UFC

„Najostrzejszy sku*wiel na tej planecie” – White zdradza urazy, z jakim Khabib podszedł do walki, reaguje na emeryturę

Głównodowodzący UFC Dana White zdecydowanie radością nie tryskał podczas konferencji prasowej po gali UFC 254, zwieńczonej emeryturą Khabiba Nurmagomedova.

Sternik UFC Dana White zawitał na konferencję prasową po gali UFC 254 w Abu Zabi z miną daleką od tęgiej.

Rozpoczął oczywiście od walki wieczoru, w której Khabib Nurmagomedov po raz trzeci obronił pas mistrzowski wagi lekkiej, poddając Justina Gaethje, by następnie niespodziewanie ogłosić zawieszenie rękawic na kołku.

– Co za wieczór – zaczął White. – To najostrzejszy skurwiel na tej planecie. Zacznijmy od tego, że… Przez jakieś dwie pierwsze minuty próbowali się rozczytać… A potem jatka! Poszli ostro. Presją, jaką narzuca Khabib, jest niewiarygodna. Dosłownie nie miał żadnego szacunku dla mocy w uderzeniach rywala. Przebijał się przez wszystko. Robił, co chciał. Gdy zaczął szukać balachy w końcówce pierwszej rundy, myślę sobie, mój Boże, czy on idzie po balachę?

– W drugiej rundzie nadal ostra presja. Gdy szedł po to poddanie, myślałem, że… nie wejdzie. Ale zapiął to i udusił go. Niewiarygodne. Nie przegrał rundy.

Zaraz po zakończeniu walki Dagestański Orzeł opuścił halę, nie udzielając już żadnych wywiadów. Jak się okazuje, słowa nie zdążył zamienić z nim też Dana White.

– Był w oktagonie, a my wszyscy staliśmy przy ogrodzeniu, słuchając – powiedział amerykański promotor. – Wydawało mi się w drodze do walki, że pachniało tutaj niespodzianką. Całe to ważenie, jego reakcja… Sposób, w jaki wychodził dzisiaj do oktagonu. Wydawało się, że nie jest sobą, ciężko oddychał, brał głębokie wdechy… A potem? Wow.

Czy zatem White wierzy, że Nurmagomedov naprawdę do oktagonu UFC już więcej nie zawita? Zapytany o to, głównodowodzący amerykańskiego giganta uchylił rąbka tajemnicy na temat stanu zdrowia Dagestańczyka…

– Słuchajcie, mając na uwadze wszystko, przez co przeszedł ten gość, mieliśmy szczęście, że go tu dzisiaj widzieliśmy – powiedział. – Dochodzą mnie też plotki, o których pewnie dowiecie się później, gdy tutaj przyjdzie. Podobno był w szpitalu, bo złamał stopę. Trzy tygodnie temu. Miał więc dwa złamane palce i kość w stopie. Albo jakoś tak. Tak mówiła mi jego ekipa.

– Nigdy nikomu nie powiedział o tym ani słowa. Chodził wszędzie normalnie. To jeden z najtwardszych gości na świecie. Numer jeden P4P na świecie. Status GOAT-a. Bo kto inny?

Słowa Dany White’a potwierdzają migawki z videoblogów, jakie Khabib Nurmagomedov publikował w drodze do gali. Dało się tam czasami zauważyć, że Dagestańczyk kuleje, nie trenując z grupą.

Zapytany z kolei o to, czy spróbuje namówić Dagestańskiego Orła do powrotu, Dana White nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi.

– Jeśli goście chcą walczyć, to chcą walczyć – powiedział. – A jeśli nie chcą, to nie chcą. Dajmy mu trochę czasu. Niech zaleczy wszystko. Nie tyle fizycznie co emocjonalnie po stracie ojca. Jak mówię, mamy szczęście, że go tu dzisiaj oglądaliśmy.

Dana White nie ma zielonego pojęcia, jak rozwiązać sytuację w mistrzowskiej rozgrywce w kategorii lekkiej. Zapytany, czy na szali styczniowego starcia Conora McGregora z Dustinem Poirierem – o ile takowe się odbędzie – może znaleźć się zwakowany przez Dagestańczyka pas, szef UFC nie zdzierżył.

– Nie wiem, nie mam pojęcia – stwierdził szorstko, wyraźnie zniecierpliwiony. – Słuchajcie, nie pytajcie mnie o przyszłość, czy o to, co się tu, kurwa, dzieje, bo nie mam pojęcia. Jestem tu od pięciu tygodni, próbuję jakoś przejść przez ten gówniany rok i mam już ochotę spierdalać do domu. Przemyślimy, co dalej. Gdy będziemy znać odpowiedzi, poznacie je. Dobra? Dobrej nocy.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button