UFC

Szalony weekend Matta Browna w Kurytybie

Po szalonych wydarzeniach w Kurytybie Matt Brown powrócił już do Stanów Zjedoczonych.

Miniony weekend nie był najbardziej udanym w karierze Matta Browna – zapewne jednak był jednym z najbardziej emocjonujących. Już na ważeniu przed galą UFC 198 Amerykanin nie zjednał sobie sympatii brazylijskich fanów, w odpowiedzi na ich przyśpiewki życzące mu śmierci serwując im dwa środkowe palce.

Później, gdy wychodził do oktagonu – gdzie przegrał przez poddanie z Demianem Maią – został kilkukrotnie uderzony, na chamstwo najbardziej krewkiego „fana” odpowiadając własnym ciosem.

Wreszcie w hotelu został z zaskoczenia uderzony w tył głowy przez swojego byłego trenera BJJ ze Stanów Zjednoczonych Rodrigo Bottiego, który następnie rzucił się do ucieczki, próbując odjechać taksówką. Ekipa Nieśmiertelnego dopadła go jednak przed hotelem, ubiła i zadzwoniła po policję.

https://www.youtube.com/watch?v=bYryVv5DCjQ

Botti w lutym zeszłego roku oskarżył Matta Browna o napaść i najwyraźniej były trener postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość.

Po mocnym weekendzie Nieśmiertelny powrócił już do Stanów Zjednoczonych i odniósł się do wydarzeń z kilku ostatnich dni.

https://www.instagram.com/p/BFdwi9uinlp/

W końcu dotarłem do Stanów Zjednoczonych żywy i zdrowy! Nie byłem pewien, czy się uda, ale oto jestem! :) :) Raz jeszcze dziękuję Demianowi Mai za lekcję BJJ i Brazylii za uczynienie tego weekendu ekscytującym. Pomimo tego, że przegrałem, czuję, że uczyniłem jeden krok do przodu na drodze do zostania najlepszym zawodnikiem, jakim mogę być. Nie przestanę harować w walce o złoto i nie pozwolę, aby to zwolniło mój marsz po złoto. Dopiero zaczynam, przyjaciele.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button