KSWPolskie MMA

Michał Materla: „Wiele osób wątpiło we mnie, ale pokazałem, że można”

Powracający po rocznej przerwie Michał Materla podsumowuje zwycięstwo z Paulo Thiago podczas irlandzkiej gali KSW 40 w Dublinie.

Po nie lada perturbacjach w życiu osobistym i spędzeniu ośmiu miesięcy w areszcie Michał Materla powrócił podczas dublińskiej gali KSW 40 do klatki polskiego giganta. I powrócił z nie lada przytupem, nokautując weterana UFC Paulo Thiago.

Wyniki KSW 40: świetnie dysponowany Michał Materla ciężko nokautuje Paulo Thiago

W rozmowie z dziennikarzami po walce szczecinianin nie ukrywał, że zwycięstwem zrzucił ze swoich barków ogromny ciężar.

Gdybym przegrał, moja mina na pewno nie byłaby taka zadowolona, ale udało się wygrać.

– powiedział Berserker.

Naprawdę ciężko przepracowałem ten okres, kiedy mnie nie było – i udowodniłem to dzisiaj, bo tam raptem było dwa miesiące (przygotowań), więc… Można? Można!

W pierwszej rundzie walki nie brakowało walki na chwyty w parterze, gdzie raz za razem starał się przenosić ją – z powodzeniem – czarny pas BJJ z Brazylii, właśnie w tej płaszczyźnie upatrując swojej największej szansy na zwycięstwo. Nic z tego jednak nie wyszło, a na początku trzeciej rundy popełnił okrutny błąd, wdając się w wymianę prawy na prawy z zaprawionym w tego typu akcjach Materlą – i skończył na deskach, ubity.

Niewygodny w parterze, doświadczony zawodnik. Czułem, że nie traci energii w parterze, ma te wszystkie ruchy opracowane, skontrolował mi rękę. Ja też nie panikowałem i to były takie bardziej szachy.

– powiedział o walce Polak.

On chciał dążyć do swojej kontroli, ja chciałem dążyć do swojej kontroli i tam się troszeczkę szachowaliśmy w tym parterze, ale summa summarum udało się wygrać w stójce, więc cieszę się.

Dla 33-letniego zawodnika jest to już trzecie z rzędu zwycięstwo – i trzecie przez nokaut – od czasu klęski z Mamedem Khalidovem. Na tę chwilę nie wiadomo, czy zasiadający na tronie kategorii średniej zawodnik z Czeczenii będzie nadal walczył pod banderą KSW, ale jeśli tak by się stało, wydaje się, że Materla tymi trzema wiktoriami zapracował nawet z nawiązką na rewanż. Zapytany o swoje dalsze plany, szczecinianin podszedł jednak do tematu z dystansem.

Nie chciałbym wychodzić daleko w przyszłość. Ogromnie się cieszę, trochę zszedł ze mnie ciężar tej całej sytuacji.

– powiedział.

Udało się wrócić, wiele osób wątpiło we mnie. Pokazałem, że można. Teraz chcę się tylko nacieszyć czasem z moją rodziną, z najbliższymi i pocelebrować to zwycięstwo, bo jest chyba co.

Cały wywiad:

*****

Poznański Nick Diaz – czyli (nie)skomplikowana historia lewego sierpowego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button