Typy UFCUFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 300: Pereira vs. Hill

Analizy najciekawszych walk i typowanie całej jubileuszowej gali UFC 300: Pereira vs. Hill, która odbędzie się w Las Vegas.

Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ KAŻDY. Szczegóły – tutaj.

Gala UFC 300: Pereira vs. Hill rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:00 czasu polskiego od karty przedwstępnej transmitowanej na UFC Fight Pass. Karta wstępna od 2:00 na UFC Fight Pass. Początek karty głównej o 4:00 na Polsat Sport.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

135 lb: Deiveson Figueiredo (22-3-1) vs. Cody Garbrandt (14-5)

Kursy bukmacherskie: Deiveson Figueiredo vs. Cody Garbrandt 1.30 – 3.53


Bartłomiej Stachura: Deiveson Figueiredo to zawodnik nieprawdopodobnie wręcz ekonomiczny – gdy rusza do ataków, czyni to z niebywałą skutecznością. Rzecz natomiast w tym, że bywa czasami bardzo bierny, co w starciu z aktywnym Codym Garbrandtem może go wiele kosztować.

Warto też odnotować, że Brazylijczyk ostatnie walki wygrywał po obozach przygotowawczych w Fight Ready. Gdy trenował w Brazylii, przegrywał – a przed walką z No Love w Stanach nie gościł… Zły prognostyk!

Amerykanin będzie nieco wyższy, ale przewagę zasięgu będzie miał po swojej stronie Figueiredo. Może ona jednak być do pewnego stopnia neutralizowana szybkością Garbrandta – bo spodziewam się, że w tym aspekcie będzie górował.

Istotną rolę w ostatnich walkach Brazylijczyka pełniły zapasy, które świetnie mieszał ze stójką, ale przyznam szczerze, że lekko uniosę brew, jeśli będzie w stanie przewracać Amerykanina, o utrzymaniu go na plecach nie wspominając. No Love to naprawdę sprawny zapaśnik – zarówno w defensywie, jak i w ofensywie.

Trzeba wspomnieć też o zaawansowanym już wieku Brazylijczyka. Na karku ma on 36 lat. Jak na kategorie kogucią jest on już starszym panem. Regres zbliża się nieubłaganie.

A jednak – pomimo wszystkich przywołanych wyżej aspektów – faworyzuję właśnie Deivesona Figueiredo. Nie odbieram absolutnie szans Cody’emu Garbrandtowi – jest szybki, wszechstronny i uderza mocno – a kursy uważam za przesadzone, ale… Amerykanin posiada dwie ogromne luki w swojej bitewnej grze. Po pierwsze – jego szczęka jest naprawdę krucha. Po drugie – ma gigantyczne problemy z defensywą przed lowkingami. Figueiredo uderza i kopie bardzo mocno. W każdym niemal momencie walki będzie o jedno dobre uderzenie od odwrócenia jej losu, jeśli akurat będzie przegrywał. Doświadczony boleśnie przez kontuzje – liczący niby tylko 32 lata, ale bitewnie już zdezelowany – Cody Garbrandt nie da rady.

Zwycięzca: Deiveson Figueiredo przez (T)KO

155 lb: Bobby Green (31-15-1) vs. Jim Miller (37-17)

Kursy bukmacherskie: Bobby Green vs. Jim Miller 1.55 – 2.45


Bartłomiej Stachura: teoretycznie sprawa nie jest tutaj szczególnie skomplikowana, bo Bobby Green posiada wyższe umiejętności MMA. Powinien rozdawać karty pod kątem stójkowym, a jego defensywa zapaśnicza powinna wystarczyć na parterowe zapędy Jima Millera.

Rzecz natomiast w tym, że Król wraca do akcji ledwie cztery miesiące po piekielnie ciężkim nokaucie! Jasny gwint. Czy to nie odbije się na jego odporności? Green nigdy z tytanu w szczęce nie słynął, ale z uwagi na świetny refleks i bokserską czutkę radził sobie dobrze w defensywie. Z wiekiem jednak – a na karku ma 37 lat – szybkość odchodzi do lamusa pierwsza. Zwłaszcza po laniu, jakie w grudniu sprawił mu Jalin Turner. Wcześniej przecież nawet Jared Gordon miał w szermierce na pięści świetne momenty w starciu z Bobbym Greenem.

Spodziewam się, że walczący z odwrotnej pozycji Miller będzie wywierał tutaj presję, rąbał lowkingami, szukał okolicznościowych obaleń. I Bóg mi świadkiem, że szczęka nie spadnie mi na podłogę, jeśli nawet w stójce – gdzie teoretycznie karty powinien rozdawać Green – Miller będzie górował. Jimowi oddać trzeba, że pomimo 40 lat na karku, nadal na robocie nie wymięka. Inkasuje bomby, ale naciera. Ta walka może zatem wyglądać odrobinę podobnie do pojedynku Bobby’ego Greena z Drewem Doberem – Król będzie wygrywał do momentu, aż przegra.

W ostatecznym jednak rozrachunku minimalnie więcej szans na wiktorię daję jednak Bobby’emu. Zwrócę uwagę, że może ostatnio walczy w kratkę, ale – i to bardzo ważne ale – rywalizował jednak ze znacznie mocniejszymi przeciwnikami aniżeli Miller. Pojedynek z Jimem będzie dla niego mimo wszystko sportowym krokiem wstecz. Starczy mu jeszcze szybkości i przebojowości, aby częściej trafiać w stójce, nie dając się ani znokautować, ani sponiewierać w parterze.

Zwycięzca: Bobby Green przez decyzję

155 lb: Jalin Turner (14-7) vs. Renato Moicano (18-5-1)

Kursy bukmacherskie: Jalin Turner vs. Renato Moicano 1.40 – 2.96


Bartłomiej Stachura: dynamika tego pojedynki nie jest szczególnie trudna do rozszyfrowania. Na papierze mamy bowiem klasyczną konfrontację stójkowicza z grapplerem. Jasne, szczęki z ziemi zbierał nie będę, jeśli Jalin Turner podda Renato Moicano gilotyną – na przykład wcześniej go naruszając i zmuszając do desperackiej próby obalenia – albo Brazylijczyk w jakiejś wymianie jednak ustrzeli Tarantulę, ale… Nie oszukujmy się – Jalin zrobi wszystko, aby utrzymać tę walkę na nogach, podczas gdy Renato spróbuje zmienić ją w mecz grapplingowy z uderzeniami w parterze.

Nie będę tutaj owijał w bawełnę, udając, że w roli faworyta widzę Brazylijczyka. Nic z tych rzeczy. Owszem, to człek porządny i przyzwoity – choć w sumie o Jalinie Turnerze, będącym fanem Seana Stricklanda, można w sumie powiedzieć to samo – ale spodziewam się tutaj w stójce gry do jednej bramki, tej brazylijskiej. Czy Moicano zdoła przenieść walkę do parteru, tam na przykład zachodząc za plecy Turnerowi albo męcząc go po prostu z góry? Mam wątpliwości. Defensywa zapaśnicza Amerykanina stoi na naprawdę dobrym poziomie, czego dowodem choćby jego walka z Mateuszem Gamrotem. Owszem, taki Dan Hooker prawie udusił Tarantulę zza pleców, ale Renato Moicano nie ma takiej szczęki, by przejść przez to, przez co przeszedł Nowozelandczyk, zanim przejął stery walki w swoje ręce.

Podsumowując, Jalin Turner będzie tutaj sprawnie kontrolował dystans, kąsając Renato Moicano długimi ciosami. Brazylijczyk poszuka lowkingów – wydaje się, że to jedyna długodystansowa broń, jaką może zagrozić dysponującemu bajecznymi gabarytami Amerykaninowi – ale prędzej czy później zostanie skontrowany i będzie po wszystkim. Turnerowi służył będzie też duży oktagon, w którym odbędzie się walka – da mu więcej przestrzeni do kontrolowania dystansu.

Zwycięzca: Jalin Turner przez (T)KO

145 lb: Sodiq Yusuff (13-3) vs. Diego Lopes (23-6)

Kursy bukmacherskie: Sodiq Yusuff vs. Diego Lopes 2.20 – 1.67


Bartłomiej Stachura: trudna do wytypowania walka, choć wydaje się dość oczywiste, jak spróbują rozegrać ją obaj zawodnicy. Sodiq Yusuff postawa się rozbić Diego Lopesa w stójce, podczas gdy ten powalczy o przeniesienie walki do parteru, aby tam Nigeryjczyka poskręcać.

Przyznam szczerze, że nie siedzę jeszcze w napędzanej medialnym zgiełkiem lokomotywie zawiadywanej przez długowłosego Brazylijczyka. Owszem, w parterze jest to gigant, ale nie mam zaufania do jego stójki. Można rzec, że owszem, jest parterowym Charlesem Oliveirą, ale w szermierce na pięści i kopnięcia ma przed sobą jeszcze wiele pracy.

Sodiq Yusuff to solidny rzemieślnik, przede wszystkim stójkowicz. Twardy, solidnie dysponowany kondycyjnie, obdarzony niezłą mocą w pięściach i kopnięciach. Zrywny, dynamiczny. W pierwszej rundzie okrutnie sponiewierał ostatnio Edsona Barbozę, ale potem jego aktywność mocno spadła. Wieść gminna niesie jednak, że do walki tej wychodził daleki od optymalnej formy, z licznymi kontuzjami, między innymi barku, która uniemożliwiała mu wyprowadzanie uderzeń.

Lopes to oczywiście wirtuoz parteru i zawodnik, który potrzebuje dosłownie milisekundy, aby złapać kończącą technikę – wystarczyć może mu do tego jeden choćby kocioł zapaśniczy. Mając na uwadze, że Nigeryjczyka przewracali tacy zawodnicy jak wspomniany Edson Barboza, Arnold Allen, Alex Caceres czy Andre Fili, to absolutnie nie wykluczam, że dokona tego również Brazylijczyk. Rzecz natomiast w tym, że aby przewracać Sodiqua Yusuffa, trzeba stanowić też dla niego zagrożenie w stójce. Nie sądzę, aby Nigeryjczyk na tyle szanował chaotyczny kickboxing Brazylijczyka, aby dać mu się nabrać na sprowadzenie. A jeśli nawet walka tam trafi, to przypomnę, że Yusuff jeszcze nigdy w karierze nie przegrał przez poddanie.

Innymi słowy, uważam, że zgiełk medialny wokół Diego Lopesa nie do końca odpowiada – jeszcze! – jego zdolnościom bojowym, podczas gdy na notowaniach Sodiqa Yusuffa zbyt mocno zaważyła porażka z Edsonem Barbozą – a była to walka, w której był daleki od pełnej sprawności.

Zwycięzca: Sodiq Yusuff przez decyzję

145 lb: Calvin Kattar (23-7) vs. Aljamain Sterling (23-4)

Kursy bukmacherskie: Calvin Kattar vs. Aljamain Sterling 2.38 – 1.58


Bartłomiej Stachura: także i w przypadku tego pojedynku o prognozę łatwo nie jest… Wszystko z uwagi na gigantyczne znaki zapytania wokół obu zawodników. O co chodzi?

Otóż, Kattar wraca do akcji po 16-miesięcznej aż przerwie i zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie. Na tym jednak nie koniec, bo na karku ma już 36 lat. Aljamain Sterling? To jego debiut w wadze piórkowej. Wraca po porażce przez nokaut. W tym roku stuknie mu 35 lat.

I bądź tu mądry…

W ogólnym jednak rozrachunku Kattar zapewne spróbuje zmienić to starcie w walkę kickbokserską, podczas gdy Sterling preferował będzie chwyty. Czy Funk Master zdoła przenieść walkę do parteru? Tutaj mamy kolejny wielki znak zapytania. Z jednej bowiem strony defensywa zapaśnicza Kattara stoi na elitarnym poziomie 91% – przewracali go wyłącznie lata temu Zabit Magomedsharipov i Chris Fishgold – ale prawda jest też taka, że od dawien dawna nie walczył z uczciwym zapaśnikiem! Trudno powiedzieć też coś więcej o jego parterze.

Stójka? Słuchajcie, Kattar kapitalnie pracuje ciosami prostymi – a dodatkowo będzie miał tutaj przewagę zasięgu ramion, do czego Sterling nie jest przyzwyczajony – oraz łokciami, ale nie jest też tak, że jest gigantem pod kątem defensywy. Potrafi natomiast bardzo dużo przyjąć. Przyznam szczerze, że w stójce wcale nie spodziewam się gry do jednej bramki. Uważam, że płochliwy styl Jamajczyka może być tutaj do pewnego stopnia skuteczny – Sterling będzie kąsał rywala kopnięciami z dystansu, stroniąc od wymian bokserskich. Gdy natomiast Kattar spróbuje przedrzeć się w półdystans, Aljo wyjdzie mu naprzeciw, szukając klinczu, zapasów. Oznacza to, że Calvina czeka trudne zadanie utrzymywania walk w półdystansie – tj. unikania dystansu długiego i klinczu.

Nie zdziwi mnie tutaj żaden wynik. Kto wie, może odejście od katorżniczego ścinania zdziała cuda w przypadku Sterlinga. Może do wygrania rundy – a może nawet walki – wystarczy mu jedno li tylko obalenie. Może okaże się, że w parterze Kattar jest jednak lebiegą.

W roli minimalnego faworyta widzę tutaj jednak Kattara. Będzie największym i prawdopodobnie najsilniejszym zawodnikiem, z jakim w warunkach bojowych złapie się Sterling. Ma gabaryty, ma doskonały boks, ma twardą szczękę i mocną kondycję. Postawię też na to, że ma zapasy i parter, aby przetrwać chwytane zapędy byłego mistrza 135 funtów.

Zwycięzca: Calvin Kattar przez decyzję

205 lb: Jiri Prochazka (29-4-1) vs. Aleksandar Rakić (14-3)

Kursy bukmacherskie: Jiri Prochazka vs. Aleksandar Rakić 1.75 – 2.08


Bartłomiej Stachura: szczegółowo walce tej przyjrzałem się w poniższej video-zapowiedzi, do której zainteresowanych zapraszam.

W telegraficznym zaś skrócie… Jiri Prochazka jest nieprzewidywalny, uderza bardzo mocno. Może trafić i zgasić Aleksandarowi Rakiciowi światło. Jednak Czech posiada też tak przeraźliwie ogromne luki w defensywie, że grzechem będzie, jeśli austriacki Serb ich nie wykorzysta. Mając na uwadze, jak jest poukładany technicznie – o dwie klasy lepiej od Denisy – prognozuję, że je wykorzysta.

Rakić lepiej pracuje prostymi, ma srogie lowkingi – a defensywa przed nimi w wykonaniu Prochazki leży i kwiczy – i jest wszechstronniejszym zawodnikiem, który jak najbardziej może w swoje poczynania wpleść zapasy i parter. Powinien górować też nad Czechem pod kątem szybkości, dynamiki i być może siły.

Oczywiście, trzeba wspomnieć o prawie 2-letnim rozbracie z oktagonem Rakiety, ale uważam, że w ostatecznym rozrachunku nie będzie miało większego znaczenia. Wyrwy w grze Jiriego są zbyt duże. Wyrachowany, taktyczny i odpowiedzialny w defensywie Rakić wypunktuje chaotycznego Czecha.

Zwycięzca: Aleksandar Rakić przez decyzję

185 lb: Bo Nickal (5-0) vs. Cody Brundage (10-5)

Kursy bukmacherskie: Bo Nickal vs. Cody Brundage 1.04 – 10.98


Bartłomiej Stachura: wokół potencjału Bo Nickala nadal unosi się masa znaków zapytania – jak wygląda jego stójka, czy trzyma cios, jakie ma serce do walki, jak stoi kondycyjnie. I tak dalej. Natomiast starcie z Codym Brundagem jest skrojone dla niego na miarę.

Brundage ostatnim lebiegą zapaśniczym absolutnie nie jest, ale nie spodziewam się, aby w tej płaszczyźnie postawił Nickalowi większy opór. Mam w przypadku tej walki tylko jedną zagwozdkę – jak Nickal ją wygra? Poddanie czy nokaut? Instynkty Bo wskazują na poddanie, ale mając na uwadze wątpliwej jakości serce do walki Brundage’a, to absolutnie nie wykluczam, że w pewnym momencie pojedynku ułoży się w żółwiu albo pozycji embrionalnej, chroniąc tylko głowę i czekając na przerwanie sędziego. Ostatecznie na ten właśnie scenariusz postawię.

Zwycięzca: Bo Nickal przez (T)KO

155 lb: Charles Oliveira (34-9) vs. Arman Tsarukyan (21-3)

Kursy bukmacherskie: Charles Oliveira vs. Arman Tsarukyan 2.79 – 1.44


Bartłomiej Stachura: do obszernej 15-minutowej zapowiedzi tej kapitalnie zapowiadającej się walki zapraszam w poniższym nagraniu. Tam wyłożyłem, kogo i dlaczego faworyzuję.

Kondensując powyższe… W płaszczyźnie stójkowej Charles Oliveira może rozdawać karty. Jego stójkowy arsenał jest przebogaty, zarówno w dystansie – kopnięcia, głównie frontalne – jak i w półdystansie oraz klinczu, gdzie atakuje łokciami czy kolanami. Arman Tsarukyan nie rusza głową, będąc narażonym na ciosy, szczególnie lewy sierp – a tym Brazylijczyk potrafi atakować. Zresztą pod kątem stójkowej defensywy także i Do Bronx gigantem nie jest – vide wyprostowana sylwetka i także nieruchoma głowa – więc nie jest tak, że uniosę wysoko brew, jeśli Ormianin ustrzeli Brazylijczyka – np. jakimś prawym albo swoimi firmowymi kopnięciami lewa nogą.

Jak jednak mówię, w stójce delikatnie faworyzuję Oliveirę. Uważam jednak, że odpowiedzią Ormianina na stójkową presję ze strony Brazylijczyka będą zapasy. Pod tym kątem Ahalkalakets powinien tutaj rozdawać karty – choć oczywiście będzie musiał uważać, aby nie wpaść w jakąś gilotynę.

Tutaj dochodzimy do kluczowego w mojej ocenie pytania – jak wyglądać będzie walka na chwyty? Oliveira także w parterze jest zawodnikiem na wskroś ofensywnym – a zatem niebezpiecznym. Jednak jego ofensywne BJJ może świetnie komponować się z zapaśniczą kontrolą Tsarukyana. Pomimo zatem iż daleki jestem od skreślania Do Bronxa w walce z pleców, to uważam, że Arman Tsarukyan może do pewnego stopnia powtórzyć to, co z góry zrobili Brazylijczykowi Islam Makhachev, Kevin Lee czy Paul Felder – a zatem co najmniej go skontrolować, nie dając się ani przetoczyć, ani poddać.

Nie zdziwię się wobec powyższego, jeśli pojedynek ten nie okaże się niezapomnianym widowiskiem, bo stał będzie pod znakiem kontroli parterowej Ormianina.

Tak czy inaczej, stawiam na rozwijającego się z walki na walkę, młodszego od 35-letniego prawie Brazylijczyka o prawie osiem wiosen Ahalkalaketsa.

Zwycięzca: Arman Tsarukyan przez decyzję

155 lb: Justin Gaethje (25-4) vs. Max Holloway (25-7)

Kursy bukmacherskie: Justin Gaethje vs. Max Holloway 1.57 – 2.41


Bartłomiej Stachura: pojedynek ten o pas BMF wziąłem pod lupę w poniższym nagraniu, do którego obejrzenia zapraszam wszystkich zainteresowanych.

Ujmując zaś temat w sposób skondensowany… Pierwotnie minimalnie faworyzowałem Justina Gaethje, ale z czasem zdanie zmieniłem – dziś minimalnie więcej szans na wiktorię daję Maxowi Hollowayowi.

Czy rozdziawię buzię, jeśli Highlight znokautuje Błogosławionego, wygra decyzją, trafiając mocniejszymi ciosami, albo tak niemiłosiernie okopie jego nogi, że werdykt będzie formalnością? Ni cholery! To możliwe!

Rzecz jednak w tym, że kilka aspektów zmusza mnie tutaj do postawienia na Hollowaya. Po pierwsze – kondycja oraz liczba przewalczonych 5-rundówek. Po drugie – boks oraz aktywność. Po trzecie – szybkość. Po czwarte – odporność szczęki. Po piąte – umiejętność walki z obu ustawień, co może ograniczyć skuteczność lowkingów Gaethje.

Nie sądzę, aby gabaryty czy aspekty siłowe stanowiły tutaj problem dla Maxa. To bardzo duży piórkowy, który tym razem miał na przygotowania do migracji do 155 funtów aż trzy miesiące. To wystarczy. Ponadto nie widzę póki co przesłanek wskazujących na to, że liczne wojny, jakie stoczył, zaczynają odbijać się na jego odporności. Nie – w szczęce nadal tytan.

Innymi słowy, Holloway obtańcuje Gaethje.

Zwycięzca: Max Holloway przez decyzję

205 lb: Alex Pereira (9-2) vs. Jamahal Hill (12-1)

Kursy bukmacherskie: Alex Pereira vs. Jamahal Hill 1.75 – 2.08


Bartłomiej Stachura: pojedynkowi temu poświęciłem 20-minutowe nagranie, w którym szczegółowo wyjaśniłem, kogo i dlaczego faworyzuję. Rzeczone nagranie poniżej.

Z kolei zwolenników pisanych analiz zapraszam tutaj – w artykule tym na konkretnych przykładach opisałem i pokazałem najmocniejsze i najsłabsze strony obu zawodników.

W telegraficznym skrócie… Jamahal Hill ma ciężkie i szybkie pięści, odporniejszą szczękę, solidną kondycję, odwrotne ustawienie oraz srogi charakter do walki. Stanowi też pewne zagrożenie w obszarze zapaśniczo-parterowym. Nie ma natomiast trzech rzeczy, których brak okaże się tutaj kluczowy – a mianowicie przyzwoitości bokserskiej, defensywy przed lowkingami oraz pełnej gotowości bojowej.

Przyzwoitość bokserska? Sweet Dreams to osiedlowy bokser, który walczy z pełną pogardą dla odpowiedzialności w defensywie i ofensywie. Cepy wyprowadza z wysokości ud, zadzierając przy tym szczękę w chmury – jak sławny Derek Brunson. Lewy sierp Pereiry będzie stanowił dla niego gigantyczne zagrożenie.

Defensywa przed lowkingami? Hilla może ratować do pewnego stopnia odwrotne ustawienie, ale nawet mańkutów Brazylijczyk skutecznie okopuje swoimi nieprawdopodobnymi lowkingami. Szeroka pozycja Hilla nie pomaga w podrywaniu czy cofaniu przedniej nogi.

Gotowość bojowa Amerykanina? Poddaję ją w wątpliwość. Wraca zbyt szybko po zerwaniu Achillesa. Pojedynek ten został zresztą zestawiony w ostatniej – jak na rangę gali – chwili, stanowiąc zaskoczenie dla obu zawodników. Rzecz w tym, że Pereira był zdrowy, a Hill – jak twierdzę – nie. Odbije się to na jego szybkości, dynamice, kondycji, może także sile.

Podsumowując – jasne, Amerykanin może to wygrać, bo uderza bardzo mocno, walczy niekonwencjonalnie. Na papierze faworytem jest jednak tutaj znacznie lepiej technicznie poukładany i dysponujący dwoma potężnymi broniami – lewym sierpem i lowkingami – Brazylijczyk.

Zwycięzca: Alex Pereira przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Pereira - Hill
1.75 - 2.08

Pereira
Weili - Xiaonan
1.21 - 4.42

Weili
Gaethje - Holloway
1.57 - 2.41

Holloway
Oliveira - Tsarukyan
2.79 - 1.44

Tsarukyan
Nickal - Brundage
1.04 - 10.98

Nickal
Prochazka - Rakić
1.75 - 2.08

Rakić
Kattar - Sterling
2.38 - 1.58

Kattar
Holm - Harrison
4.29 - 1.22

Harrison
Yusuff - Lopes
2.20 - 1.67

Yusuff
Turner - Moicano
1.40 - 2.96

Turner
Andrade - Rodriguez
1.75 - 2.08

Andrade
Green - Miller
1.55 - 2.45

Green
Figueiredo - Garbrandt
1.30 - 3.53

Figueiredo
Ostatnia gala7-5
Łącznie3054-1650
Poprawne64,92%

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. Moje typy to:
    1. Kattar decyzja
    2. Rakic KO
    3. Bo TKO
    4. Tsarukyan TKO (choć marzy mi się Oliviera przez poddanie)
    5. Gaethje KO (lub decyzja bo Max to twardy skurczysyn)
    6. Chinka decyzja
    7. Pereira KO

    PS. Czy ktoś wie co się dzieje z Magomedsharipov?

Dodaj komentarz

Back to top button