Talenty MMAUFC

Oni w 2016 roku podbiją UFC – kategoria półśrednia

Kto może najbardziej namieszać w 2016 roku w kategorii półśredniej UFC?

W poprzednich odcinkach brałem na tapet kategorie ciężką, półciężką i średnią, dziś natomiast przyjrzę się dywizji do 77 kilogramów, aby wśród zawodników, którzy nie znajdują się obecnie w czołowej piętnastce rankingu, wyłowić największe perły.

Dywizja półśrednia

Nie będę ukrywał – mam trzech piekielnie mocnych kandydatów, którzy dzisiaj nie okupują jeszcze miejsca w TOP 15, a mają wszelkie predyspozycje do tego, by znaleźć się tam – a może nawet w czołowej dziesiątce – na koniec roku. I nadal nie wiem, na którego się zdecydować…

Przyjmę zatem kryterium największego progresu, wybierając tego, dla którego awans do rankingu stanowił będzie największy progres. Innymi słowy, decyduję się na zawodnika, który dzisiaj spośród tejże trójki klasyfikowany jest najniżej, stoczył najmniej walk, mówi się o nim najmniej.

Jest nim…

Tom Breese

Kraj: Anglia | Wiek: 24 lata | Rekord: 9-0 | Rekord UFC: 2-0

Trenujący pod okiem Firasa Zahabiego w Tristar 24-letni Brytyjczyk został uznany przez swojego klubowego kolegę Rory’ego MacDonalda za najbardziej perspektywicznego zawodnika w kategorii półśredniej – i niniejszym dołączam się do opinii Kanadyjczyka.

Breese stoczył jak dotychczas w oktagonie dwa pojedynki, w obu prezentując się bardzo dobrze i notując pewne zwycięstwa. W debiucie na trudnym brazylijskim terenie, podczas gali UFC 67, ubił w niespełna pięć minut Luiza Dutrę Juniora, posyłając go na deski długim lewym i następnie dobijając ciosami. Jeszcze lepiej wypadł w konfrontacji z Cathalem Pendredem, absolutnie dominując twardego Irlandczyka od początku do końca nierównego pojedynku. Ostatecznie również skończył rywala w pierwszej odsłonie.

W swoim drugim występie w UFC Tom Breese po doskonałej walce zmasakrował Cathala Pendreda.

Dlaczego Brytyjczyk ma wszelkie papiery na to, aby podbić kategorię półśrednią w 2016 roku? To potężnie zbudowany zawodnik, który do oktagonu wnosi w dniu walki około 200 funtów. Jest wszechstronny, świetnie czując się w każdej płaszczyźnie. W stójce walczy z odwrotnej pozycji, rewelacyjnie wykorzystując swój duży zasięg za pomocą długich ciosów prostych, którymi sprawnie utrzymuje przeciwników na odległość swoich pięści. Umiejętności pięściarskie uzupełnia szerokim arsenałem kopnięć na każdej wysokości, wśród których na szczególne wyróżnienie zasługują atomowe lowkingi, kopnięcia frontalne oraz okrężne na korpus, którymi kąsa klasycznie ustawionych przeciwników.

Posiada co prawda tylko purpurowy pas brazylijskiego jiu-jitsu, ale jego umiejętności w tej płaszczyźnie są zdecydowanie wyższe, w czym jeszcze pomagają mu długie kończyny. Nie może co prawda pochwalić się najmocniejszymi zapasami, ale dobrze obala z klinczu, a treningi w Tristar wydają się dobrym sposobem na podniesienie szlifów zapaśniczych właśnie.

Na uwagę zasługuje też jego mentalność i nastawienie w oktagonie. To precyzyjny zabójca, że pozwolę sobie tak go określić, który w swoich działaniach jest niezwykle wyrachowany, cierpliwy i chirurgicznie precyzyjny. To doskonały prognostyk!

Oczekiwania: Breese powróci do oktagonu 27 lutego na gali UFC Fight Night 83 w Londynie, gdzie zmierzy się z Keitą Nakamurą. Pojedynek zapowiada się jako spacerek dla utalentowanego Brytyjczyka. Ewentualna wiktoria nie katapultuje go nigdzie w pobliże czołowej piętnastki, ale pewnikiem wydaje się, że doprowadzi go do rywalizacji z bardziej klasowymi rywalami. A wtedy… witaj, Rankingu!

Honorowe wyróżnienie

Albert Tumenov (17-2) – dziwię się, że po pokonaniu Lorenza Larkina 24-letni Rosjanin nie jest jeszcze klasyfikowany w czołowej piętnastce. To wyborny bokser, który dysponuje piekielną mocą w obu pięściach, walcząc do tego niezwykle inteligentnie. Niewiele jest w UFC piękniejszych akcji niż zjawiskowe kombinacje na głowę i korpus składane przez Einsteina, który przecież dysponuje też dobrymi technikami nożnymi. Ostatnio pokazał też wielkie serce do walki, co również dobrze mu wróży na przyszłość. Po pięciu kolejnych wiktoriach niewątpliwie znajduje się o jedno dodatkowe od dobicia do czołowej piętnastki.

Więcej o jego umiejętnościach technicznych przeczytacie tutaj.

Warlley Alves (10-0) – niepokonany 25-letni Brazylijczyk to zwycięzca brazylijskiego TUFa w kategorii średniej. Nieszablonowa stójka, interesujący boks, bardzo szeroki arsenał kopnięć, rewelacyjny klincz oraz mocny parter ze zjawiskową gilotyną stopującą ofensywne zapędy zapaśnicze rywali. Do tego ogromna dynamika, umiejętność walki z obu pozycji. Alves może być tym, kim nigdy nie został Erick Silva. Wielki talent z wielkimi perspektywami.

Więcej o jego umiejętnościach technicznych przeczytacie tutaj.

*****

Z jakim zawodnikiem kategorii półśredniej Wy wiążecie największe nadzieje?

*****

Poprzednie części cyklu:

Kategoria ciężka
Kategoria półciężka
Kategoria średnia
Kategoria półśrednia

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button