KSWPolskie MMA

„To nie był lucky punch czy jakieś szczęśliwe kopnięcie” – Damian Janikowski obszernie o porażce z Aleksandarem Ilicem

Anderson Silva jest tak rozczarowany wszystkim, co (nie) dzieje się w kwestii jego występu na gali UFC 212, że zapowiada koniec kariery.

Damian Janikowski zdominował Aleksandara Ilica w pierwszych dwóch rundach, zamiatając Serbem klatkę – ale na początku trzeciej rundy wszystko runęło jak domek z kart. Rewelacyjnym brazylijskim kopnięciem Joker ściął bowiem z nóg wrocławianina, powracając z bardzo dalekiej podróży i uciszając kibiców zebranych w łódzkiej Atlas Arenie.

Jeśli chodzi o jego kopnięcie, to musiał coś zrobić.

– powiedział Janikowski trzy dni po KSW 47 w rozmowie z portalem FightSport.pl.

Przegrywał dwie rundy i musiał wszystko postawić na jedną kartę. Z tego, co wiem, to przyszedł później do naszej szatni, szukał mnie, bo chciał mi pogratulować walki, przeprosić mnie, że tak się stało, że to, że tamto. I oni dokładnie wiedzieli, że tą walkę przegrywał. Musiał zrobić coś takiego, żeby mnie oszukać, żeby spróbować mnie czymś kopnąć, bo wcześniejsze jego kopnięcia i na wątrobę, i na głowę dobrze broniłem. Nie wchodziły mu, nie zagrażały mi niczym.

Tutaj to nie był jakiś lucky punch, jakieś szczęśliwe kopnięcie. Zaplanował to, zrobił to i zakończył walkę. Bardzo dobrze zawalczył.




Wrocławianin zdradził, że jego głównym sparingpartnerem w Berkut WCA Fight Team imitującym styl Aleksandara Ilica był także walczący z odwrotnej pozycji Kamil Gniadek. Dużo sparował też z dobrze poukładanym stójkowo Tymoteuszem Łopaczykiem.

Zobacz także: Jak Aleksandar Ilic rozbroił i ustrzelił Damiana Janikowskiego?

Na początku trzeciej rundy Ilic ustawił sobie Janikowskiego frontalnym kopnięciem, potem zaskakując go tym brazylijskim – i było po zawodach.

Dałem się wymanewrować.

– przyznał Damian.

Ręce cały czas miałem gotowe. Cały czas broniły i kopnięć na dół, i kopnięć na górę. Już tutaj jest kilka analiz tej walki. To jest jedno kopnięcie, które robi niewielu zawodników. On, mając takie gabaryty, zrobił to bardzo dobrze.

(We wcześniejszych walkach) nie robił takich kopnięć. Kopał albo na wątrobę, albo kopał na głowę. Nie robił w ogóle tego. Z tego, co już widziałem analizę, to (Dricus) Du Plessis tak kopał, Luke Rockhold tak kopie – ten, który będzie się bił z Jankiem Błachowiczem. To jest bardzo dobre oszukane kopnięcie.

Ewidentnie widać w powtórkach klatka po klatce, że moja ręka szła stąd na dół, broniąc wątroby. Nawet tą rękę wystawiałem, żeby przyjąć wcześniej to kopnięcie, a biodro (Ilica) zostało odkręcone, noga poszła na głowę i prosto w szczękę dostałem kopnięcie – i poszedłem spać.

Okazuje się też, że pomimo tego, iż kilkadziesiąt sekund po nokaucie wrocławianin wrócił na nogi, to nie doszedł do siebie jeszcze przez dłuższy czas.

Nic nie czułem, nic nie wiedziałem, co się stało.

– powiedział o skończeniu.

Nawet nie wiedziałem, że był werdykt, nawet nie pamiętam, jak wyszedłem z klatki. Pełną świadomość dopiero zacząłem odzyskiwać, jak wsiadłem do karetki.

Damian przyznał, że Aleksandar zaskoczył go swoją defensywą w parterze. Miał poważne problemy, aby znaleźć czas i miejsce na rozpuszczenie uderzeń z góry.

Jest natomiast zadowolony z elementów, które udało się poprawić względem poprzedniej walki – porażki z Michałem Materlą. Przede wszystkim był spokojniejszy i bardziej opanowany.

Wszystko zostaje tak, jak zostało zmienione po walce z Michałem.

– powiedział brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym, zapowiadając też kilkutygodniową przerwę od mocniejszych sparingów..

Na pewno będę robił więcej technik bokserskich i kickbokserkich, bo to jest rzecz, którą trzeba poprawić. Jeżeli będą jakieś fajne seminaria, to na pewno też będę jechał, bo to zawsze zróżnicowane miejsca, są inne niż tutaj w klubie. Na pewno będę chciał zaczerpnąć też grapplingowych porad.

*****

KSW 47 – echa sportowe i biznesowe

Powiązane artykuły

Komentarze: 7

    1. Miałem okazję analizować walki dla kilku zawodników – ale nigdy w starciach polsko-polskich (o takie zresztą nikt nigdy nie prosił) i nigdy za kasę. Ale teraz – gdyby się to powtórzyło – podejście bym zmienił, bo czasu nie mam na nic, a taka analiza to jednak zjada go sporo.

Dodaj komentarz

Back to top button