim Francisem Ngannou.

Wszystko zaczęło się w środę, gdy Bones stwierdził, że oglądając w wadze ciężkiej Ovince’a St. Preuxa, który mierzył się w Jacksonville z Benem Rothwellem, poczuł, że perspektywa jego przejścia do 265 funtów jest tak realna jak nigdy wcześniej. Temat podłapał Predator i się potoczyło…

– Kogo uważacie za szybszego i lepszego technicznie uderzacza – Thiago Santosa czy Francisa? – napisał na Twitterze jeszcze w środę Amerykanin. – Jeśli sądzicie, że nie wziąłbym tej walki, postradaliście rozum. Nie mam absolutnie nic do udowodnienia w wadze półciężkiej. Chciałbym teraz wielkiej kasowej walki. Wyślijcie kontrakt.

W czwartek na powyższy wpis odpowiedział mu Kameruńczyk.

– Jeśli sądzisz, że jesteś sobie w stanie poradzić z poziomem mojej techniki, w porządku – napisał. – Zgadzam się jednak z tobą, że nie masz już nic do udowodnienia w kategorii półciężkiej, a nasza walka jest warta furę pieniędzy.




– No i proszę – odpowiedział Jones. – Obie strony się zgadzają. Teraz sprawdźmy, czy UFC jest gotowe wyłożyć pieniądze. Walka o miano najostrzejszego Murzyna na świecie. Dam ci szansę walki o ten tron. Zróbmy to.

– On tego chce, ja tego chcę – napisał na swoim Instagramie Ngannou. – Zróbmy to, UFC!

Na czwartkowych uprzejmościach się nie skończyło, bo i dzisiaj Jon Jones wrócił do tematu. Opublikował mianowicie na Instagramie krótkie nagranie, na którym Francis Ngannou inkasuje srogiego prawego w kontrze od Stipego Miocicia, a następnie zostaje obalony.

– Dawid i Goliat dzisiejszych czasów – dodał w opisie. – Wszyscy w UFC mają moc w uderzenia, niewielu jednak kiedykolwiek trafiło mnie czysto. Wygram ten pojedynek.

– Jonny, Jonny, Jonny! – odpowiedział mu w komentarzu pod wpisem Franciszek. – Nie tkwij w błędzie, mój przyjacielu, czasy się zmieniły!

Ngannou dodał jeszcze jeden wpisy, tym razem na swoim profilu na Instagramie.

https://www.instagram.com/p/CANw23ancuk/

– Wszyscy mają moc w uderzeniach, przyjacielu – napisał. – Ale nie taką moc jak ja. Jeśli trafię cię w ten sposób, już nie będziesz kontynuował.

Swoich obowiązków nie zaniedbuje też menadżer Jona Jonesa Malki Kawa, podgrzewając atmosferę w mediach społecznościowych.



– Jedną rzecz wiem na pewno o Jonie Jonesie – napisał na Twitterze – Gdy jest zmotywowany, nie ma na świecie takiego zawodnika, którego nie pokona. Nie ma znaczenia, jak duży, jak szybki czy jak twardy będzie. Jeśli dorzucić do tego mnóstwo forsy… Odbierze temu człowiekowi duszę.

Jon Jones od dłuższego czasu nie ukrywa, że powoli zaczyna brakować mu motywacji do walk z niewyróżniającymi się medialnie półciężkimi. Walk, w których do ugrania nie ma wiele, a do stracenia furę.

Od trzech miesięcy Bones wyrażał co prawda pełną gotowość na starcie z Janem Błachowiczem – i taki pojedynek zasugerował też w środę Dana White – ale kilka dni temu przyznał, że za odpowiednie pieniądze wyszedłby też do rewanżowego starcia z Dominickiem Reyesem. Jego opór względem drugiego pojedynku z Dewastatorem może jednak sugerować, że oferowane mu zań pieniądze, nie spełniają jego oczekiwań.




Frustracji swoim położeniem w kategorii ciężkiej nie ukrywa Francis Ngannou. Kameruńczyk wygrał cztery walki z rzędu przez nokauty w pierwszych rundach, a nadal nie wie, kiedy stanie do pojedynku mistrzowskiego – wszystko dlatego, że UFC planuje trylogię Stipego Miocicia z Danielem Cormierem. Kiedy jednak do niej dojdzie? Nie wiadomo. Jak długo Predator musiałby potem czekać na bój ze zwycięzcą? Bóg jeden raczy wiedzieć.

Innymi słowy, zarówno znudzony walkami z mało znanymi przeciwnikami Jones – niezadowolony dodatkowo z gaży – jak i uziemiony w czubie wagi ciężkiej Ngannou mieliby wiele do zyskania, gdyby stanęli naprzeciwko siebie. Z drugiej zaś strony, nie sposób wykluczyć, że kreując sobie nowe opcje, Amerykanin walczy po prostu o jak najwyższą wypłatę za starcie z Reyesem.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button