Absolute Championship BerkutRosyjskie MMA

Marat Balaev: „Znowu musiałem oprzeć wszystko na charakterze”

Marat Balaev podsumowuje pierwszą obronę pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej – podczas gali ACB 61 w Petersburgu niejednogłośnie wypunktował Adlana Bataeva.

Stawiam siedmiomilowe kroki, aby zdążyć zrobić wszystko, czego potrzebuje moja kariera, by zostawić po sobie jakieś dziedzictwo. Mając 40 lat, zdobyłem tytuł, ale mam i następny plan: chcemy jeszcze troszkę nacudować, aby wejść do historii!

Tymi słowy Marat Balaev, mistrz ACB w wadze piórkowej wprowadzał kibica w odpowiednie nastawienie przed swoją pierwszą obroną pasa, który zdobył na grudniowej gali ACB 50, pokonując nadzieję rosyjskiego MMA Yusufa Raisova.

Do pierwszej obrony wyszedł w Petersburgu podczas ACB 61. Obie gale spaja klamrą to samo miejsce, ale klimat wokół zawodnika był już zgoła inny niż przed walką o tytuł. Dziś cała Rosja oszalała na punkcie rosyjskiego Dana Hendersona. Niedoszły olimpijczyk, skazaniec, w końcu mistrz ACB stał się ikoną dla adeptów MMA. Zdobywa rzesze fanów na portalach społecznościowych, media uważają go za wdzięczny obiekt do tworzenia materiałów, a rosyjscy reżyserzy już głowią się nad zekranizowaniem jego życia i całej tej pokrętnej drogi na szczyt.

Kibice wiedzą, że z Maratem Balaevem nudy nie ma. Ilekroć wychodzi do oktagonu, mogą spodziewać się wszystkiego. Plan taktyczny? Jakiś był, ale w ferworze walki zszedł na drugi plan. Szanowanie własnego zdrowia? Na to czas przyjdzie po walce. Mistrz ACB nie zwykł wchodzić w kunktatorskie gierki. Walczy całym sobą. Ma być show więc daje show. Blizny, siniaki? Jest to wpisane w ryzyko zawodowe. A że po walce jego twarz ma wszystkie kolory sinizny, skancerowany nos wygląda, jakby był zespolony z czołem i ogólnie straszy aparycją upiora z opery? I tak jak bohater musicalu Andrew Lloyda Webbera okazuje ostatecznie ludzkie oblicze, tak żądny krwi w klatce Marat po ostatnim gongu i werdykcie daje upust emocjom, całkowicie się rozklejając.

W sobotę wygrał przez niejednogłośną decyzję z Adlanem Bataevem, ale z przebiegu walki do końca zadowolony być nie mógł – czemu dał wyraz po walce, w krótkim wywiadzie dla Vestnik MMA:

Nic się nie udało tak, jak chciałem. Poszło wszystko nie tak. Znowu zrobiłem to, czego nie powinienem i przyszło mi odwracać losy walki. W sumie jak zawsze, ale dziś szczególnie.

– powiedział Balaev.

Nie udało mi się wdrożyć swojego planu i jak już wszytko się zawaliło, znowu musiałem oprzeć wszystko na charakterze. Dobrze, że udało mi się poważnie do walki przygotować i w odpowiednim momencie włączyć swoje rezerwy, wyciągnąć to… Wyszło, jak wyszło. Ja zrobiłem wszystko co w mojej mocy. Pas jest u mnie.

Mistrz nie zapomniał podziękować swoim kibicom, którzy tłumnie zjawili się, by żywo dopingować swojego pupila. A było ich wielu i to nie tylko z Petersburga.

Wiem, że dużo ludzi przyszło zobaczyć moją walkę. Czułem to wparcie. Bardzo duże wsparcie. Słyszałem każdą reakcję kibiców na mój każdy wyprowadzony cios i to oczywiście cieszy.

Nie od dziś wiadomo, że walczący w kategorii do 66 kilogramów, a ważący na codzień ponad 80, 40-latek ciężko znosi proces ścinania wagi przed pojedynkiem, a z każdą następną kartką w kalendarzu, jest jeszcze ciężej. Sam zresztą tego nie ukrywał przed pojedynkiem, a potwierdził we wspomnianej wypowiedzi po gali.

Ponieważ rzadko walczę, poprosiłem o jak najszybsze zestawienie następnego boju. Aby utrzymać dobrą formę, a nie ją od nowa budować. Jednak poproszono mnie, abym znowu zawalczył w Petersburgu. Ludzie tutaj mnie lubią, chcą mnie widzieć i chętnie przychodzą na moje walki. Wiec ok, walczymy w Petersburgu. Ale przez to właśnie walczę raz na pół roku. Do każdego pojedynku wychodzę, jakby to była moja pierwsza walka. Potrzebuję doświadczenia w walce.

Jeśli tak, to kiedy przewiduje powrót do klatki?

Zobaczymy, jak to teraz będzie. Przebieg tej walki mi się nie podobał. Chciałem ją zakończyć przed czasem, ale mi się nie udało. Powinienem był to zrobić, ale widocznie miałem pewne braki, czegoś nie dotrenowałem, czegoś brakowało… Charakter pomógł. Jak zawsze. Będę musiał jeszcze popracować nad techniką. Urozmaicić treningi.

Okazji do obrony będzie jeszcze miał co nie miara. Gal by częściej wychodzić do klatki, nie zabraknie, w czym z pewnością pomoże mu również odzyskany niedawno paszport, bez któego nie mógł podróżować samolotem.

*****

ACB 61 – wyniki, relacja i transmisja

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button