UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC FN: Holloway vs. Rodriguez

Analizy najważniejszych walk dzisiejszej gali UFC Fight Night, którą zwieńczy pojedynek Maxa Hollowaya z Yairem Rodriguezem.




Gala rozpocznie się w sobotę o godzinie 19:00 czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl. Karta główna od 22:00 na Polsat Sport Fight, w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

135 lb: Yadong Song (17-5-1) vs. Julio Arce (17-4)

Kursy bukmacherskie: Yadng Song vs. Julio Arce 1.70 – 2.03

Bartłomiej Stachura: bardzo trudna do wytypowania walka. Chińczyk jest agresywniejszy, aktywniejszy, silniejszy fizycznie i prawdopodobnie obdarzony cięższymi pięściami. Oddać mu też trzeba, że nawet na dużym zmęczeniu – vide starcie z Marlonem Verą – walczył naprawdę dobrze, do końca nie składając broni.

Julio Arce jest natomiast lepiej poukładanym techniczne zawodnikiem i mańkutem, który będzie miał tutaj sporą przewagę zasięgu. Niewykluczone, że także pod kątem szybkościowym będzie rozdawał karty, ale… Pytanie czy będzie w stanie utrzymywać walkę na środku oktagonu, korzystając ze swojego kickboxing?




Scenariusz taki – tj. zwycięstwo Kolumbijczyka na punkty dzięki zdolności do utrzymywania walki w dystansie kickbokserskim, gdzie powinien mieć przewagę – uważam za realny. Natomiast minimalnie faworyzuję tutaj jednak Yadonga Songa. Jego presja i agresja będą dobrze wyglądać w oczach sędziów punktowych. Nie wykluczam też, że Chińczyk poszuka tutaj zapasów, choć akurat o przewrócenie Arce łatwo nie będzie.

Zwycięzca: Yadong Song przez decyzję

170 lb: Miguel Baeza (10-1) vs. Khaos Williams (12-2)

Kursy bukmacherskie: Miguel Baeza vs. Khaos Williams 1.67 – 2.07

Bartłomiej Stachura: kolejny pojedynek, w którym trudno wskazać faworyta. Miguel Beza to piekielnie utalentowany zawodnik, ale wraca teraz po pierwszej w karierze porażce, której doznał w wojnie na wyniszczenie z Santiago Ponzinibbio. Bóg jeden raczy wiedzieć, jak na jego mentalności odbiła sią tamta jatka.

Pod kątem technicznym Baeza jest lepiej poukładanym zawodnikiem z bogatszym arsenałem w stójce i w parterze, podczas gdy Williams to mocniejszy zapaśnik. Generalnie starcie to zapowiada się na konfrontację matadora w osobie Baezy z bykiem w osobie Williamsa. Ten ostatni chętnie rozpuszcza bowiem ręce – ma też smykałkę do kontr, podobnie zresztą jak Miguel – szukając nokautu. A ma czym uderzyć! Spodziewam się więc, że portorykański Amerykanin spróbuje tutaj trzymać walkę w dystansie kickbokserskim albo przenosić ją do parteru. W półdystansie będzie bowiem groziło mu największe niebezpieczeństwo.

Cenną bronią Miguela mogą okazać się atomowe lowkingi, ale trzeba mieć na uwadze, że Williams potrafi je kontrować – by przypomnieć choćby kontrujące kombo na lowkinga, jakim ściął Alhassana. Baeza miewa też tendencje do cofania się w linii na siatkę, co w tym starciu może być dla niego bardzo niebezpieczne.

Nie zdziwi mnie zwycięstwo żadnego zawodnika, ale… Minimalnie skłaniam się w stronę sprawniejszego technicznie, szybszego i wszechstronniejszego Baezy, prognozując, że wojna z Ponzinibbio raczej go zahartowała, aniżeli złamała.

Zwycięzca: Miguel Baeza przez decyzję

265 lb: Ben Rothwell (39-13) vs. Marcos Rogerio de Lima (18-7-1)

Kursy bukmacherskie: Ben Rothwell vs. Marcos Rogerio de Lima 1.63 – 2.14

Bartłomiej Stachura: kategoria ciężka, poziom w porywach średni, więc… Wszystko się może zdarzyć! Marcos Rogerio de Lima jest szybszy, uderza mocniej, prawdopodobnie będzie miał przewagę zapaśniczą oraz parterową. Natomiast Brazylijczyk zdecydowanie nie słynie z serca do walki, odporności i kondycji – o ile nie leży na rywalu jak kilka lat temu na Wieczorku.



Ben Rothwell jest oczywiście cieniem samego siebie sprzed kilku lat, ale… Nadal jest bardzo odporny, nadal broni nie składa do końca, nadal jest aktywny, nadal potrafi nacierać przez trzy rundy – może nie z taką intensywnością jak kiedyś, ale jednak! Niedopięta gilotyna w odpowiedzi na próbę zejścia do obalenia i Brazylijczyk może klepać! Z drugiej zaś strony, Rothwell jest już tak powolny i tak dziurawy w defensywie, że… de Lima jak najbardziej może go ustrzelić! Zresztą kontroli z góry i zwycięstwa na punkty również nie wykluczam.

Natomiast jednak zaufam sercu do walki i charakterowi Amerykanina. Nie da się złamać – a to oznacza, że de Lima zostanie złamany.

Zwycięzca: Ben Rothwell przez poddanie

145 lb: Max Holloway (22-6) vs. Yair Rodriguez (13-2)

Kursy bukmacherskie: Max Holloway vs. Yair Rodriguez 1.15 – 4.73

Bartłomiej Stachura: sprawa nie jest tutaj specjalnie skomplikowana. Opcje widzę dwie. Albo Yair Rodriguez znokautuje Maxa Hollowaya w rundach pierwszej lub drugiej, albo tego nie uczyni – a wtedy albo zostanie pewnie rozbity na pełnym dystansie, albo skończony w rundach mistrzowskich.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Nie będę ukrywał, że nie jestem wielkim fanem stylu walki Hawajczyka. Wyprowadza miliony uderzeń, w których mocy jak na lekarstwo. Sam przyjmuje masę ciosów, ale w sukurs przychodzi mu najmocniejszy element jego defensywy, czyli tytanowa szczęka. Wszystko to uzupełnia o wysoką aktywność, możliwą dzięki fantastycznej kondycji.

Niezachwycająca ta defensywa Hollowaya wespół z szybkością i niebywałą kreatywnością Rodrigueza dają oczywiście Meksykaninowi pewne szanse na ustrzelenie rywala w pierwszych dwóch rundach – dopóki będzie mu starczało sił, aby hasać żwawo po małym (!) oktagonie. Dlatego nie skreślam go tutaj całkowicie. Może odpalić jakąś obrotówkę czy latające kopnięcie. Może spróbować okopać nogi Hollowaya albo ustrzelić go kontrą, może łokciem.




Natomiast Błogosławiony nie dał nam żadnych przesłanek, które mogłyby wskazywać na to, że wyniszczający styl walki powoli odbija się na jego odporności czy kondycji. Dlatego jeśli nawet pierwszą czy drugą rundę przegra – a może nawet na moment zatańczy na nogach – przetrwa, od rundy trzeciej przejmując stery walki w swoje ręce. Jego presja będzie sprawiała Meksykaninowi z każdą minutą coraz więcej problemów. Być może Holloway skończy go kanonadą uderzeń w mistrzowskich rundach, ale…

Zwycięzca: Max Holloway przez decyzję

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Holloway - Rodriguez
1.15 - 4.73

Holloway
Rothwell - de Lima
1.63 - 2.14

Rothwell
Spencer - Letson
1.28 - 3.34

Spencer
Song - Arce
1.70 - 2.03

Song
Baeza - Williams
1.67 - 2.07

Baeza
Calvillo - Lee
1.75 - 1.96

Calvillo
Moises - Alvarez
1.35 - 2.94

Moises
Nzechukwu - Da Un
1.96 - 1.75

Da Un
Casey - Jojua
1.40 - 2.73

Casey
Diakiese - Alves
1.46 - 2.52

Diakiese
Woodson - Anglin
1.25 - 3.56

Woodson
Ostatnia gala12-2
Łącznie2252-1245
Poprawne64,39 %

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 9

  1. Jestem nieco zaskoczony, że @Bartłomiej Stachura nie przepada za stylem Hollowaya. Jego walki się świetnie ogląda, a niektóre jego akcje są genialne.
    Zresztą pod kątem defensywy moim zdaniem znacząco się poprawił. Z bardzo dobrym boksersko Cattarem nie zebrał specjalnie dużo.

      1. Tak. Takie waciane te jego ciosy często są.

        Akurat z Kattarem zebrał ponad 100 ciosów, ale zadał ze 3 razy tyle :P
        Jak na starcie z świetnym bokserem z lepszym zasięgiem, uważam że to bdb wynik.

        1. Oczywiście, że nie przeszkadza. Ostatnio TKO, a wcześniej stójkę uzupełniał o bajeczne zapasy, kontrolę, srogie kotły.

          Więcej emocji czasami dają walki słabych ciężkich, gdzie trzeba być czujnym, bo KO w każdej chwili, niż Maxa, gdzie dwa miliony nieznaczących ciosów trafia na rundę i pół miliona przyjmuje – też nieznaczących, bo ma tytan w szczęce.

          1. Arman prezentuje świetną kontrolę i bardzo kompletny przekrój umiejętności, ale to nie zmienia faktu, że to jest bardzo wyrachowany zawodnik, którego większość walk przejdzie cały dystans.

            Poza tym nie zgadzam się z taką definicją „point fightera”. Max zawsze stara się zadać maksymalne obrażania, to że nie ma kończącego uderzenia nie zmienia faktu, że w jego walkach zawsze się dzieje i jest „kumulacja obrażeń”. Punktowanie można raczej zarzucić zawodnikom, którzy mimo posiadania pary w łapach walczą bardzo zachowawczo.

          2. Panie Bartłomieju, ale przecież ta jatka na siatce z Kattarem to złoto i kwintesencja 'just bleed’.

          3. Owszem, Max stara się kończyć, nie zarzucam mu tego, ale – nie ma narzędzi, żeby kończyć. Podobnie patrzę na walki kobiet, chociażby JJ. Masa uderzeń, ale do nokautu zawsze daleko.

            I nie jest tak, że jakoś szczególnie nie lubię stylu Maxa. Raczej chodzi o kontrast względem tego, jak postrzega się jego walki na świecie. Tam są zachwyty, ochy i achy, a jak widzę np. jego lekcję boksu dla Ortegi, to widzę tam też dwa proste, które Max zbiera prosto na twarz.

            Lubię wiszące w powietrzu nokauty czy poddania. Wyrachowanie nie wyklucza ani jednego, ani drugiego – to odnośnie Armana.

Dodaj komentarz

Back to top button