UFC

„Nie wiem, co innego miałoby sens” – ponad pół roku przerwy Conora McGregora?!

Głównodowodzący UFC Dana White nie pozostawił większych wątpliwości w sprawie sportowej przyszłości Conora McGregora.

Powoli wyjaśnia się przyszłość największej gwiazdy UFC, Conora McGregora.

Powróciwszy z przytupem w styczniu – w walce wieczoru gali UFC 246 w Las Vegas zdemolował w 40 ledwie sekund Donalda Cerrone – zapowiadał co prawda pełną medialną gotowość na starcia z Jorge Masvidalem, Kamaru Usmanem czy Justinem Gaethje, ale nie ulegało wątpliwości, że najchętniej stanąłby w szranki ze zwycięzcą kwietniowego boju na szczycie wagi lekkiej pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Tonym Fergusonem.

Dopytywany przez dziennikarzy po gali UFC 246, czy jeśli rzeczywiście tym razem dojdzie do zestawionej po raz piąty dagestańsko-amerykańskiej konfrontacji, zamierza czekać wiele, wiele miesięcy na zwycięzcę, stanowczo zaprzeczył, podkreślając, że w tym roku jego mottem jest „aktywność”.




Dwa tygodnie po gali okazuje się jednak – przynajmniej wedle narracji Dany White’a – że na mieście inne są już treście i jedno zwycięstwo w ciągu trzech lat nad rywalem, który do elitarnych nie należy i to odniesione w limicie 170 funtów, stanowić może przepustkę dla Irlandczyka do walki o złoto wagi lekkiej.

W rozmowie z ESPN.com taki właśnie scenariusz roztoczył Dana White…

– Khabib i Tony będą się bić w Brooklynie, a Conor potem najprawdopodobniej ze zwycięzcą tej walki – zapowiedział amerykański promotor. – Conor opowiada teraz, że nie chce tak długo czekać. Nie wiem, co innego miałoby dla niego sens, ale kto wie, jak to będzie z tym dzieciakiem. Wszyscy właśnie dlatego go kochają, bo nigdy nie wiadomo, co zrobi. Powie nagle: „Wiesz co, chcę walczyć z tym gościem!”. W jakiejś innej kategorii wagowej albo coś w tym stylu. Dzięki niemu jest fajnie.



Najpoważniejszym kandydatem do walki z Conorem McGregorem – także wśród fanów – był Jorge Masvidal, ale wszystko wskazuje na to, że Irlandczyk starciem tym był zainteresowany wyłącznie medialnie. Dana White stwierdził bowiem, że Gamebred w kolejnej walce skrzyżuje rękawice z mistrzem Kamaru Usmanem. Dojdzie do niej w lipcu.

Dopytany natomiast, kiedy do akcji powrócić może Notorious, skoro jego rywalem ma być zwycięzca boju Dagestańskiego Orła z El Cucuyem, bez ceregieli przyznał, że we wrześniu, październiku lub listopadzie.




Czy zatem Irlandczyk rzucał słowa na wiatr, odpowiadając „Hell no!” na pytanie, czy zamierza czekać na zwycięzcę mistrzowskiej walki w Brooklynie? Tego zapewne dowiemy się w najbliższych tygodniach. Warto mieć bowiem na uwadze, że gdzieś w tle całej rozgrywki cały czas znajduje się rywal, którego Conor McGregor dobrze zna – Nate Diaz.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Też chcemy rewanżu, ale najpierw…” – ojciec Khabiba reaguje na wiktorię Conora, żąda astronomicznej gaży za rewanż

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button