UFC

„Nigdy nie chciałem tego robić, ale pora zagrać w tę grę” – Gregor Gillespie chce walki z byłym mistrzem wagi lekkiej

Idący jak burza Gregor Gillespie zmienił podejście do medialnej gry, rzucając pierwsze w swojej przygodzie w UFC wyzwanie.

Jeszcze w styczniu tego roku robiący furorę w wadze lekkiej UFC Gregor Gillespie zarzekał się, że nigdy nie będzie nikogo wyzywał do walki, przekonując, że to nie jego styl.

Zobacz także: Dana White zabrał głos na temat oskarżeń o gwałt pod adresem Conora McGregora

Nie zamierzam robić tego co wszyscy – czyli ujadać jęzorem.

mówił Amerykanin.

Nie jestem typem gościa od gadania bzdur. Gdy byłem mały, tata powiedział mi, żebym trzymał gębę na kłódkę i skupić się na wygrywaniu, bo gdy ujadasz i potem przegrywasz, robisz z siebie dupka. Nie robię więc tego. Wiem, że walka jest też elementem biznesu rozrywkowego, ale ja zabawiam ludzi swoimi występami i zwycięstwami. Pozwalam, aby one przemawiały za mnie.

Podskubywanie innych gości na Twitterze nie jest mi do niczego potrzebne. Jakiś czas temu ktoś pierdolił na moim Instagramie bzdury o gościu, którego pokonałem, o Vince’u Pichelu. Skasowałem jego komentarze i powiedziałem, żeby zjeżdżał. Nie potrzebuję tego gówna na swoim Instagramie. Mam trochę więcej klasy. Jestem już dorosły, 32 lata na karku. Nie jestem, kurwa, w liceum, żeby kogoś zaczepiać i robić zamieszanie. To nie mój styl.

Jeśli ciągle wygrywasz, dochodzisz do punktu, w którym jeśli wygrasz kolejną walkę, dostajesz titleshota. Nie prosiłem o to jeszcze, bo nie pokonałem wystarczająco wielu gości. Nie będę siedział i marudził, że, o mój Boże, nie dostałem walk, które chciałem. Dostałem wszystkie walki, jakie chciałem. Nie doszedłem do punktu, w którym mogę czegokolwiek oczekiwać, więc nie narzekam. Jestem, gdzie powinienem być.

Jeśli będę wygrywał, dojdę w końcu tam, gdzie chcę. Taki jest plan. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że każą mi wyzwać kogoś do walki, wyzwę gościa, który ma pas. Do tego czasu jednak nie ma sensu wyzywanie kogokolwiek do walki.

Okazuje się jednak, że na mieście inne są już treście. Rozpędzony serią sześciu z rzędu zwycięstw w oktagonie UFC i niepokonany w zawodowej karierze 32-latek nagrał bowiem właśnie film, za pośrednictwem którego zaprosił w oktagonowe tany Anthony’ego Pettisa.

W ciągu ostatnich sześciu walk wszyscy naciskali na mnie i gnębili mnie, abym wyzwał kogoś do walki.

– powiedział Gillespie, mając na stole opakowanie płatków Wheaties.

Nigdy tego nie chciałem, ale myślę, że pora, aby zagrać w tę grę. Chcę, aby moje pierwsze wyzwanie miało odpowiednią wagę, a więc… Showtime Pettis, chociaż uważam cię za świetnego zawodnika, myślę, że najwyższa pora, abyś wrócił do 155 funtów i spotkał się ze mną 2 listopada w Madison Square Garden. Co ty na to?

https://twitter.com/ImShannonTho/status/1166794412439035904?s=20

Sklasyfikowany obecnie na 11. miejscu w rankingu wagi lekkiej Gift był ostatnio widziany w akcji podczas styczniowej gali UFC on ESPN+ 1, ubijając Yancy’ego Medeirosa.




Z kolei Anthony Pettis ostatnie dwie walki stoczył w limicie wagi półśredniej. W marcu efektownie znokautował Stephena Thompsona, by dwa tygodnie temu przegrać jednogłośą decyzją sędziowską z Natem Diazem.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button