Technika MMATypy UFCUFC

Brazylijski rębajło czy osiedlowy zakapior? Pereira vs. Hill – analiza i typ na walkę wieczoru UFC 300!

Czy Alex Pereira obroni pas mistrzowski wagi półciężkiej, pokonując na UFC 300 Jamahala Hilla? Analiza i typ na walkę wieczoru gali!

Jubileuszową galę UFC 300, która odbędzie się w Las Vegas, zwieńczy zestawiona niespełna dwa miesiące temu – trochę z uwagi na niedostępność innych zawodników – walka na szczycie wagi półciężkiej pomiędzy Alexem Pereirą i Jamahalem Hillem.

Dla Brazylijczyka będzie to pierwsza obrona tytułu, podczas gdy dla niewidzianego w akcji od stycznia zeszłego roku Amerykanina szansa na powrót na tron wagi półciężkiej, z którego ustąpił z powodu kontuzji.

Minimalnym faworytem zawodów jest Poatan. Czy rzeczywiście na papierze Pereira ma większe szanse? Jak może zagrozić mu Hill? Na co najbardziej będzie musiał uważać Amerykanin?

205 lb: Alex Pereira (9-2) vs. Jamahal Hill (12-1)

Kursy bukmacherskie: Alex Pereira vs. Jamahal Hill 1.75 – 2.08


Obaj zawodnicy są niemal wyłącznie stójkowiczami – dość powiedzieć, że Brazylijczyk przez całą niemal karierę wojował jako kickbokser, z wielkimi zresztą sukcesami, podczas gdy w swoich dotychczasowych ośmiu walkach w oktagonie UFC Amerykanin nie spróbował ani jednego obalenia. Można zatem w miarę bezpiecznie przyjąć, że starcie to będzie rozgrywane w stójce, choć oczywiście poruszymy też wątek zapaśniczo-parterowy.

Pomimo iż preferują szermierkę na pięści i kopnięcia, Pereira i Hill walczą zupełnie inaczej – choć, owszem, kilka wspólnych cech da się wyłuskać.

Jak walczy Alex Pereira?


Poatan walczy niemal wyłącznie z klasycznego ustawienia. Ręce trzyma nisko, na wysokości klatki piersiowej, czasem nawet niżej, lekko wysunięte przed siebie. Ma to kilka zalet. Po pierwsze, jego uderzenia są trudniejsze do dostrzeżenia, a jak na zawodnika z kowadłami w pięściach przystało, Brazylijczyk nie musi ładować ciosów, aby wygenerować w nich potężną moc. Po drugie zaś, ułatwia to Alexowi obronę zapaśniczą przed potencjalnymi próbami obaleń ze strony rywali. Wreszcie po trzecie, tworzy naturalną barierę ochronną, przez którą nie jest łatwo się przedrzeć, zwłaszcza mając świadomość mocy w rękach Pereiry i jego smykałki do kontruderzeń.

Poatan posiada specyficzne odruchy obronne – a mianowicie nierzadko na wstecznym prostuje po prostu ręce. Jest to oczywiście do pewnego stopnia ryzykowne – vide proste Israela Adesanyi – ale w ogólnym rozrachunku działa w jego przypadku całkiem nieźle – a to z uwagi na długi zasięg ramion Brazylijczyka, jego zdolność do absorpcji uderzeń (Alex potrafi je amortyzować ruchem odchyleniami głowy), bitewną świadomość w wymianach, wypracowaną tysiącami godzin spędzonych na macie, oraz niezłą kontrolę dystansu.

Pereira miewa natomiast problemy, gdy jego rywale zaatakują agresywniej – wtedy cofa się w linii. Jeśli mierzy się z presją pokroju tej wywieranej przez Seana Stricklanda, sprawnie orbituje, nie dając się zamykać na ogrodzeniu. Gdy jednak kilka razy ruszył na niego ostro Jiri Prochazka, Poatan cofał się prosto na siatkę, sporo w ten sposób ryzykując. Ostatecznie, owszem, zaprowadziło go to do zwycięstwa przez nokaut – cofnął się i będąc w bliskim sąsiedztwie siatki, ściął Czecha króciutkim lewym sierpem – ale walcząc w ten sposób z szybkim Jamahalem Hillem, będzie igrał z ogniem.

Alex porusza się względnie lekko na nogach, przynajmniej jak na tak potężnego zawodnika. Nogi ma niemal zawsze pod sobą, nieustannie przygotowane do wyprowadzenia ciosu lub kopnięcia. To zresztą wielki atut Brazylijczyka – rzadko traci pozycję, traci balans, narażając się na kontry. Nawet przestrzelone ciosy czy kopnięcia nie prowadzą go do utraty bitewnej pozycji.

Z jakich narzędzi Alex Pereira korzysta najchętniej? Otóż, jak na kickboksera przystało, posiada on szeroki wachlarz uderzeń, ale tak naprawdę do perfekcji opanował kilka kluczowych, do których się ogranicza. Owszem, tu i ówdzie zaatakuje okrężnym kopnięciem na głowę czy latającym kolanem, ale o jego bitewnych sukcesach przesądziły inne techniki.

Lewe sierpowe i lowkingi

To dwie absolutnie kluczowe techniki w arsenale brazylijskiego rębajły. Lewe sierpowe Alex wykorzystuje zarówno do inicjowania ataków, jak i w charakterze kontruderzeń. Czasami wplata je w krótkie kombinacje. Często jego lewy sierp wyprowadzany jest z okolicy klatki piersiowej lub nawet z poziomu brzucha – utrudnia to oczywiście jego przeciwnikom dostrzeżenie ciosu.

Brazylijczyk lubi przygotować sobie rywala pod lewy sierp prawym krzyżowym – przyzwyczaiwszy do tego rywala, markuje rzeczony prawy, przedzierając się przez gardę zaskoczonych przeciwników lewym sierpem.

Drugą najgroźniejszą bronią w arsenale Alexa Pereiry są oczywiście wspomniane lowkingi. Reprezentant Kraju Kawy wyprowadza je w sposób niesygnalizowany, często bez skrętu podporowej nogi, z minimalnym co najwyżej skrętem bioder. Takie inne podejście do tematu daje mu kilka ogromnych korzyści.

Po pierwsze – jak wspomniałem, kopnięcia takie są trudne do dostrzeżenia, bo mowa ciała Alexa w ogóle nie wskazuje na to, że je wyprowadzi. Po drugie – atakując w ten sposób, tj. dodatkowo odrobinę obniżając pozycję (przysiadając na podporowej nodze), Alex zwiększa zasięg kopnięcia, atakując z większego dystansu, co oczywiście podnosi jego bezpieczeństwo, obniżając ryzyko zainkasowania kontry. Po trzecie wreszcie – nawet jeżeli rzeczonym kopnięciem przestrzeli, natychmiast wraca do pozycji walki. Nie potrzebuje tych kilku piekielnie cennych milisekund, aby dostosować swoje ustawienie po przeszyciu powietrza.

Co jednak najważniejsze, w tak niepozornie na pierwszy rzut oka wyprowadzanych kopnięciach Alex Pereira potrafi wygenerować nieprawdopodobną moc. Dość powiedzieć, że Brazylijczyk wygrał wojnę na lowkingi ze specjalizującymi się przecież w tym obszarze Israelem Adesanyą oraz Janem Błachowiczem. Nie tylko dlatego, że świetnie atakuje tą techniką, ale także dlatego, że jest piekielnie mocny pod kątem defensywy.

– Jest, ku*wa, dobry z tymi niskimi kopnięciami – powiedział Israel Adesanya po wygranym w zeszłym roku rewanżu z Alexem Pereirą. – Przeszło mi przez głowę: „znowu?”. Dosłownie. To było chyba w pierwszej rundzie, gdy myślę: „no, ku*wa, znowu? Nie powinien mnie dosięgać tymi kopnięciami!”. Są takie szybkie! Przygotowywałem się na nie, na skontrowanie go wtedy, ale jest niesamowicie przebiegły z tymi kopnięciami. W zasadzie to nauczę się od niego tych kopnięć.

– Ale potem, tak… Zmieniłem trochę taktykę, posłuchałem rad narożnika i zaufałem swoim instynktom.

– Udawałem naruszonego – kontynuował Nigeryjczyk. – Wiedziałem, że moja noga jest uszkodzona, więc zmieniłem ustawienie na odwrotne. Myślałem sobie, że nie mogę już tak obrywać w tę nogę. Jest po prostu ku*ewsko dobry z tymi niskimi kopnięciami. Mogę oczywiście to odwzorować, a poza tym też go zraniłem, ale jest w nich niezwykle mocny.

Co szczególnie ciekawe, obie techniki – tj. lowking oraz lewy sierp – Pereira przygotowuje sobie w ten sam sposób. A mianowicie uwielbia poprzedzać je lewym prostym na korpus. W ten sposób regularnie okopywał Adesanyę czy Prochazkę, w ten sposób znokautował Seana Stricklanda, którego wcześniej przyzwyczaił do jabów na korpus, sprawiając, że ten obniżał ręce.

Powyżej przykłady, na których Alex Pereira przygotowuje sobie lowkingi lewymi prostymi na korpus w walkach z Seanem Stricklandem, Israelem Adesanyą i Janem Błachowiczem.

Lewe proste na doły zmuszały Seana Stricklanda – i tak zawsze chętnie odwołującego się do zbijania ciosów – do opuszczania rąk niżej i niżej, za co w końcu zapłacił, padając pod lewym sierpem Alexa Pereiry.

Oczywiście nie samymi lewymi sierpami i lowkingami stoi bitewna gra Alexa Pereiry. Brazylijczyk dobrze pracuje lewym prostym, nie stroni od krosa czy prawego sierpa, czasami zaatakuje okrężnymi kopnięciami na korpus lub głowę – i to zarówno prawą nogą, jak i lewą po drobnym przekroku. O latających kolanach już wspominałem.

Jak na tle Brazylijczyka prezentuje się Sweet Dreams?

Jak walczy Jamahal Hill?


Amerykanin to przede wszystkim bokser. Z uwagi na specyficzny styl – tj. demonstrowaną przezeń pogardę dla podręcznikowego boksu pod kątem techniki i pracy na nogach – określiłbym go mianem osiedlowego zakapior. Jamahal walczy z odwrotnego ustawienia, choć okolicznościowo zmienia je na klasyczne – w ten sposób przewalczył długimi fragmentami mistrzowskie starcie z Gloverem Teixeirą. Po macie porusza się rybim krokiem – choć oddać mu trzeba, że potrafi dynamicznie skracać dystans.

Prawy sierp

Najcenniejszą bronią w arsenale Amerykanina jest bezwzględnie prawy sierpowy, najczęściej właśnie z odwrotnego ustawienia. Ten konkretny cios zapewniał mu w ostatecznym rozrachunku zwycięstwa nad między innymi Klidsonem Abreu, Jimmym Crutem, Johnnym Walkerem – w tym akurat przypadku z klasycznej pozycji – czy Thiago Santosem.

Może i rzeczony prawy sierp nie jest wyprowadzany przez Jamahala Hilla z największą starannością o techniczne aspekty czy bezpieczeństwo – wracam do określenia osiedlowy zakapior – ale oddać trzeba Amerykaninowi, że nadrabia te niedostatki szybkością, wyczuciem czasu i dystansu oraz potężną mocą, którą potrafi w rzeczonym sierpie wygenerować.

Bezpośredni prawy sierp Jamahala Hilla był początkiem końca Jimmy’ego Crute’a. Kilkadziesiąt sekund później Amerykanin skończył go dokładnie takim samym uderzeniem.

Pomimo uwielbienia do atakowania prawym sierpem – zarówno przy inicjowaniu akcji, jak i w kontrze – Hill chętnie odwołuje się też do innych technik pięściarskich. Jak na mańkuta przystało, nie stroni od lewego krzyżowego, poprzedzonego kiwką prawym. Co ciekawe, potrafi atakować krosem z obu ustawień. Lubi czasami pochylić się, zapraszając rywala do ataku, który następnie kontruje za pomocą pull-counter – czyli krosem po odchyleniu się przed ciosem rywala.

Ponadto Amerykanin od czasu do czasu odwołuje się do kombinacji – najczęściej w charakterze lewego krzyżowego z prawym sierpowym. W pojedynku z Teixeirą gustował natomiast w 3-uderzeniowej kombinacji z klasycznego ustawienia w postaci prawego podbródka, lewego sierpa i prawego krosa lub ciasnego sierpa.

Pomimo iż, owszem, bitewny styl Jamahala jest bokso-centryczny, nie samymi jednak pięściami stoi.

Kopnięcia

Jako mańkut, Jamahal czasami zaprzęga do działania kopnięcia lewą nogą. Najczęściej czyni to w charakterze smagających frontalnych kopnięć na korpus oraz middlekicków.

Gdy przyzwyczai rywali do ataków kopnięciami na korpus, Amerykanin lubi zmienić płaszczyznę, za cel obierając głowę. Czasami ataki te poprzedza ciosami. Dobrym przykładem była tutaj jego walka z Gloverem Teixeirą, którego wielokrotnie wyprowadził w pole, dosięgając go kopnięciami na głowę.

Lowkingi? Nie jest to najczęściej stosowana przez Hilla broń, ale warto odnotować pewną prawidłowość. Jako zawodnik zawzięty, Amerykanin bardzo – bardzo! – często na lowking ze strony oponenta odpowiada natychmiast własnym. Nienawidzi mieć w tym obszarze jakichkolwiek długów.

Jak może wyglądać konfrontacja obu zawodników?

Kluczowe aspekty


Zapasy i parter

Zdziwię się, jeśli Alex zdoła przewrócić Jamahala, a już z krzesła spadnę, jeśli zdoła utrzymać go na dole i tamże zdominować. Nie był w stanie zrobić tego Teixeira, nie zrobi więc tego Pereira. W drugą stronę? Tutaj robi się ciekawie…

Kilka tygodni temu Amerykanin zarzekał się, że w walce z Poatanem odstawi na półkę zapasy i parter. Jego celem jest bowiem udowodnienie całemu światu, że w obszarze kickbokserskim jest od Brazylijczyka mocniejszy. Ostatnimi czasy narrację jednak zmienił, podkreślając, że wykorzysta wszystkie umiejętności, jakie posiada, aby opuścić oktagon w glorii zwycięzcy – choć swojego stylu zmieniać nie zamierza.

Jak wspomniałem na początku, Hill w swojej dotychczasowej karierze w UFC nie spróbował jeszcze ani jednego obalenia. Wierzę mu, gdy twierdzi, że jego planem jest walka w stójce. Natomiast wcale nie wykluczam, że jednak pójdzie po swoje premierowe obalenie, jeśli zainkasuje mocniejsze uderzenia lub poczuje się w stójce niepewnie. Czy zdoła przewrócić Pereirę? Defensywa zapaśnicza Brazylijczyka elitarna nie jest, ale też totalnym lebiegą w tym obszarze również nie jest, szczególnie na siatce, jeśli akurat nie ubzdura sobie, aby szukać gilotyny. Oddać też trzeba Poatanowi, że nie daje sobie zrobić większej krzywdy w parterze.

W ogólnym rozrachunku nie spodziewam się, aby aspekty zapaśniczo-parterowe okazały się tutaj kluczowe, ale jeśli mogą stanowić czyjś atut – to z pewnością Hilla. Choćby w tym znaczeniu, że zmuszą Pereirę w wkomponowania w swoje poczynania ryzyka wylądowania na plecach.

Zostawmy jednak walkę na chwyty i przestańmy udawać, że nie dostrzegamy tutaj słonia w menażerii…

Szczęka w chmurach

Jamahal Hill cierpi na tę samą przypadłość, jaka od zawsze doskwierała Derekowi Brunsonowi. Chodzi oczywiście o rażąco wysoko uniesioną szczękę, co objawia się przede wszystkim przy atakach tak uwielbianym przez Sweet Dreamsa prawym sierpowym. W każdej niemal walce Hilla można znaleźć co najmniej kilka – a często znacznie więcej! – przykładów, na których rzeczony prawy wyprowadza z wysokości pasa, szarżę inicjując okrutnie zadartą głową. Przyjrzycie się temu na kilku przykładach. Zaznaczam – to nie jest fotomontaż!

Ot, osiedlowy boks

Jak wspominałem, prawy sierp Hilla jest jednak bardzo skuteczny. Wyprowadzany z tak niskiego poziomu, jest trudno dostrzegalny dla rywali, a poza tym – a może przede wszystkim – Amerykanin jest diablo szybki. Co równie istotne, Sweet Dreams potrafi przyjąć. Nie raz, nie dwa, inkasował już w takich sytuacjach kontry, z których niewiele sobie robił.

Rzecz natomiast w tym, że tego rodzaju szarże z odsłoniętą szczęką i nisko opuszczoną prawicą to idealna okazja dla Alexa Pereiry na potraktowanie Amerykanina lewym sierpem. Może Brazylijczyk nie jest tak szybki jak Jamahal Hill, ale akurat na wyprowadzenie lewego sierpa nie potrzebuje ani dużo miejsca, ani dużo czasu.

Nikt – absolutnie nikt, z rodziną i trenerami Jamahala Hilla włącznie – nie powinien spaść z krzesła, jeśli Poatan w takiej właśnie akcji zgasi mu światło.

Na tym jednak nie koniec problemów Hilla…

Lowkingi

Tak, jedną z największych luk w oktagonowej grze Amerykanina jest obrona przed niskimi kopnięciami. Dlaczego? Jak na boksera przystało – osiedlowego! – Sweet Dreams często mocno opiera ciężar ciała na wykrocznej nodze, która dodatkowo bywa skręcona do wewnątrz, trochę jak w przypadku chociażby Nate’a Diaza. Okrutnie utrudnia to jej podrywanie, celem zblokowania kopnięcia czy jej cofnięcia.

Powyżej Jamahal Hill opiera mocno ciężar ciała na przedniej nodze, wychylając się w kierunku Glovera Teixeiry – próbuje w ten sposób sprowokować go do ciosów, które chce skontrować prawym krosem w charakterze pull-counter, czyli po odchyleniu się do tyłu. Rzecz w tym, że w takim ustawieniu okrutnie naraża się na lowkingi.

Sukcesy pod kątem niskich kopnięć notowali w starciach z Jamahalem Hillem chociażby Glover Teixeira, Thiago Santos czy nawet Jimmy Crute. Nikt jednak – i to trzeba oddać Amerykaninowi – nie zdołał wykluczyć mu nogi. Nikt też jednak nie kopał tak, jak czyni to Alex Pereira…

Grzechem natomiast byłoby w kontekście niskich kopnięć nie odnotować, że pretendent walczy głównie z odwrotnego ustawienia – i to może być dla niego zbawieniem w starciu z Alexem Pereirą. Owszem, nawet jeśli ma do czynienia z mańkutem, Brazylijczyk nie stroni od kopnięć – przekonał się o tym dwukrotnie Israel Adesanya – ale wtedy odwołuje się do tych zewnętrznych przednią nogą – równie szybkich i niesygnalizowanych ale nie tak mocnych.

Nie ulega natomiast wątpliwości, że jeśli Amerykanin nie znajdzie antidotum na lowkingi Brazylijczyka, czeka go piekielnie ciężka przeprawa. Z drugiej zaś strony, wspomniane odwrotne ustawienie Hilla stanowić może wyzwanie dla Pereiry, bo…

Middlekicki

Tak… To właśnie okrężne kopnięcia na korpus lewą nogą były jedną z dwóch najskuteczniejszych broni, jakimi Alexa Pereirę dosięgał Israel Adesanya – i zdecydowanie najskuteczniejszą, gdy Nigeryjczyk walczył z odwrotnej pozycji.

Jak natomiast wspominałem, Hill nie stroni od zaprzęgania lewej nogi do kopania na korpus – zarówno w postaci frontali, jak i właśnie middlekicków. To jedna z nielicznych technik, z którą Poatan miewa problemy.

Z czasem Jamahal może też zmienić płaszczyznę i zaatakować kopnięciem na głowę, więc… Generalnie jego lewa noga będzie miała tutaj pełne ręce roboty, jeśli marzy o zwycięstwie – a marzy.

Drugą techniką, która w starciach z Israelem Adesanyą sprawiała gigantyczne problemy Alexowi Pereirze, była kombinacja przetrzymanego lewego prostego z prawym krzyżowym.

Poniżej przykłady tejże akcji z dwóch kickbokserskich walk Adesanyi i Pereiry.

Z kombinacji tej The Last Stylebender korzystał też z wielkimi sukcesami w pierwszej walce w formule MMA, jaką stoczyli w 2022 roku. Poniżej kilka przykładów.

Rzecz natomiast w tym, że w rewanżu Poatan wnioski wyciągnął i na tę samą sztuczkę już się złapać nie dał.

Powyżej defensywa Pereiry w pełnej krasie – niby chaotyczna ale skuteczna. Brazylijczyk dystansuje Adesanyę rękami, jednocześnie odchylając głowę oraz odskakując. W rewanżu nie zainkasował żadnego mocnego krosa po przetrzymanym lewym.

Czy Hill może jednak spróbować takiej właśnie akcji? Jak najbardziej! Jak wspomniałem, potrafi walczyć z klasycznego ustawienia, a ponadto jest szybki, bije bardzo mocno. Ustawiając się praworęcznie, będzie jednak oczywiście musiał pilnować swojej lewej nogi.

Skoro zaś o nogach mowa…

Pijany mistrz?

Wracając do osiedlowego boksera… Przyjrzyjcie się fragmentowi z pracy na nogach Jamahala Hilla z walki z Gloverem Teixeirą… Krzyżowanie nóg, gubienie balansu, człapanie, rybi krok, żadnej bazy. Toż to woła o pomstę do nieba! Przyjęcie uderzenia w takich sytuacjach oznacza zgaszenie świateł!

Z drugiej zaś strony, przestrzegałbym jednak przed wyciąganiem z powyższego fragmentu – oraz zdjęć z odsłoniętą szczęką Hilla przy prawym sierpie – zbyt daleko idących wniosków. Jako że kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, to jego styl jednak działa.

Typowanie


Może na podstawie powyższego opisu można odnieść wrażenie, że z uwagi na defensywne deficyty Hilla starcie prognozuję, że będzie to dla Pereiry przysłowiowy spacerek – to możliwe! – ale jestem tutaj jednak bardzo daleki od skreślania Amerykanina. Dlaczego?

Otóż, jak wspomniałem wcześniej, spodziewam się, że to on będzie rozdawał karty pod kątem szybkościowym – a w tym sporcie speed kills. Na tym jednak nie koniec. Uważam, że Amerykanin ma twardszą szczękę. W swojej dotychczasowej karierze w UFC zainkasował kilka bomb od Darko Stosicia czy Thiago Santosa, nic sobie z nich nie robiąc. Naruszony został tylko raz – sytuacyjnym obrotowym backfistem autorstwa Marrety. Bardzo szybko doszedł jednak do siebie.

Poatan? Nie twierdzę, że jego szczęka jest krucha, ale dostrzegam różnicę przed i po brutalnym nokaucie z rąk Adesanyi w rewanżu. Inkasując mocniejsze uderzenia, Brazylijczyk na milisekundę zastyga w bezruchu, trochę jak Kamaru Usman. A ta właśnie milisekunda w starciu z zawodnikiem tak szybkim i ciężkorękim jak Hill może skończyć się dla niego wizytą w krainie Morfeusza.

Na pewno wyzwaniem dla Brazylijczyka będą też middlekicki Amerykanina z odwrotnego ustawienia. Nie mam wątpliwości, że Israel Adesanya szepnął o nich to i owo Jamahalowi Hillowi.

Oddać też trzeba amerykańskiemu zawodnikowi, że pod kątem kondycyjnym w dotychczasowych walkach prezentował się naprawdę bardzo przyzwoicie. Może mieć to także spore znaczenie, jeśli Sweet Dreams jednak spróbuje tutaj zapasów.

Dlaczego jednak ostatecznie więcej szans na zwycięstwo daję Poatanowi? Otóż, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że pojedynek ten został zestawiony na szybko – a w przypadku Sweet Dreams może mieć to kapitalne znaczenie, bo przecież Amerykanin zerwał w zeszłym roku ścięgno Achillesa! To piekielnie ciężka kontuzja. Mając na uwadze wypowiedzi Hilla, mam poważne wątpliwości co do jego pełnej gotowości bojowej. Zresztą między wierszami Amerykanin przyznał w jednym z wywiadów, że na miesiąc przed zestawieniem walki w ogóle nie trenował. Jak Hill zareaguje na lowkingi Pereiry?

Na tym jednak nie koniec, bo przecież będzie to dla Jamahala powrót do akcji po 14-miesięcznej przerwie – a to jak najbardziej może oznaczać, że do oktagonu zawita okryty delikatna bitewną rdzą, na zrzucenie której będzie potrzebował nieco czasu.

W konsekwencji uważam, że te dwa czynniki – czyli przedwczesny, jak oceniam, powrót Hilla oraz jego długi rozbrat z oktagonem – odbiją się na jego formie fizycznej – szybkości i kondycji – oraz pewności siebie.

Jeśli zaś dodać do tego omówione wyżej wyrwy w bitewnej defensywie Hilla, to w roli faworyta – nieznacznego ale jednak – trzeba widzieć Pereirę.

Poatan nie potrzebuje ani wiele czasu, ani przestrzeni, aby potraktować szarżujących rywali krótkim acz mocnym lewym sierpowym. Na powyższych przykładach – zwolnionych do 50%, aby łatwiej było dostrzec uderzenia – dwukrotnie trafia Jana Błachowicza, raz Jiriego Prochazkę.

Jeśli powyższe nagrania skompilować z niebu obrzydłym nawykiem Jamahala Hilla do szarżowania z bitym z wysokości bioder prawym sierpem przy jednoczesnym unoszeniu szczęki w chmury, to… Tak. Prędzej czy później cierpliwy Brazylijczyk skarci Amerykanina.

Zwycięzca: Alex Pereira przez (T)KO

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Hill z bardziej taktycznym podejściem i pewnymi poprawkami swojego stylu, mógłby napsuć sporo krwi Pereirze.

    Natomiast jak sobie przypominam jego walki i ogólny wizerunek w mediach, to wątpię, że ten gość podejdzie w ten sposób do tej walki. Raczej dość szybko rozpuści ręce z niezachwianą wiarą we własne możliwości.

    Fakt, że szczęka ma twardą i ogólnie o czym Bartłomiej akurat nie wspomniał, mental do walki nie do zajechania. Craig połamał mu rękę, a on nic sobie z tego nie robił.

Dodaj komentarz

Back to top button