UFC

„Spotkamy się z Jonem ponownie i nikt w całej tej pie*dolonej dywizji nic na to nie poradzi” – Anthony Smith ostro po UFC 235

Anthony Smith nie ukrywał ogromnego rozczarowania po porażce z Jonem Jonesem w walce wieczoru gali UFC 235, jednocześnie będąc przekonanym, że jest w stanie pokonać Bonesa.

Pomimo statusu gigantycznego bukmacherskiego underdoga Anthony Smith zapowiadał detronizację Jona Jonesa w walce wieczoru sobotniej gali UFC 235 w Las Vegas.

Z planów tych nic nie wyszło, bo pretendent został porozbijany – choć przetrwał z Bonesem pełne 25 minut.

Jestem naprawdę rozczarowany. Nie wiem, co się wydarzyło.

– powiedział Lwie Serce podczas konferencji prasowej po gali.

Zrobiłem dokładnie to, czego miałem nie robić. Pozwoliłem na to, aby Jon Jones był Jonem Jonesem. Czasami po prostu wychodzisz tam i nie jest to twój wieczór. Mnie to jednak nie zadowala. Po prostu nie mogłem odpalić. A gdy już to robiłem, nie wyprowadzałem kombinacji, którymi miałem atakować. Nie zrobiłem niczego z tego, co miałem zrobić – może poza obroną obaleń i o wiele lepszą pracą przy blokowaniu kopnięć niż w przeszłości. Moja kondycja dała radę, więc wszyscy popierdoleni idioci mogą przestać o tym gadać. To jedyne pozytywy. Reszta zjebana do reszty i pełna negatywów.

Z jakiegoś powodu nie mogłem odpalić ataków. Nigdy wcześniej mi się to nie przydarzyło w całej karierze. Nigdy nie widzieliście mnie, żebym tam stał i nic nie robił. To nie moja gra. Nie wiem, co się stało, ale wyszło marnie.




Smith stwierdził, że nie widział w stylu walki Jonesa niczego nowego. Przygotowywał się pod wszystkie akcje, jakimi dręczył go w oktagonie mistrz. Ocenił, że bardzo dobrze poradził sobie z kopnięciami na kolano oraz tymi na głowę, w zasadzie je neutralizując.

Nie ma też żadnych wątpliwości, że pomimo porażki udowodnił, że może rywalizować z Jonesem jak równy z równym.

To zdecydowanie moje miejsce i sama walka to potwierdziła.

– stwierdził, zapytany, czy nie były to dla niego za wysokie progi.

Nie wiem, który inny półciężki może do mnie, kurwa, wyjść. Nie widzę tego.

Nie uważam, aby się po mnie przejechał. Po prostu zostałem wyłączony. Jon Jones nie wyszedł tam i nie wpierdolił mi. Po prostu nie mogłem się rozkręcić. Ale to w końcu Jon Jones. Mówiłem, że muszę zmusić Jona Jonesa do tego, aby się ze mną bił – ale tego nie zrobiłem. Nie walczył ze mną – wyłączył mnie.

Porażka z Jonesem przerwała serię trzech zwycięstw przez skończenie Anthony’ego Smitha, którymi po przejściu do 205 funtów utorował sobie drogę do walki o złoto. Pomimo sobotniego niepowodzenia 30-latek jest nie tylko przekonany, że powróci do gry o tron, ale też że może go zdobyć.

Ten człowiek jest do pokonania.

– powiedział o Jonesie.

Nie wyszedłem stamtąd, myśląc, że okazał się o wiele lepszy, niż sądziłem. Gdy Rampage przegrał z Jonem, powiedział, że „ten dzieciak jest ostry, jest bardzo dobry”, prawie przed nim padając na kolana. Ja tego nie czuję. Niczego mu nie ujmuję, bo zrobił, co miał do zrobienia, żeby wygrać, ale nie mam przeświadczenia, że to gość, którego nie jestem w stanie pokonać. Nie zrobiłem niczego z tego, co miałem zrobić – a i tak pozostawałem w grze. Nie było tak, że przejechał się po mnie. Nie czuję się upokorzony.

Wrócę. Spotkamy się z Jonem Jonesem ponownie i nikt w tej całej pierdolonej dywizji nic na to nie poradzi. Nie dbam o to, kto miałby to być – nikt nie powstrzyma mnie przed powrotem do walki z Jonem Jonesem.

*****

Poprawny Jones, koszmar z Nigerii, szaleniec z Brazylii i kradzieje w czerni – pięć wniosków z UFC 235

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button