UFC

„Nie mogę wyjść i czekać na obalenia” – Robbie Lawler wyjdzie ostro do Colby’ego Covingtona

Robbie Lawler zapewnia, że medialna makagigi Colby’ego Covingtona przed galą UFC on ESPN 5 nie robią na nim żadnego wrażenia.

W drodze do gali UFC on ESPN 5, która odbędzie się w sobotę w Newark, Colby Covington nie oszczędzał swojego byłego klubowego kolegi z American Top Team Robbiego Lawlera, zarzucając mu między innymi zdradę barw klubowych oraz tchórzostwo.

Ruthless swoim jednak zwyczajem w żadne pyskówki z gadatliwym rywalem wdawać się nie zamierza.

Nie zwracam uwagi na to, co mówią inni.

– powiedział w rozmowie z dziennikarzami przed galą.

Jestem wystarczająco zajęty sobą, przygotowywaniem się do walki. Codzienna ciężka praca, harówka. Do tego rola ojca, męża. Skupiam się na tym, jak w tym aspektach rozwijać się i poprawiać. Nie ma więc żadnego znaczenia, co mówią inni.

Zobacz także: Jan Błachowicz dzielił szatnię z Jonem Jonesem podczas gali UFC 239

Pomimo niechęci do udzielania się w mediach społecznościowych i w ogóle mediach, Lawler jest jednym z najbardziej lubianych zawodników – i to zarówno przez fanów, jak i przez kolegów po fachu. Skąd ten fenomen?

Nie przywiązuję do tego uwagi. Jestem po prostu sobą.

– stwierdził.

Jeśli podoba się to ludziom – fajnie. Jeśli im się nie podoba – fajnie. Idę dalej i nadal jestem sobą. Nie zakładam żadnych masek i po prostu staram się, jak mogę. Wychodzę i pokazuję ludziom, kim jestem. Pracuję ciężko, walczę i robię to w starym stylu.

Nie da się kontrolować tej całej nadbudówki. Nie masz wpływu na to, co mówią inni ludzie. Wszyscy lubią szaloną otoczkę, ale te rzeczy tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Liczy się praca, jaką w to wkładasz. Liczy się, jak się odżywiasz, jak trenujesz, jak pomagają ci sparingpartnerzy. To ma znaczenie, a nie to, co powiem o tym gościu czy tamtym gościu. Jak jest ubrany ten czy tamten. To bez znaczenia. Trenujesz, wychodzisz do walki i się bijesz.

37-latek powraca do akcji po kontrowersyjnej porażce z Benem Askrenem w marcu tego roku. Był to jego pierwszy występ od kilkunastu miesięcy i walki z Rafaelem dos Anjosem, w której zerwał więzadło krzyżowe. Ostatni raz w glorii zwycięzcy był widziany przed dwoma laty, wypunktowując Donalda Cerrone.

Dobry zapaśnik. Gość, który jest gotowy do poświęceń i ciężkiej pracy. Wiele się nauczył. Dobry zawodnik.

– powiedział o Covingtonie Lawler.

Lubi narzucać wysokie tempo, wyprowadza wiele różnorodnych uderzeń, kopnięć. Jest bardzo aktywny. Ciężko pracuje. Jest też dobrym zapaśnikiem.

Chaos jest wyraźnym bukmacherskim faworytem, ale Ruthless zapowiada agresywne nastawienia. Nie zamierza oddawać pola chętnie atakującemu rywalowi.

Pracuję nad swoimi umiejętnościami. Mam naprawdę dobrych sparingpartnerów, dobrych trenerów. Pracowaliśmy nad wszystkimi elementami. Obrona przed obaleniami, uderzenia.

– powiedział Robbie.

Nie możesz po prostu na niego czekać. Po prostu czekać na obalenia, szukając kontr. Nie możesz być drugi. Trzeba wyjść, rzucić się na niego, siedzieć na nim i wymusić pewne sytuacje. Wykorzystać je. W jego walkach wiele się dzieje. Colby to bardzo dobry zawodnik, który narzuca mocne tempo, ale moi trenerzy i sparingpartnerzy wykonali dobrą robotę.

Zwycięstwo pozwoliłoby Robbiemu Lawlerowi wrócić do rozgrywki mistrzowskiej w wadze półśredniej, na tronie której zasiada jego klubowy kolega z Hard Knocks 365 Kamaru Usman, ale teraz Amerykanin skupia się wyłącznie na sobocie, nie wybiegając w przyszłość. Nie ukrywa jednak, że był pod wrażeniem zwycięstwa swojego byłego klubowego kolegi i przyjaciela Jorge Masvidala, który kilka tygodni temu zdemolował Bena Askrena.

To było ekscytujące. Walczy od wielu lat. Porządny gość.

– stwierdził Lawler.

Walczyłem z nim na wielu galach, razem trenowaliśmy. Cieszę się z jego sukcesów. Haruje od wielu lat, bił się z wieloma mocnymi zawodnikami. Prawdziwy wojownik. Żadnych bzdur. Zawsze wychodzi, żeby się bić.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button