UFC

„Nikt się o tym nawet słowem nie zająknął” – Al Iaquinta odpowiada Justinowi Gaethje, zarzuca mu brudne zagrywki w walce z Edsonem Barbozą

Sposobiący się do walki z Donaldem Cerrone podczas dzisiejszej gali UFC on ESPN+ 9 w Ottawia Al Iaquinta odpowiedział Justinowi Gaethje, który oskarża go o tchórzostwo.

Al Iaquinta i Justin Gaethje zostali pierwotnie zestawieni w walce wieczoru ubiegłorocznej gali UFC Fight Night 135, która odbyła się w sierpniu w Lincoln.

Jednak na niespełna dwa miesiące przed starciem Ragin Al wycofał się z niego, motywując swoją decyzję problemami zdrowotnymi oraz niezadowalającymi warunkami finansowymi.

Ostatecznie Justin Gaethje stanął wówczas w szranki z Jamesem Vickiem, którego ciężko znokautował, w marcu tego roku do swojej kolekcji dokładając kolejne brutalne skończenie, tym razem z Edsonem Barbozą w roli ofiary.

Od czasu fiaska pojedynku z Iaquintą Gaethje regularnie powtarza, że powrót do tego zestawienia kompletnie go nie interesuje – nie ma bowiem wątpliwości, że Ragin Al najzwyczajniej w świecie lęka się, aby pójść z nim w brutalne oktagonowe tany.

Jak natomiast sprawa wygląda z perspektywy podopiecznego Matta Serry i Raya Longo?

Na pewno nie boję się nikogo.

– odpowiedział Iaquinta na słowa Gaethje podczas spotkania z dziennikarzami przed galą UFC on ESPN+ 9 w Ottawie.

Bardziej boję się tego, żeby nie walczyć poniżej tego, ile jestem wart – jak robią to niektórzy goście. Boję się tego, że nie podejmę odpowiednich decyzji biznesowych – a nie walki z kimkolwiek.

Zobacz także: Ojciec Khabiba wskazuje rywali, których musi pokonać Conor przed potencjalnym rewanżem

Na tym jednak nie koniec, bo Ragin Al, który w międzyczasie pewnie wypunktował Kevina Lee, ma też bardzo poważne zastrzeżenia co do zwycięstwa Justina Gaethje z Edsonem Barbozą.

Wsadził Barbozie palec w oczy, a nikt nawet się o tym nie zająknął. Dziabnął go prosto w oko.

– zwrócił uwagę Iaquinta.

Wydaje mu się, że walczy teraz technicznie – ale lepiej, żeby do mnie wyszedł ostro. To jego całe techniczne podejście zaprowadzi go tylko do tego, że dostanie po dupie. To akurat pewne.

W tej chwili jednak sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu wagi lekkiej Amerykanin skupia się wyłącznie na konfrontacji z Donaldem Cerrone, nie snując żadnych innych planów. Nad nimi zastanowi się po walce.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button