UFC

UFC 270: Ngannou vs. Gane – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC 270: Ngannou vs. Gane, która odbyła się w Anaheim.

Nie porwała walka wieczoru, w której Francis Ngannou (17-3) dzięki tężyźnie fizycznej i zapasom wypunktował Ciryla Gane (10-1). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

W co-main evencie gali Deiveson Figueiredo (21-2-1) po świetnym widowisku odebrał pas wagi muszej Brandonowi Moreno (19-6-2). Pełna relacja z walki – tutaj.

Od początku pojedynku Michela Pereiry (26-11) z debiutującym w oktagonie Andre Fialho (14-3) ten ostatni wywarł mocną presję, zmuszając Pereirę do hasania przy ogrodzeniu. Brazylijczyk zdzielił Portugalczyka kilkoma dobrymi prostymi i szczególnie smagającymi kopnięciami na korpus, ale presja ze strony Fialho nie malała.

Metodycznie nacierający debiutant wprowadzał coraz więcej zamieszania w szeregi obronne Brazylijczyka. Zdzielił go srogim prostym, poprawił sierpowym. Notował coraz więcej sukcesów, podczas gdy w poczynania Pereiry wdawał się chaos. W końcówce rundy porozbijany już na twarzy Pereira stracił równowagę po jednym z kopnięć, inkasując później kilka uderzeń z góry.

Początek drugiej odsłony należał jednak zdecydowanie do Brazylijczyka, który zdzielił rywala serią soczystych kombinacji, mocno nim wstrząsając. Poszukał jednak dwóch latających kolan, nie trafiając i pozwalając Portugalczykowi na dojście do siebie. Ba! Fialho wstrząsnął nawet rywalem serią sierpów!

Jednak w dystansie to Michel rozdawał karty. Smagnął rywala srogim kopnięciem na korpus, później dosięgając go jeszcze prostymi. Poszukał ekwilibrystycznych kopnięć, przypominając sobie, że kiedyś z nich słynął. Fialho stracił animusz. Tu i ówdzie odpowiadał jakimiś kontrami, ale Pereira mocno rozbijał jego głowę i korpus srogimi kombinacjami, kopnięciami oraz kolanami. W końcówce rundy Brazylijczyk sfinalizował jeszcze obalenie.

Fialho rozpoczął trzecią rundę bardzo dobrze, wywierając presję i dosięgając Pereirą kilkoma uderzeniami. Jednak z czasem hasający do boków Brazylijczyk odpowiedział prostymi i kopnięciami na korpus. Charakterny Fialho dobrze pracował lewym prostym, ale w wymianach inkasował sporo ciosów. Po niektórych nawet na moment tracił balans, ale natychmiast dochodził do siebie i kontynuował wywieranie presji. W ostatnich sekundach obaj wdali się w ostre wymiany – wydawało się, że Brazylijczyk wyszedł z nich obronną ręką, będąc celniejszym.

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Michela Pereirę w stosunku 3 x 29-28. Demolidor odniósł tym samym czwarte zwycięstwo w rzędu.

Said Nurmagomedov (15-2) potrzebował ledwie 47 sekund na rozprawienie się z Codym Stamannem (19-5-1). Pełna relacja z walki – tutaj.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

W pojedynku otwierającym kartę główną debiutujący w oktagonie Michael Morales (13-0) znokautował w pierwszej rundzie Trevina Gilesa (14-4). Pełna relacja z walki – tutaj.

Nie zasypiali gruszek w popiele Raoni Barcelos (16-3) i Victor Henry (22-5) w pierwszej rundzie, wdając się w mnóstwo ostrych – choć względnie technicznych – wymian w półdystansie. Początkowo to Brazylijczyk był skuteczniejszy, lepiej operując prostymi, ale z czasem stery walki przejął w swoje ręce Amerykanin. Agresywnie usposobiony i nieskory do oddawania pola, w końcówce niestroniący od frontalnych kopnięć Henry był nawet bliski posłania rywala na deski. Amerykanin dobrze pracował prostymi, nieźle balansował, był niezwykle aktywny.

Druga odsłona nadal toczona była w szybkim tempie. Obaj zawodnicy notowali sporo sukcesów – Barcelos, gdy rozpuszczał szybkie sierpy, a Henry z dystansu, kąsając rywala prostymi, krótkimi kombinacjami i smagającymi kopnięciami na korpus.

Pierwsze cztery minuty trzeciej rundy należały do niezmordowanego Amerykanina, który zasypywał wyraźnie słabnącego Brazylijczyka kanonadą uderzeń, często bitych z luzu, bez pełnej mocy. Jednak w ostatniej minucie zawodów Barcelos opróżnił magazynek, rozpuszczając ręce – i zdołał zdzielić Henry’ego kilkoma dobrymi ciosami. Amerykanin wiele sobie jednak z tych uderzeń nie zrobił.

Sędziowie wątpliwości nie mieli, punktując zgodnie w stosunku 30-27 dla udanie debiutującego w UFC Victora Henry’ego.

Pierwsza runda walki Tony’ego Gravely’ego (22-7) z debiutującym w oktagonie Saimon Oliveira (18-4) toczyła się niemal wyłącznie w obszarze chwytanym. Brazylijczyk latającym kolanem skontrował próbę obalenia ze strony rywala, następnie zapinając ciasną gilotynę. Amerykanin zdołał jednak się wydostać, przez kilka kolejnych minut kontrolując i okolicznościowo obijając rywala w klinczu przy ogrodzeniu. Oliveira polował na gilotynę ale bez powodzenia.

Druga runda również należała do Gravely’ego, który co i rusz przewracał Oliveirę, dosięgając go w końcówce kilkoma dobrymi uderzeniami. W stójce Brazylijczyk miał swoje momenty – szczególnie pod kątem wykorzystania łokci czy prostych – ale i Amerykanin zdzielił go kilkoma bombami w ostatnich sekundach rundy.

Także w trzeciej odsłonie Gravely neutralizował stójkowe ataki Oliveiry zapasami, kilka razy kładąc go na plecach. Brazylijczykowi oddać trzeba, że nieustannie wracał na nogi i do końca broni nie składał, szukając rozstrzygających uderzeń – zdzielił nawet rywala obrotowym łokciem czy latającym kolanem, nieustannie polując też na gilotyny – ale nie był w stanie odwrócić losów walki.

Sędziowie jednogłośnie (3 x 30-27) wskazali na Tony’ego Gravely’ego, który powrócił tym samym na drogę zwycięstw po porażce z Natem Manessem.

W pojedynku otwierającym kartę wstępną Matt Frevola (9-3-1) po nieprawdopodobnej bijatyce ubił w pierwszej rundzie Genaro Valdeza (10-1). Pełna relacja – tutaj.

Wyniki UFC 270

Walka wieczoru

265 lb: Francis Ngannou (17-3) pok. Ciryla Gane (10-1) jednogłośną decyzją (2 x 48-47, 49-46)

Co-main event

125 lb: Deiveson Figueiredo (21-2-1) pok. Brandona Moreno (19-6-2) jednogłośną decyzją (3 x 48-47)

Karta główna

170 lb: Michel Pereira (27-11) pok. Andre Fialho (14-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
135 lb: Said Nurmagomedov (15-2) pok. Cody’ego Stamanna (19-5-1) przez poddanie (gilotyna), R1, 0:47
170 lb: Michael Morales (13-0) pok. Trevina Gilesa (14-4) przez TKO (ciosy), R1, 4:06

Karta wstępna

135 lb: Victor Henry (22-5) pok. Raoniego Barcelosa (16-3) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
170 lb: Jack Della Maddalena (11-2) pok. Pete’a Rodrigueza (4-1) przez TKO (ciosy), R1, 2:59
135 lb: Tony Gravely (22-7) pok. Saimona Oliveirę (18-4) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
155 lb: Matt Frevola (9-3-1) pok. Genaro Valdeza (10-1) przez TKO (GNP), R1, 3:15

Karta Fight Pass

115 lb: Vanessa Demopoulos (7-4) pok. Silvanę Gomez Juarez (10-4) przez poddanie (balacha), R1, 2:25
125 lb: Jasmine Jasudavicius (7-1) pok. Kay Hansen (7-5) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button