UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 199 – Rockhold vs. Bisping II

Analizy i typowanie gali UFC 199 z walkami Luke Rockhold vs. Michael Bisping II i Dominick Cruz vs. Urijah Faber III w roli dań głównych.

Transmisja z gali rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:15.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

185 lbs: Luke Rockhold (15-2) vs. Michael Bisping (28-7)

Kursy UNIBET: Luke Rockhold vs. Michael Bisping 1.15 – 5.75

Bartłomiej Stachura: Pojedynek zapowiada się jako powtórka z rozrywki. Obaj zawodnicy mierzyli się wcześniej i pod niemal każdym względem lepiej zaprezentował się wówczas Luke Rockhold, który skończył Michaela Bispinga w niecałe sześć minut.

Brytyjczyk może – choć wcale nie musi – mieć po swojej stronie kilka atutów. Otóż, jest on zawodnikiem aktywniejszym na nogach od Amerykanina, który raczej poszukuje pojedynczych, precyzyjnych uderzeń. Hrabia nie ma też w tej walce nic do stracenia, jest wszem i wobec skreślany, podczas gdy cała presja spoczywa na będącym gigantycznym faworytem Rockholdzie. Może się to jakoś odbić na przebiegu walki, jeśli, dla przykładu, Brytyjczyk wyjdzie do niej rozluźniony, a Amerykanin całkowicie go zlekceważy. Mówiąc o szansach Bispinga, nie można też zapomnieć o kontuzji kolana, z jaką zmagał się w przygotowaniach do walki Rockhold. Wreszcie – Bóg jeden raczy wiedzieć, jak pod nową polityką antydopingową zaprezentuje się reprezentant American Kickboxing Academy.

Nie będę jednak zaklinał rzeczywistości ponad miarę. Jeśli kontuzja kolana Rockholda nie jest poważna – a sądząc z media treningów przed galą, wydaje się, że nie jest – Amerykanin ma wszelkie atuty po swojej stronie i tylko wyjątkowo niedbałe podejście do walki mogłoby doprowadzić do jego porażki. Rockhold ma lepsze warunki fizyczne, walczy z odwrotnej pozycji, uderza mocniej, jego parter stoi o dwie klasy wyżej od tego prezentowanego przez Bispinga. Wreszcie fakt, że Brytyjczyk wziął walkę na dwa tygodnie przed galą, może oznaczać, że jego kondycja, która zawsze jest jego mocną stroną, nie będzie tak dobra jak zwykle – Rockhold natomiast pod tym względem wyglądał zawsze – poza ostatnią walką z Chrisem Weidmanem, gdzie niedyspozycję wydolnościową tłumaczył kontuzją, w którą wierzę – bardzo dobrze.

Nie odbieram wszystkich szans Bispingowi, bo jeśli elementy wymienione w pierwszej części tekstu rzeczywiście zagrają na jego korzyść, może to ugrać. Szanse na to jednak są bardzo małe.

Zwycięzca: Luke Rockhold przez (T)KO

135 lbs: Dominick Cruz (21-1) vs. Urijah Faber (33-8)

Kursy UNIBET: Dominick Cruz vs. Urijah Faber 1.20 – 4.75

Bartłomiej Stachura: Wszyscy wiemy, że Dominick Cruz wyglądał w ostatniej walce doskonale, podczas gdy Urijah Faber prezentuje się z walki na walkę coraz gorzej. Nie spodziewam się jednak żadnego dominującego zwycięstwa w wykonaniu Dominatora. Po pierwsze – nie kończy on walk. Po drugie – jego nieustanny ruch powoduje, że w jego ciosach wyraźnie brakuje mocy, więc rywale mogą je zbierać cały czas i nadal być sobą. Po trzecie – nie ma nic przeciwko walce na wstecznym, która raczej nie znajduje uznania w oczach sędziów.

Faber mierzył się już z Cruzem dwukrotnie. Wie, z czym to się je. Jak walczy mistrz, wszyscy wiemy. Było to wielokrotnie rozkładane na czynniki pierwsze. Posiada kilka schematów footworku w kilku różnych konfiguracjach, co czyn go piekielne trudnym do rozczytania. Dodatkowo dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Demetrious Johnson pokazał, że poruszanie się równolegle do Cruza sprawia mistrzowi problem, TJ Dillashaw pokazał, że lowkingi mogą ograniczyć jego mobilność, więc generalne rzecz ujmując, Faber z całą pewnością wie, jak powinien walczyć. Pytanie, czy będzie w stanie przekuć teorię na praktykę?

Szanse na to nie są duże, bo, jak wspominałem, Cruz wygląda świetnie, natomiast Faber coraz gorzej. Natomiast spodziewam się relatywnie wyrównanej walki. Z pewnością mnóstwo uderzeń Fabera będzie pruło powietrze, ale jeśli będzie trafiał, będą to prawdopodobnie mocniejsze ciosy. Zapewne będzie też agresywniejszym zawodnikiem, co może jakoś przełożyć się na postrzeganie walki przez sędziów. W ostatecznym rozrachunku jednak mobilność i nieuchwytność Dominatora w połączeniu z wyprowadzaną przez niego w locie ofensywą zaprowadzą go do kolejnego zwycięstwa na kartach sędziowskich.

Szczęka mi jednak nie opadnie, jeśli California Kid jakimś sposobem – najpewniej przez decyzję, choć jakieś poddane też mimo wszystko wchodzi w grę – wyjdzie z tej walki zwycięsko. Dominator nie z tych bowiem, którzy dominują, przynajmniej w potocznym sensie tego słowa. Dodatkowo, jego kostki na pięści wydawały się mocno opuchnięte, co stawia kilka znaków zapytania. Tym niemniej…

Zwycięzca: Dominick Cruz przez decyzję

145 lbs: Max Holloway (15-3) vs. Ricardo Lamas (16-4)

Kursy UNIBET: Max Holloway vs. Ricardo Lamas 1.28 – 3.75

Bartłomiej Stachura: Klasyczny pojedynek uderzacza z graplerem. W stójce jednak przewaga piekielnie mobilnego i dysponującego ogromnym wachlarzem technik Holloway’a powinna być znacznie wyraźniejsza niż przewaga Lamasa w parterze. Ba, sądzę, że nawet jeśli jakimś cudem ten ostatni zawlecze rywala na glebę, będzie miał sporo problemów z utrzymaniem go tam. Inna rzecz, że nie sądzę, aby był w stanie to zrobić – nie tylko dlatego, że jego ofensywnym zapasom daleko do wybitnych, a defensywne Hawajczyka są bardzo solidne. Przede wszystkim dlatego, że swoją pracą na nogach Holloway dusił będzie w zarodku wszelkie zapaśnicze zachcianki Lamasa. Gdzieś tam co prawda kołacze mi się po głowie scenariusz z walki Lamasa z Hacranem Diasem, którą ten pierwszy wygrał, wciskając Brazylijczyka do siatki, ale… Holloway nie z tych, którzy dają się trzymać wbici plecami do ogrodzenia. Po pierwsze – złapanie go tam jest bardzo trudne, po drugie – od razu próbuje się wyrwać.

Walka toczyć będzie się zatem w stójce, gdzie przewaga Holloway’a będzie bezdyskusyjna. Jeśli nawet coś przyjmie, to jego twarda szczęka powinna bez problemu to znieść, bo i Lamas nie uderza szczególnie mocno, choć oddać mu trzeba, że czasami potrafi w niesygnalizowany sposób kopnąć na głowę. Tym niemniej spodziewam się, że Hawajczyk będzie wychodził z szermierki na pięści i kopnięcia zwycięsko, może nawet kończąc Lamasa w końcówce walki. Za bardziej realny scenariusz uznaję jednak ten, w którym Holloway dowozi pewne zwycięstwo punktowe do końca walki.

Zwycięzca: Max Holloway przez decyzję

185 lbs: Dan Henderson (31-14) vs. Hector Lombard (34-5-1)

Kursy UNIBET: Dan Henderson vs. Hector Lombard 4.00 – 1.22

Bartłomiej Stachura: Henderson bardzo, bardzo otwarcie mówi, że będzie to najprawdopodobniej jego ostatnia walka w karierze – bez względu na jej wynik. Ma już 45 lat, więc trudno się dziwić, zwłaszcza że forma już dawno nie ta. Starcie z Lombardem na papierze wygląda dobrze, bo obaj ostatnio przegrali, obu daleko do młodości, obaj mają kowadło w pięściach, ale… to mismatch. Szczęka Hendersona już dawno temu stała się szklana, Lombard natomiast pod tym względem nadal prezentuje się bardzo dobrze. Będzie bez porównania szybszy od Hendersona, a jego półdystans to prawdziwa poezja. Wreszcie wierzę mu, gdy przekonuje, że ścinanie do 170 funtów było katorgą i gdyby nie pozwolono mu wrócić do 185, zakończyły karierę – tak wiele kosztowała go ta ścinka. W konfrontacji z Hendersonem zawsze oczywiście trzeba uważać na jego prawicę, bo ta się nie zestarzała, ale – nic poza tym. Arsenał Lombarda jest znacznie bogatszy, a uderza równie mocno.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz to zwycięstwo Kubańczyka przez nokaut w pierwszej rundzie, ale nie zdziwię się jakoś szczególnie, jeśli mimo wszystko rozegra to odrobinę bardziej taktycznie, mając świadomość, że ostatnio przegrał, że kondycja, że H-bomb… Być może zaprzęgnie do działania swoje judo, a wtedy z kładzeniem Amerykanina na plecach nie powinien mieć problemów. Za bardziej prawdopodobny uznaję jednak ten pierwszy scenariusz, więc…

Zwycięzca: Hector Lombard przez (T)KO

155 lbs: Dustin Poirier (19-4) vs. Bobby Green (23-6)

Kursy UNIBET: Dustin Poirier vs. Bobby Green 1.44 – 2.80

Bartłomiej Stachura: Ne sądzę, byśmy zobaczyli w tej walce dużo parteru. Green prawdopodobnie nie będzie szukał obaleń, Poirier natomiast nie będzie w stanie sfinalizować swoich z uwagi na solidną defensywę zapaśniczą rywala. Pozostaje nam zatem walka w stójce – Green posiada szybkie ręce i niezły boks, potrafi też błysnąć świetną pracą na nogach, dobrze przepuszczając ataki, ale… Jego styl nacechowany jest błazenadą i niewielką aktywnością. Bywa, że więcej energii traci na gestykulację niż na faktyczne wyprowadzanie ciosów. Dodatkowo, wraca ponad półtorarocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadła w kolanie. Aktywniejszy, dysponujący bogatszym arsenałem na nogach Poirier, który wygląda bardzo dobrze od czasu przejścia do kategorii piórkowej, powinien mieć przewagę w kluczowej dla tej walki płaszczyźnie stójkowej. Od czasu do czas jak najbardziej będzie mógł przenosić walkę do klinczu, próbując obalenia, aby zróżnicować swoją grę.

Nie odbieram wszystkich szans Greenowi, bo gdy się rozkręca, jego boks może się podobać i może narobić rywalowi kłopotów. Ponadto Poirier nie jest jednym z zawodników, którzy wychodzą do walki z chłodną głową – pomimo tego, że i tak nieco się pod tym względem ustabilizował. Nieustający monolog Greena w oktagonie – a uskutecznia go często – może odbić się na poczynaniach reprezentanta American Top Team. Tym niemniej…

Zwycięzca: Dustin Poirier przez decyzję

145 lbs: Clay Guida (32-16) vs. Brian Ortega (10-0)

Kursy UNIBET: Clay Guida vs. Brian Ortega 3.15 – 1.36

Bartłomiej Stachura: Ortega to intrygujący zawodnik – a to z powodu kapitalnej gardy, jaką dysponuje, a która to ułatwia mu walkę na nogach i w klinczu. Nikt bowiem nie chce trafić do jego gardy. Nie ulega wątpliwości, że stójka i zapasy młodziana wyraźnie odstają in minus od jego parteru. Co prawda w ostatnich dwóch pojedynkach zaprezentował postęp w płaszczyźnie uderzanej, chętnie korzystając z ciosów prostych, dobrze pasujących do jego warunków fizycznych, ale nadal ma w tym obszarze wiele luk, szczególnie w defensywie przed uderzeniami. Clay Guida jednak nie do końca jest zawodnikiem, który błyszczy w walce na nogach. Jeśli Diego Brandao nie był w stanie ubić Ortegi na górze, nie dokona tego tym bardziej Guida. Jednak reprezentant Team Alpha Male będzie miał po swojej stronie zapasy i prawdopodobnie (tego nie byłbym pewien) kondycję. Jak najbardziej może próbować – i sądzę, że będzie to robił – męczyć Ortegę w klinczu, może nawet obalać, z góry koncentrując się tylko i wyłącznie na utrzymaniu pozycji, aby nie wpaść w jakieś poddanie. Ostatnio co prawda dał się złapać Thiago Tavaresowi przy próbie obalenia, ale pamiętajmy, że męczył z góry już w przeszłości takich zawodników jak Anthony Pettis czy Hatsu Hioki, którzy również są niebezpieczne z pleców. Jak najbardziej może powtórzyć to z Ortegą, ale… Ten ostatni stoi o klasę wyżej od Pettisa i Hiokiego, jeśli chodzi o parter, a ponadto będący lepszym specjalistą od BJJ Thiago Tavares też próbował z góry skontrolować Ortegę – i nic z tego nie wychodziło – Amerykanin raz po raz zagrażał mu poddaniami lub go przetaczał.

Guida może notować pewne sukcesy, może nawet przez rundę albo dwie, ale ostatecznie Ortega znajdzie sposób na to, by zmusić go do klepania.

Zwycięzca: Brian Ortega przez poddanie

155 lbs: James Vick (9-0) vs. Beneil Dariush (12-2)

Kursy UNIBET: James Vick vs. Beneil Dariush 2.60 – 1.50

Bartłomiej Stachura: Vick będzie miał po swojej stronie warunki fizyczne i aktywność na nogach, a może też kondycję, ale… Dariush, pomimo tego, że wziął walkę w zastępstwie późniejszym niż Vick, ma bardziej zróżnicowany arsenał stójkowy z kopnięciami na czele, a do tego powinien dysponować też przewagą zapaśniczą oraz, bez wątpienia, parterową. Pomimo tego, że Vick znajduje się na fali aż pięciu kolejnych zwycięstw, daleki jestem od upatrywania w nim next big thing. Jego fatalna obrona przed uderzeniami, uniesiona wysoko w chmurach szczęka, brak gardy są tego głównymi powodami. Czasami nadrabia to mobilnością, ale spodziewam się, że agresywny styl Dariusha i obawa Vicka przed obaleniem osłabią jego aktywność, a reprezentant Kings MMA kopnięciami wyrąbie sobie drogę do jakiegoś obalenia, gdzie jego przewaga nie będzie podlegała dyskusji. Jeśli natomiast Vick zdoła utrzymywać rywala na końcach swoich długich ramion i nóg, kto wie, kto wie…

Zwycięzca: Beneil Dariush przez decyzję

145 lbs: Cole Miller (21-9) vs. Alex Cacares (11-8)

Kursy UNIBET: Cole Miller vs. Alex Caceres 1.50 – 2.60

Bartłomiej Stachura: Trudno wskazać tutaj faworyta. Caceres jest z pewnością bardziej kreatywny, a gdy złapie rytm walki, potrafi być bardzo niebezpieczny, ale wziął tę walkę z ledwie tygodniowym wyprzedzeniem. Wagę zrobi bez problemu, bo… praktycznie nie musi ścinać. Oznacza to jednak też, że Miller będzie miał po swojej stronie sporą przewagę warunków fizycznych i prawdopodobnie siły. A także cały obóz przygotowawczy za sobą. W parterze lepiej radził będzie sobie ten, który znajdzie się na górze. Bez najmniejszego przekonania stawiam na to, że Miller długimi ciosami i kopnięciami będzie w stanie trzymać Caceresa na dystans – tak, jak w starciu z Samem Sicilią swego czasu – ale nie zdziwi mnie tutaj absolutnie żaden wynik. Decyzja, nokaut czy poddanie na korzyść jednego lub drugiego? Jak najbardziej możliwe.

Zwycięzca: Cole Miller przez decyzję

170 lbs: Sean Strickland (17-1) vs. Tom Breese (10-0)

Kursy UNIBET: Sean Strickland vs. Tom Breese 2.20 – 1.67

Bartłomiej Stachura: Ciekawie zapowiadająca się walka między dwoma perspektywicznymi zawodnikami, która może jednak przypominać partię szachów, bo obaj nie słyną z największej aktywności. Strickland jest bardzo przewidywalny w swoich poczynaniach – ubóstwia długi lewy prosty, od święta dodając do niego kros. Czasami zaatakuje kopnięciem okrężnym. Breese prezentuje się tutaj ciekawiej – przede wszystkim uderza znacznie mocniej, a do tego równie chętnie jak z jaba korzysta z soczystego krosa, walcząc na dodatek z odwrotnej pozycji. Potrafi też świetnie kontrować, czy to krótkim sierpem z zejściem, czy też podbródkowym. Kopie jak koń, na każdej wysokości. Jego trener Firas Zahabi zna Stricklanda doskonale, bo ostatnio przygotowywał pod niego Alexa Garcię. Breese miał też w klubie zawodnika, który idealnie nadawał się do sparingów przed starciem ze Stricklandem – Rory’ego MacDonalda, który walczy odrobinę podobnie, ale jest w każdym calu lepszy.

Uważam, że Breese nie popełni błędów ze swojej ostatniej walki, gdy ledwie pokonał Keitę Nakamurę. Wpadał w Japończyka bezsensownie z ciosami, prawdopodobnie poszukując szybkiego skończenia, co przypłacał przyjmowaniem ciosów w kontrze. Zupełnie nie był sobą – normalnie bowiem jest bardzo wyrachowany i cierpliwy. I tego spodziewam się w jego konfrontacji ze Stricklandem. Myślę, że to masywniejszy Brytyjczyk będzie agresorem, zmuszając Amerykanina do walki na wstecznym, co może doprowadzić do tego, iż aktywność tego ostatniego spadnie jeszcze bardziej – jak w starcu z Lukiem Barnattem (częściowo uzasadnione przez kontuzję ręki) czy Santiago Ponzinibbio. Od strony zapaśniczej może być ciekawie, bo Strickland dysponuje solidną obroną przed obaleniami. Jego parter również nie jest zły – ma dobrą kontrolę i solidne fundamenty – ale Breese w tym obszarze prezentuje się lepiej – jest piekielnie kreatywny, aktywny i groźny z każdej pozycji, nawet z pleców.

Ostatecznie stawiam na to, że większa aktywność Breese, jego odwrotna pozycja w dużym stopniu eliminująca najgroźniejszą broń Stricklanda (jab), większa aktywność i bardziej zróżnicowany arsenał stójkowy zaprowadzą go do zwycięstwa na punkty.

Zwycięzca: Tom Breese przez decyzję

205 lbs: Frank Waisten (10-0) vs. Jonathan Wilson (7-0)

Kursy UNIBET: Frank Waisten vs. Jonathan Wilson 2.80 – 1.44

Bartłomiej Stachura: Wilson wraca po prawie rocznej przerwie i efektownym zwycięstwie z Chrisem Dempsey’em, dla Franka Waistena (Frankensteina) jest to debiut w UFC. Obaj preferują walkę w stójce, ale zapaśniczo to Amerykanin jest lepszy. Jest w tej walce cała masa znaków zapytania, ale wydaje się, że kluczem będzie tutaj kondycja – a ta po stronie Brazylijczyka wyglądała w jego ostatniej walce żenująco słabo.

Zwycięzca: Jonathan Wilson przez (T)KO

185 lbs: Kevin Casey (9-4) vs. Elvis Mutapcic (15-4)

Kursy UNIBET: Kevin Casey vs. Elvis Mutapcic 2.30 – 1.62

Bartłomiej Stachura: Casey będzie miał jedną rundę na to, by skończyć Mutapcica, najpewniej uderzeniami z góry lub poddaniem. Potem osłabnie i stery pojedynku przejmie powracający do swojej naturalnej kategorii (w debiucie wziętym w zastępstwie bił się w półciężkiej) Mutapcic, który na nogach prezentuje się znacznie lepiej od mechanicznego rywala. Stawiam na to, że Mutapcic przetrwa pierwszą rundę, a to oznacza, że w drugiej lub trzeciej ubije rywala ciosami.

Zwycięzca: Elvis Mutapcic przez (T)KO

155 lbs: Dong Hyun Kim (13-7-3) vs. Polo Reyes (5-2)

Kursy UNIBET: Dong Hyun Kim vs. Polo Reyes 1.90 – 1.90

Bartłomiej Stachura: Pojedynek stójkowicza w osobie Polo Reyesa z graplerem w osobie Dong Hyun Kima. Przyznam, że Koreańczyk bardzo mi się podobał w niektórych fragmentach swojej debiutanckiej walki w UFC, którą wziął na tydzień przed galą, dodatkowo w kategorii półśredniej. Jego grapling chwilami wyglądał naprawdę nieźle. Stójka natomiast pozostawia nadal wiele do życzenia i jeśli nie zdoła położyć Polo Reyesa na deski, będzie miał problemy. Sądzę jednak, że zdoła, najpewniej z klinczu, a tym samym…

Zwycięzca: Dong Hyun Kim przez poddanie

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.Szymon B.Wilk
Rockhold vs Bisping
1.15 - 5.75

Rockhold

Rockhold

Rockhold
Cruz vs Faber
1.20 - 4.75

Cruz

Cruz

Cruz
Holloway vs Lamas
1.28 - 3.75

Holloway

Holloway

Holloway
Henderson vs Lombard
4.25 - 1.22

Lombard

Lombard

Lombard
Poirier vs Green
1.44 - 2.80

Poirier

Poirier

Poirier
Ortega vs Guida
1.36 - 3.15

Ortega

Ortega

Ortega
Dariush vs Vick
1.50 - 2.60

Dariush

Dariush

Dariush
Penne vs Andrade
1.67 - 2.20

Penne

Penne

Penne
Miller vs Caceres
1.50 - 2.60

Miller

Miller

Miller
Strickland vs Breese
2.20 - 1.67

Breese

Breese

Strickland
Wilson vs Waisten
1.44 - 2.80

Wilson
---
Wilson
Casey vs Mutapcic
2.30 - 1.62

Mutapcic
---
Casey
Polo vs Kim
1.90 - 1.90

Kim
---
Reyes
Ostatnia gala6-67-58-4
Łącznie591-340497-313231-150
Poprawne63,48 %61,35 %60,62 %

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button