UFC

„Poczuł, jak dewastujące są te kopnięcia, więc teraz… – Poirier wie, jak spróbuje rozmontować go w rewanżu McGregor?

Dustin Poirier zabrał głos na temat technicznych aspektów lipcowej trylogii z Conorem McGregorem.

Dustin Poirier nie był faworytem rewanżowego pojedynku z Conorem McGregorem, który odbył się podczas styczniowej gali UFC 257. Jednak oktagonowa rzeczywistość mocno różniła się od tej bukmacherskiej, bo Amerykanin zaprezentował świetną formę, koncertowo rozprawiając się z Irlandczykiem.

Diament wykastrował Notoriousa z okazji do kontr, nie wpadając nań z ciosami. Obalił rywala na początku pojedynku, zmuszając go do mocno drenującej energię walki zapaśniczej. Inicjującego ataki Irlandczyka traktował regularnie kontrującym prawym sierpowym.

Jednak po walce najwięcej mówiło się o robiących od kilku lat furorę srogich lowkingach na wysokości łydki, którymi Poirier notorycznie terroryzował wykroczną nogę McGregora, czyniąc tym samym ataki rywala coraz bardziej chaotycznymi i desperackimi – a zatem łatwiejszymi do uniknięcia i łatwiejszymi do skontrowania.

Irlandczyk i jego ekipa porażkę prze nokaut w drugiej rundzie złożyli zresztą na karb zmasakrowanej niskimi kopnięciami lewej nogi, nie ukrywając zaskoczenia skutecznością tejże techniki.

Nic zatem dziwnego, że w drodze do zaplanowanego na 10 lipca rewanżu, który odbędzie się w Las Vegas w ramach gali UFC 264, właśnie niskie kopnięcia na wysokości łydki są jednym z najczęściej poruszanych aspektów technicznych. Wątku tego nie zabrakło w najnowszym wywiadzie, jakiego Dustin Poirier udzielił Teddy’emu Atlasowi…

– Walczę z odwrotnego ustawienia, więc aby kopnięcia na łydkę działały, muszę walczyć z drugim mańkutem – powiedział w temacie niskich kopnięć. – Kilka lat temu walczyłem z Jimem Millerem w Barclays Center w Nowym Jorku. To był pierwszy gość, który wykorzystał je przeciwko mnie. Po walce byłem tak uszkodzony, że nabrałem zupełnie nowego szacunku dla całej tej gry opartej na kopnięciach na łydkę.

– Spodziewam się, że teraz zrobi tak Conor. Poczuł, jak dewastujące są te kopnięcia, jak utrudniają mobilność, jak bardzo zmieniają dynamikę walki. Myślę więc, że teraz sam spróbuje wykorzystać je przeciwko mnie. Naprawdę tak sądzę.

– Ja sam zacząłem to robić. Od czasu gdy sam zostałem nimi zraniony, staram się używać ich przy każdej nadarzającej się okazji.

– Tak samo jest z uderzeniami na korpus. Gdy zaczynasz sparować z dobrym bokserem i dostaniesz na ciało, zdajesz sobie sprawę, ile sił ci to odbiera. Dodajesz je do swojego arsenału. I wierzę, że tak podejdzie teraz do tematu Conor.

– Nadal pracuję nad tym, żeby trafiać moimi niskimi kopnięciami, ale teraz znacznie więcej czasu poświęcam też na ich obronę.

Luizjańczyk zapewnił jednocześnie, że jest w pełni przygotowany zarówno na scenariusz, w którym były podwójny mistrz sam odwołuje się do kopnięć na łydkę, jak i taki, w którym świetnie się przed tego rodzaju atakami broni.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Gdyby w tamtej walce zaczął blokować te kopnięcia albo gdybym był obalany z powodu polowania na te kopnięcia, skorzystałbym z czegoś innego – powiedział Dustin. – Korzystałem z nich tylko dlatego, że działały, raniły go. Nie podejmował odpowiednich decyzji, aby ich bronić, a wiedziałem, jak bardzo są bolesne. Wiedziałem, że zmienią obraz walki. Nie będzie w stanie oprzeć ciężaru ciała na nodze, aby wyprowadzić mocny cios. Straci mobilność.

– Tak samo będzie w rewanżu. Jeśli kopnięcia będą działać, będę z nich korzystał. A jeśli nie, to i tak mam cały bagaż sztuczek. Nie mogę się doczekać, aby je pokazać.

Poirier zwrócił też uwagę, że pomimo tego, iż gdy dochodzą celu, kopnięcia na łydkę są morderczo skuteczne, to jednak obarczone są też pewnym – niemałym! – ryzykiem.

– Jeśli zakochasz się w niskich kopnięciach i nastawiasz się na nie zbyt mocno, możesz mieć taki sam problem jak w boksie: zostajesz po ciosie w miejscu – powiedział. – Jeśli zacznę za wszelką cenę szukać tych kopnięć, mocno osadzając ciężar ciała przed nim, narażam się na kontry, a ma cholernie dobrą lewą rękę. Nie mogę tam zostawać, aby mnie trafiał.

– Jest to więc obosieczny miecz. Tak jest na najwyższym poziomie.

Co ciekawe, tylko raz w zawodowej karierze Conor McGregor oparł swoją oktagonowę grę na niskich kopnięciach – i to raczej na udo, nie na łydkę. Chodzi mianowicie o rewanżowe starcie z Natem Diazem, które wygrał w 2016 roku większościową decyzją. Po wszystkim przyznał jednak, że „nienawidzi” niskich kopnięć, a odwołał się do nich wyłącznie z uwagi na lichą defensywę w tym aspekcie stocktończyka.

Poniżej cały wywiad.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Czeski artysta chaosu – jak daleko zajdzie Jiri Prochazka?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button