UFC

„Szczerze mówiąc, nadal tego nie rozumiem” – Dustin Poirier o fenomenie Khabiba Nurmagomedova przed starciem z Islamem Makhachevem na UFC 302

Dustin Poirier w bawełnę nie owija – przyznaje, że styl walki Khabiba Nurmagomedova i Islama Makhacheva to dla niego gigantyczne wyzwanie.

W 2019 roku w swoim pierwszym podejściu do walki o prawowity pas mistrzowski wagi lekkiej Dustin Poirier przegrał przez poddanie w trzeciej rundzie z Khabibem Nurmagomedovem. W przerwie między drugą i trzecią rundą zdeprymowany Amerykanin przekazał narożnikowi, że nie jest w stanie uwolnić się od Dagestańczyka. Jak się okazuje, Diament nadal nie do końca rozumie, w jaki sposób rozmontował go wtedy Dagestański Orzeł.

Już 1 czerwca Luizjańczyk stanie przed trzecią szansą sięgnięcia po tron 155 funtów. W walce wieczoru gali UFC 302 w Newark zmierzy się z kompanem Khabiba Nurmagomedova, Islamem Makhachevem.

Czy ze starcia z Dagestańskim Orłem sprzed pięciu lat wyciągnął lekcje, które mogą zaprocentować przed starciem z Makhachevem? O to zapytano Dustina na kanale SHAK MMA.

– Podchodząc do walki z Khabibem, wiedziałem, że jego dominacja zapaśnicza pod kątem kontrolowania pozycji, bycia o krok przed rywalem, jego praca z góry to bardzo poważne zagrożenia – powiedział. – Jednak nie rozumiałem tego, dopóki tego nie poczułem na własnej skórze. I, szczerze mówiąc, nadal tego nie rozumiem.

– Ten styl walki sprawia mi najwięcej problemów. Wiem, że teraz jestem z tym stylem bardziej zaznajomiony, lepiej przygotowany, ale ten właśnie styl jest dla mnie najbardziej problematyczny.

– Muszę sprawić, aby to była walka. Jeśli zmienię to w grappling, w walkę o dogodną pozycję w parterze, o to, kto będzie dominował pozycyjnie, wpadnę w ruchome piaski. Mogę zanotować tu i tam jakieś drobne sukcesy, ale w końcu trafię do pozycji, w której podbierze mi rękę, przewróci na bok i będę unieruchomiony. Będę przegrywał rundę albo trafię do pozycji, z której mogę zostać poddany.

– Muszę więc wcielić się w rolę matadora – zarówno w stójce, jak i w parterze. Jestem szczery i wiem dobrze, że to dla mnie ciężkie stylowo zestawienie, bo lubię się bić. Błyszczę w stójkowym chaosie, w wymianach. Jestem ranny, krwawię – wtedy walczę najlepiej.

– Gdy natomiast dochodzi do tych walk toczonych w wolniejszym tempie, bardziej technicznych… Owszem, tutaj też mam umiejętności, ale czasami próbując wrócić do walki, oddaję pozycję. Muszę więc zachować skupienie i być tam bardzo zdyscyplinowanym.

– Muszę pokazać mój pełen potencjał MMA. Mam narzędzia, aby to zrobić, ale moja głowa musi podążać za moim ciałem i moją techniką.

O wspomnianym starciu z Nurmagomedovem Poirier opowiadał już w przeszłości kilka razy. Podkreślał między innymi, że Dagestańczyk wcale nie wydawał się szczególnie silny fizycznie – był za to nie do zatrzymania pod kątem technicznym.

– Szczerze mówiąc, nie jest to łatwe do wyjaśnienia – powiedział, dopytany o fenomen Khabiba. – Ciężko jest to wyrazić słowami.

– Wiedział po prostu wszystko o tym, co powinienem zrobić, aby przejść do dogodnej pozycji albo chociaż trafić do pozycji, w której mógłbym zacząć budować jakąś defensywę w parterze albo ofensywę w stójce przy siatce.

– Był naprawdę dobry pod kątem wycinek, układania rąk, rozkładania ciężaru ciała na górze. Drobne detale i niuanse, których mogą nie dostrzegać nawet ludzie znający się na grapplingu. Wiele rzeczy można tam przeoczyć.

– Tam w parterze toczy się cała masa drobnych bitew, które mają kapitalne znaczenie pod kątem pozycyjnym. Teraz po prostu rozumiem to lepiej.

W sobotę Diament najprawdopodobniej ponownie stanie naprzeciwko Khabiba Nurmagomedova – tyle że tym razem Dagestańczyk stanie w narożniku swojego kompana Islama Makhacheva.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button