UFC

Luke Rockhold o sparingach z Khabibem Nurmagomedovem: „Z lekkimi po prostu się bawię – ale z nim jest prawdziwa jazda”

Były mistrz kategorii średniej Luke Rockhold opowiedział o swoich wrażeniach z konferencji prasowej przed galą UFC 229 oraz sparingach z Khabibem Nurmagomedovem.

Pomimo tego, że przez wiele lat trenował z Khabibem Nurmagomedovem w American Kickboxing Academy – także i w ostatnich tygodniach, gdy odwiedził klub w San Jose – Luke Rockhold nie ukrywa, że dagestańsko-irlandzka konferencja prasowa przed galą UFC 229, pełna rozmaitych ataków ze strony Notoriousa, przypadła mu do gustu.

Amerykanin docenia klasę sprzedażową Irlandczyka, choć jednocześnie ma poważne wątpliwości, czy swoim gadulstwem McGregor jakkolwiek wpłynął na Nurmagomedova.

Khabib ma twardy charakter. Nie pozwala, aby różne rzeczy się na nim odbijały.

– powiedział Rockhold w Submission Radio.

Myślę, że było to dobrze widoczne. Conor natomiast zawsze robi swoje, zawsze jest sobą, ale jednocześnie gość potrafi walczyć. Nie tylko gada, ale potrafi też walczyć. Jest precyzyjny i niebezpieczny.

Wszyscy wiemy, że Khabib też potrafi robić swoje w oktagonie. Ma 26-0. Takich rzeczy się normalnie nie widuje. Gość nigdy nie przegrał. Conor przegrał kilka razy. Khabib jest niebezpieczny. Każdy może przegrać, ale zobaczymy, jak to się potoczy. Jeśli Khabib go złapie, to będzie inna bajka. Nie możesz siłować się z kimś, kto robi grappling całe życie. Kulałem się z wieloma zawodnikami wagi lekkiej i żaden – powtarzam: żaden – nie stawia mi takiego oporu jak Khabib.

W przeszłości już Michael Johnson po przegranej walce z Dagestańskim Orłem przyznał, że w parterze miał wrażenie, że walczy z zawodnikiem wagi średniej lub półciężkiej.

Nie ma oczywiście takich gabarytów jak ja, bo jestem dużym średnim, ale jest silny jak tur.

– kontynuował Rockhold, dopytany o sparingi z Nurmagomedovem.

Nie poddaje się. Jest niezmordowany i nigdy się nie poddaje. Goście z kategorii lekkiej to dla mnie zabawa. Bawię się z nimi. Z Khabibem jest prawdziwa jazda i nie ma w nim absolutnie żadnej gotowości do ustąpienia. Idzie do końca, choćby gorzkiego. Idzie na śmierć. Musi. Zabrałem go tak daleko, jak tylko mogę to sobie wyobrazić, a gość ciągle na ciebie idzie. Ten gość nie klepie i nigdy nie odklepie – niczego. Prawdziwy wojownik.

Co zaś tyczy się Luke’a Rockholda, to powróci on do akcji 3 listopada w Nowym Jorku, podczas gali UFC 230 mierząc się w rewanżowym starciu z Chrisem Weidmanem.

https://www.instagram.com/p/BoSa3waBBDG/

Przygotowania do walki odbędzie standardowo w Combat Club u Henriego Hoofta. Jego ostatnie wizyty w American Kickboxing Academy były podyktowane względami osobistymi – choć nie ukrywa, że zawsze wraca do San Jose z wielką przyjemnością. Najprawdopodobniej w jego narożniku ponownie stanie też Javier Mendez.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button