Biznes MMA UFCKSWPolskie MMA

Martin Lewandowski: „Chcę stworzyć Polski Związek MMA”

Martin Lewandowski opowiada o ekspansji KSW na zagraniczne rynki, planach w Polsce, PPV i zarobkach zawodników.

Przy okazji krakowskiej gali KSW 37 współwłaściciel największej polskiej organizacji Martin Lewandowski porozmawiał z Forbes.pl na temat biznesowych aspektów funkcjonowania KSW oraz planów na przyszłość. Poniżej najważniejsze poruszone tematy.

O debiucie Mariusza Pudzianowskiego w 2009 roku

To był dla nas komercyjny przełom. Po raz pierwszy sponsorzy zaczęli się do nas sami odzywać. Pierwszą galę z udziałem Mariusza obejrzało w Polsacie ponad 7 mln widzów. To zasięg, który dzisiaj jest już bardzo trudno osiągnąć, ponieważ zmienił się rynek telewizyjny – niszowe stacje odebrały dużą przewagę wielkim, poziomy oglądalności się wyrównały.

O rozwoju

Od 2013 roku notujemy wzrost przychodów na poziomie 10-15 proc. rocznie – tyle mogę powiedzieć.

Główne źródło przychodu

W tej chwili pay-per-view.

O PPV i wydatkach na gaże zawodników

Każdą galę KSW w systemie PPV ogląda średnio ok. 2 mln ludzi w samej Polsce. Gdyby nie pay-per-view, nie byliśmy w stanie robić takich spektakularnych wydarzeń jak choćby KSW 37 – z takim zestawem zawodników i w takim miejscu. Nie bylibyśmy w stanie tego sfinansować, ponieważ wpływy z biletów nie pokryłyby gaż zawodników. Kiedyś najdroższa była organizacja gali, która stanowiła 70 proc. kosztów. Wynagrodzenia zawodników odpowiadały za około 30 proc. Teraz proporcje się odwróciły.

O Mamedzie Khalidovie

Mamed Chalidow walczy w taki sposób, że od dziesięciu lat nie musi nic robić przed ani po walce, żeby być gwiazdą. Ale są też zawodnicy, którzy budują swoją markę przy pomocy osobowości. Robiąc wokół siebie szum między walkami.

O zarobkach w KSW i w Stanach Zjednoczonych

Niedawno porównywałem zarobki zawodników w USA. Byłem zaskoczony tym, jak niskie kwoty pojawiają się przy nazwiskach niektórych osób. Miałbym problem, żeby za takie sumy zakontraktować zawodników startujących w KSW. U nas średnia wynagrodzeń jest wyższa. Choć muszę przyznać, że jest kilku zawodników, których sfinansowanie byłoby dla nas sporym wyzwaniem – choćby Conor McGregor, Fiodor Jemieljanienko czy Georges St-Pierre. Musielibyśmy uzyskiwać znacznie większe przychody z pay-per-view, żeby móc opłacić ich gaże.

O planach ekspansji

Wypełniamy największe hale i osiągamy rekordowe wyniki sprzedaży pay-per-view. 17 tys. biletów na galę w Krakowie rozeszło się 3 dni. Nasze gale w otwartym Polsacie mają milionową oglądalność. Już dziś jesteśmy najwięksi w Europie. Musimy więc wyjść poza Polskę. Chcemy zagranicą robić tyle samo gal, ile robimy w kraju – cztery rocznie.

O finansowaniu ekspansji

Coraz częściej zastanawiamy się nad pozyskaniem inwestora lub stworzeniem joint-venture, ponieważ chcemy wyjść w świat od razu na bardzo wysokim poziomie. Zależy nam na tym, by w 2-3 lata zbudować za granicą to, co w Polsce budowaliśmy przez 10 lat. Możliwe, że potrzebny będzie do tego dodatkowy akcelerator.

O planach krajowych

Chcę stworzyć Polski Związek MMA. Zdaję sobie sprawę, jakie wiążą się z tym wyzwania, ale czegoś takiego nasza dyscyplina potrzebuje. Taka instytucja mogłaby skupić się nie na organizowaniu gal, ale na rozwoju dyscypliny.

Cały wywiad można przeczytać tutaj.

Powiązane artykuły

Back to top button