KSWPolskie MMA

Michał Kita: „Nie szukam żadnego usprawiedliwienia, jestem na dzień dzisiejszy słabszy od Michała Andryszaka”

Michał Kita zaprezentował nie lada klasę po porażce z Michałem Andryszakiem podczas gali KSW 39 – Colosseum, nie szukając najdrobniejszej choćby wymówki.

Nie udał się Michałowi Kicie występ na monumentalnej gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zabrzanin już w pierwszej rundzie przegrał przez poddanie z będącym w wybornej dyspozycji Michałem Andryszakiem.

Rewelacyjny Michał Andryszak dusi Michała Kitę na KSW 39 – video

Nie ma co tutaj ukrywać. Biorę wszystko na klatę, dałem dupy totalnie, gratuluję Michałowi, wygrał zasłużenie. Nie ma co tutaj gadać.

– powiedział na konferencji prasowej po gali Masakra.

Biorę tę przegraną na klatę. Nie z uśmiechem, bo wiem, że wszyscy czekacie, że będę mówił coś sensacyjnego, a w środku tak naprawdę będę najbardziej przeżywał to z moimi bliskimi jutro, pojutrze. Nie mam żadnego usprawiedliwienia, nie szukam usprawiedliwienia, biorę wszystko na siebie, na klatę. Jestem po prostu na dzień dzisiejszy słabszy od Michała Andryszaka. Zdecydowanie zasłużył na wygraną – i tyle.

Kita podkreślił, że winy za jego porażkę nie można zrzucać na żaden aspekt poboczny, wykluczając, aby była ona w najmniejszym stopniu spowodowana zmianą rywala – pierwotnie zabrzanin miał się bić w rewanżu z Karolem Bedorfem – wielkością gali czy lepszymi warunkami fizycznymi Longera.

Plan był trochę inny.

– powiedział Kita.

Wiem, że Michał jest młody, żywiołowy i tak w pierwszych minutach można powiedzieć, że troszeczkę szalony. I wykorzystał to. Tylko bardziej się spodziewałem, że będzie atakował tymi pięściami. Trafił mnie dwa razy prawym. Pamiętam to, ale generalnie nie zrobiło to na mnie takiego wrażenia, żebym uciekał albo cokolwiek. Poszedłem do klinczu, bo chciał mnie zasypać ciosami i rękami. A że się wpiął w anakondę? Gratulacje dla niego, wykorzystał super. Ostatnio ja wygrałem przez duszenie, teraz przegrałem przez duszenie, taki jest sport.

Masakra w pełni zgadza się z Andryszakiem, który po gali zgłosił aspiracje do walki o pas mistrzowski kategorii ciężkiej, przyznając, że Ankosiak jak najbardziej na to zasługuje.

Jeśli zaś chodzi o swoją przyszłość, to Kita nie ukrywa, że chciałby wrócić do klatki, aby jego 4-miesięczne przygotowania nie poszły na marne. Zamierza jednak podejść do tematu z chłodną głową.

Wracam do domu. Na spokojnie trzeba to przemyśleć. Nie raz w życiu przegrałem, nie raz wracałem i wygrywałem. Taki jest sport.

*****

KSW 39: Colosseum – wyniki

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button