KSWPolskie MMA

Typowanie KSW 41 – Artur Sowiński vs. Kleber Koike Erbst II

Techniczna analiza rewanżowego pojedynku pomiędzy Arturem Kornikiem Sowińskim i Kleberem Koike Erbstem, którzy pójdą w tany podczas gali KSW 41.

Kleber Koike Erbst i Artur Sowiński podczas dzisiejszej gali KSW 41 w Katowicach pójdą na pięści po raz drugi. Pierwszy raz zmierzyli się niemal równo dwa lata temu podczas gali KSW 33 w Krakowie – wtedy w górę powędrowała ręka polskiego zawodnika, który zafundował brazylijskiemu Japończykowi pierwszą porażkę od ponad sześciu lat i po dziś dzień jedyną w aż dwudziestu ostatnich pojedynkach.

W dzisiejszej, zaplanowanej na pięć rund potyczce o złoto powalczy wyłącznie Kornik – a to dlatego, że Koike nie zmieścił się w wyznaczonym limicie wagowym, co przypłacił utratą pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej.




Czy radzionkowianin ponownie wyjdzie obronną ręką z pojedynku z japońskim wirtuozem parteru? Czy może tym razem role się odwrócą i to Koike wyjdzie z klatki z tarczą, pozostając nieformalnym mistrzem 66 kilogramów?

66 kg: Kleber Koike Erbst (22-4-1) vs. Artur Sowiński (18-8)

Nie ulega żadnej wątpliwości, że analizując rewanż, należy cofnąć się o dwa lata i przypomnieć sobie pierwszy pojedynek obu zawodników – to zdecydowanie najlepsze źródło informacji, które możemy wykorzystać do prób prognozowania rezultatu drugiego starcia.

W pierwszej potyczce podział był oczywisty – Sowiński rozdawał karty w stójce, Erbst rozdawał karty w parterze.

Radzionkowianin w stójce nękał rywala przede wszystkim świetnym lewym sierpem – czy to inicjując nim ataki i czasami dokładając też prawego, czy też kontrując kompletnie nieprzygotowane kopnięcia Japończyka. Dobrze pracował też lewym prostym, utrzymując Koike na dystans – wszystko to wsparte było okolicznościowymi podbródkami, kolanami w kontrach na zapaśnicze próby rywala, obrotówkami oraz dobrym odchodzeniem po łuku, gdy Erbst rzucał się do ostrego ataku.

Jeśli natomiast chodzi o jakiekolwiek sukcesy Japończyka w szermierce na pięści i kopnięcia, to wskazać można tylko jeden obszar – trafił kilkoma dobrymi lowkingami.

Klincz? Tam przewaga siłowa Sowińskiego była wyraźna – albo szybko zrywał uchwyt, albo częstował Koike ciosami z dołu lub kolanami na głowę z tajskiej klamry, nie pozwalając mu jednak na złapanie żadnego podchwytu, który Japończyk mógłby wykorzystać do jakiegoś haczenia czy lubianego przez siebie rzutu.

Artur Sowiński ściąga głowę Klebera Koike Erbsta na soczyste kolano.

Z kolei w parterze to Kleber dyktował warunki gry. Dwa razy zdołał przetoczyć Kornika, zagrażając mu duszeniem brabo w drugiej rundzie i balachą w trzeciej. Polski zawodnik zdołał jednak wykaraskać się z tych tarapatów, choć w obu wydawało się, że jest blisko skończenia.

Skoro jednak wiemy, że w pierwszej potyczce parteru nie brakowało – to jak do niego dochodziło? Otóż, Sowiński z dziecinną chwilami łatwością bronił się przed zapaśniczymi próbami Klebera, ale dwa razy – w rundzie drugiej i trzeciej – dał się wciągnąć do gardy, co okazało się okrutnym błędem.

Kleber Koike Erbst zapina brabo próbującemu wracać na nogi Arturowi Sowińskiemu.

Wydaje się jednak, że Kornik mógł w obu wspomnianych sytuacjach wrócić na nogi, gdyby wówczas z pełną mocą o to powalczył. Być może po prostu odrobinę zlekceważył parter Japończyka, nie próbując za wszelką cenę wstawać? Może poczuł się odrobinę zbyt pewnie, wierząc, że skontroluje z góry rywala?

Nie mam większych wątpliwości, że bliźniaczo podobnie może wyglądać drugie starcie – w stójce gra będzie nadal toczyła się do jednej bramki, natomiast w parterze radzionkowianin będzie igrał z ogniem.

Od strony stójkowej bowiem żadnego poważnego progresu Japończyk w ostatnich potyczkach nie zaprezentował. Był na nogach chwilami – szczególnie w drugiej rundzie – rozbijany w pył przez Marcina Wrzoska, który przegrał na własne życzenie, kopiąc w trzeciej rundzie w nieodpowiednim momencie, co przypłacił obaleniem. Koike odrobinę ograniczył co prawda spamowanie bezsensownymi – na ogół! – i wyprowadzanymi jakby od niechcenia kopnięciami, które tylko narażały go na kontry, ale jego boks jaki był, taki jest – czyli, delikatnie rzez ujmując, bardzo, bardzo przeciętny.

Ba, w starciu z Polskim Zombie spędził masę czasu na siatce, tam – w mocno niedogodnej i ograniczającej możliwości ofensywno-kontrujące pozycji – ostrzeliwany przez polskiego zawodnika.

Nie wierzę, by kilkutygodniowe treningi w Tajlandii w jakiś znaczący sposób zmieniły jego pracę w stójce. Powiedzmy to sobie wprost – Koike to nadal jednopłaszczyznowy zawodnik. Świetny w parterze, przeciętny wszędzie indziej.

Innymi słowy, spodziewam się, że na nogach nadal to Sowiński będzie dzielił i rządził, ale – podobnie jak w pierwszej walce – w sposób metodyczny, by nie dawać rywalowi okazji do skracania dystansu, łapania klinczu czy schodzenia do nóg. Pewne migawki z walki Erbsta z Wrzoskiem mogą bowiem wskazywać na delikatną poprawę u Japończyka w aspekcie zejścia do nóg pod ciosami – wydaje się w tej sztuce odrobinę dynamiczniejszy.

Nadal jednak sądzę, że jeśli ma przenosić walkę do parteru, to najpewniej poprzez wciąganie Artura do gardy. Czy jednak w rewanżu będzie o to równie łatwo jak w pierwszym starciu, biorąc pod uwagę wiedzę, jaką niewątpliwie wyniósł z tamtych sytuacji polski zawodnik?

Nie ulega wątpliwości, że Japończyk prezentuje się od strony fizycznej odrobinę lepiej – nabrał mięśni, co sam zresztą przyznał w wywiadach po nieudanym dla siebie ważeniu. Niewykluczone zatem, że we fragmentach klinczerskich i parterowych będzie radził sobie lepiej. Wątpię co prawda w jakiekolwiek zdominowanie Sowińskiego w klinczu, bo tam Kornik rozdawał nawet karty w starciu z takim klinczerem jak Marcin Wrzosek, ale niewykluczone, że tężyzna fizyczna może się Japończykowi bardzo przydać w walce na chwyty.

Tym niemniej, nie zgodzę się z ogólnie panującą tezą na temat dobrej kondycji Japończyka. Przebieg jego walk tego nie potwierdza. Desperackie – ale udane – obalenie na początku trzeciej rundy uratowało mu walkę z Wrzoskiem, w której w drugiej rundzie oddychał już ciężko na siatce. W pierwszym pojedynku z Kornikiem również chwilami wydawał się mieć dość, zmęczony i sfrustrowany. Może faktycznie będzie teraz odrobinę silniejszy fizycznie, ale dodatkowe mięśnie nie pomogą mu w aspektach kondycyjnych – a wręcz przeciwnie.

Kapitalną rolę może odegrać też nastawienie psychiczne. Jak bowiem wszyscy dobrze wiemy, „w walce 90% to psychika, a pozostałe 10% to kwestia głowy”. Tymczasem w pierwszej potyczce gestykulacja i ogólna pewność siebie Sowińskiego okrutnie deprymowały irytującego się z każdą minutą coraz bardziej Japończyka. Nie muszę chyba dodawać, że niezrobienie przezeń wagi z pewnością nie podziałało na niego motywująco? Już nie wspominając o tym, że staje do walki ze swoim jedynym katem w ostatnich siedmiu latach.




Czy zatem spodziewam się gładkiego zwycięstwa Polaka? Otóż, nie sposób pominąć jednego, być może piekielnie ważnego czynnika – a mianowicie stanu zdrowia radzionkowianina.

Po walce z Łukaszem Chlewickim w kwietniu tego roku był bowiem zmuszony, aby poddać się operacji zerwanego więzadła krzyżowego – a to piekielnie poważna sprawa! Dla Sowińskiego walka z Erbstem będzie powrotem do akcji po niespełna dziewięciu miesiącach – a nawet Conor McGregor po zerwaniu więzadła nie był widziany w oktagonie przez ponad dziesięć miesięcy!

Oczywiście, każde ciało jest inne, inaczej reaguje, ale powroty po tak ciężkich kontuzjach obarczone są jednak ryzykiem – a już na pewno stanowią pewną niewiadomą co do formy.

I właśnie z uwagi na rzeczoną kontuzję Sowińskiego moje przekonanie co do jego zwycięstwa nie jest wyższe, niż widać poniżej. Tym niemniej – to jego faworyzuję, wierząc, że będzie dobrze bronił się przed sprowadzeniami ze strony Koike, punktując go uderzeniami na nogach. Albo skończy pojedynek ciosami – na przykład wtedy, gdy zdesperowany Japończyk rzuci się na niego na przysłowiową pałę – albo wygra decyzją sędziowską.

Zwycięzca: Artur Sowiński przez decyzję

*****

Analizy i typowania walk KSW 41:

Marcin Wrzosek vs. Roman Szymański
Kamil Szumuszowski vs. Grzegorz Szulakowski
Łukasz Rajewski vs. Salahdine Parnasse
Maciej Kazieczko vs. Gracjan Szadziński

*****

Jak być może zauważyliście, w prawej górnej kolumnie na Lowking.pl pojawiła się opcja wsparcia portalu darowizną. Jeśli podobają się Wam treści i analizy publikowane na portalu oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, będę zobowiązany za każdy datek. Szczegóły – tutaj. Dziękuję!

*****

Wszystkie analizy są dostępne w tej sekcji

*****

Śledź autora tekstu na Twitterze

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button