Polskie MMAUFC

„Nastawiłem się, żeby wygrać ładnie, szybko, efektownie” – Marcin Tybura o porażce z Shamilem Abdurakhimovem

Marcin Tybura zabrał głos na temat przegranej walki z Shamilem Abdurakhimovem oraz dalszych planów sportowych.

Występu w Petersburgu podczas kwietniowej gali UFC on ESPN+ 7 Marcin Tybura nie zaliczy do udanych. Polski ciężki po bezbarwnej w swoim wykonaniu walce przegrał bowiem przez nokaut w drugiej rundzie z Shamilem Abdurakhimovem.

Zbyt ambitnie chciałem podejść do tej walki. To nie wypalało od samego początku. Nie mogłem w tę walkę wejść.

– powiedział uniejowianin w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl.

W ogóle nie realizowałem tego, co mieliśmy robić, nawet słysząc podpowiedzi z narożnika odnośnie tego, co miałem zrobić. Słyszałem je, a nie robiłem tego, więc nie wiem. Tak naprawdę trudno mi powiedzieć. Coś w głowie nie zagrało.

Zobacz także: Roberto Soldic zdecydowanie o potencjalnej przeprowadzce do wagi średniej

Polski zawodnik przyznał, że jeszcze w końcówce pierwszej rundy narożnik krzyczał do niego, aby przenosił walkę do parteru, co było regularnie szlifowane podczas obozu przygotowawczego.

To miał być sposób na to, żeby zaznaczyć moją przewagę w pierwszej rundzie.

– powiedział Marcin.

Ja tego nie zrobiłem. Trudno mi powiedzieć (dlaczego tego nie zrobiłem). Tak walka czasami wygląda. Dzieje się dużo rzeczy. Przed każdą walką musisz nastawić trochę swoją głowę na to, co się będzie działo i jak to będzie wyglądać.

Każda walka wygląda inaczej, każde wyjście do walki wygląda inaczej. Ja się nastawiłem na to, żeby tę walkę skończyć ładnie, szybko, efektownie – i tak właśnie wychodziłem do tej walki, co mi się wcześniej chyba nie zdarzało. Dlatego jakoś od samego początku nie umiałem jej zacząć.

Tybura nie zamiera zrzucać winy na jakiekolwiek problemy zdrowotne, z którymi się borykał, przypominając, że wcześniej także walczył z urazami i wygrywał. Od półtora roku dolega mu przepuklina międzykręgowa, ale nie przeszkodziła mu ona w pokonaniu Stefana Struve w poprzedniej walce.

Nie będę zrzucał winy na żadne kontuzje.

– stwierdził.

Jeżeli chodzi o głowę, to czułem, że przepracowałem ten okres dobrze i nastawiałem się, że to musi być mega wow w tej walce. Możliwe, że to mnie spaliło. Nie wiem, może muszę iść do psychologa i odgadnąć swój problem. Nie chciałbym zrzucić winy na przygotowania, bo uważam, że przygotowałem się dobrze.

Chyba też za bardzo nastawiłem się na walkę w stójce, bo jednak w tyle głowy miałem tę myśl, żeby wygrać efektownie, a najbardziej efektownie wygrywa się w stójce. I tego szukałem. Pewnie niepotrzebnie. I tyle.

Dla sklasyfikowanego obecnie na 12. miejscu w rankingu wagi ciężkiej polskiego zawodnika porażka z Shamilem Abdurakhimovem jest trzecią w ostatnich czterech występach, ale jest daleki od składania broni.

Nie jest to komfortowa sytuacja dla mnie. Nie budzi jakiegoś wielkiego optymizmu teraz.

– powiedział.

Natomiast tak czy siak będę próbował dalej i będę się starał jakoś rozgryźć to, co się tam wydarzyło. Trenować i coś starać się zmieniać.

Mam kontrakt chyba jeszcze na dwie albo trzy walki.

Póki co 33-latek nie ma żadnych planów startowych, bo jego priorytetem jest doprowadzenie zdrowia do porządku. Problem jednak w tym, że trudno ocenić, kiedy rehabilitacja, której poddaje plecy, zacznie działać.

Nie chcę już trenować z tymi niewyleczonymi plecami.

– stwierdził.

Przed tą walką miałem problemy. Próbowali mnie wyleczyć, a to się nie udawało przez to, że po jakimkolwiek zabiegu za chwilę był trening – i to nic nie dawało. Teraz więc idę bardziej w tę stronę, żeby wyleczyć plecy.

Cały wywiad poniżej:

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

Dodaj komentarz

Back to top button