UFC

Khabib Nurmagomedov: „Nie przyszedłem do tego sportu po pieniądze i sławę”

Khabib Nurmagomedov obszernie podsumowuje swoją aktualną sytuacją oraz propozycję 200 tysięcy dolarów dla Tony’ego Fergusona, aby ten zaakceptował walkę.

Sytuacja w kategorii lekkiej jest, delikatnie mówiąc, nieco zagmatwana. Teoretycznie bowiem wobec przerwy, jaką urządził sobie nowy mistrz Conor McGregor, starcie Khabiba Nurmagomedova i Tony’ego Fergusona – a więc zawodników rozpędzonych odpowiednio ośmioma i dziewięcioma wiktoriami z rzędu – narzuca się samoistnie, ale problem w tym, że Amerykanin zwietrzył okazję na renegocjowanie swojego kontraktu, domagając się identycznych pieniędzy, jakie otrzyma Rosjanin.

To ciekawy gość. Powtarza „jedziemy, zróbmy to, jazda, bla bla bla”, a gdy UFC go pyta, to „nie”.

– skomentował w programie The MMA Hour całe zamieszanie Nurmagomedov.

Jestem gotowy na 4 marca, zróbmy to. Ale UFC mówi, że chce takich pieniędzy jak ja – ale za mną stoi cała Rosja, cały Związek Radziecki. A kto za nim? Kto? Kalifornia? Nie sądzę. Kto za nim? Meksyk? Nie sądzę. Myślę, że w Meksyku mam więcej fanów niż on. Na pewno.

Zniecierpliwiony coraz bardziej przeciągającymi się negocjacjami Fergusona z UFC Rosjanin postanowił czynnie się do nich włączyć – zapowiedział mianowicie, że dopłaci Amerykaninowi 200 tysięcy dolarów, byle ten w końcu podpisał kontrakt.

Przed walką z Michaelem Johnsonem opowiadał, jak to Michael Johnson pokaże, jaki to jestem słaby, jaki słaby jestem w stójce, jakim słabym jestem zawodnikiem MMA. Opowiadał o tym wszystkim, ale możecie obejrzeć moją walkę z Michaelem Johnsonem.

– przypomniał Dagestański Orzeł.

Przed walką mówiłem, w jaki sposób pokonam Michaela Johnsona. Mówiłem, że najpierw go zmęczę, obalę go, zmuszę go do ucieczki i poddam go. I zrobiłem to. Teraz opowiada, że zrobi to, zrobi tamto – więc jazda, jestem gotowy. Chcę się z nim bić – a nie gadać z nim.

Dlatego powiedziałem, hej, jedziemy, dam ci 200 tysięcy dolarów – musisz wziąć tę walkę i będziemy się bić 4 marca na UFC 209.

Sternik UFC Dana White już kilka dni temu zapowiedział, że nie ma możliwości, aby Ferguson otrzymał takie same pieniądze jak Nurmagomedov, uzasadniając to faktem, że Amerykanin nadal ma obowiązujący kontrakt i jeśli chce go renegocjować, musi najpierw go wypełnić.

Rosjanin rozumie podejście White’a, będąc przekonanym, że Ferguson w istocie nie dostanie takich samych pieniędzy.

To nierealne. UFC nigdy tego nie zrobi. Ja jestem inny, on jest inny.

– powiedział Nurmagomedov.

On mówi o serii dziewięciu zwycięstw? Ja mówię o dwudziestu czterech. Osiem lat bez porażki. On przegrał z Michaelem Johnsonem, Michael Johnson go pokonał – ja zbiłem Michaela Johnsona. Stoczył wyrównaną walkę z Rafaelem dos Anjosem – ja zdominowałem Rafaela dos Anjosa. Jedną walkę niby wygrał, ale tak naprawdę przegrał – gdy walczył z Dannym Castillo. Możecie obejrzeć tę walkę. Przegrał na pewno. Przegrał dwie rundy do jednej. Dwie rundy przegrał na sto procent.

Dlaczego więc chce zarabiać takie pieniądze? Musi się bić. Musi się zamknąć i wziąć tę walkę. To powinien zrobić.

Prawdopodobnie w ramach negocjacji z El Cucuy’em UFC zaproponowało Nurmagomedovowi starcie o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej z Jose Aldo, ale Rosjanin po raz kolejny stwierdził, że taki pojedynek nie leży w orbicie jego zainteresowań.

Jestem tym zmęczony. Tymi gierkami. Mistrz nie chce tej walki, pretendent numer jeden nie chce tej walki.

UFC opowiada, że Jose Aldo chce tej walki, że chce się ze mną bić. Ten mały gość. Ale Jose Aldo ma w kategorii piórkowej gościa z dziesięcioma zwycięstwami z rzędu – nigdy w historii takiego nie było – Maxa Holloway’a. Jest tymczasowym mistrzem, wygrał dziesięć kolejnych walk. A Jose Aldo mówi o Codym Garbrandtcie, chce zejść w dół, chce iść w górę. Powinien zostać w swojej dywizji, powinien bić się z prawdziwym pretendentem.

– ocenił Nurmagomedov.

Ale UFC rozgrywa swoje gierki i jestem tym zmęczony. Chcę się bić z prawdziwymi gośćmi.

Gdy przyszedłem do UFC, gdy miałem tu rekord 2-0, 3-0, cały czas prosiłem o Nate’a Diaza, o Anthony’ego Pettisa, o Gilberta Melendeza, o czołowych gości. Ludzie mówią, że robię w ten sposób jakiś trashtalk – ale to jest truetalk. Teraz wszyscy rozumieją, kto jest kim. Jestem pretendentem numer jeden i jeśli UFC nie chce dać mi mistrza, dajcie mi Tony’ego Fergusona.

Dlaczego mam się bić z małym gościem? Po co? Gdy go zleję, gdy go rozsmaruję, zmuszę go do ucieczki, poddam go, ludzie będą mówić: o, to był mały gość, musi walczyć z Tonym Fergusonem. Dlatego chcę gościa numer jeden z samej góry.

Rosjanin przyznał, że póki co temat potencjalnej walki z Conorem McGregorem nie istnieje – choć oczywiście nie miałby absolutnie nic przeciwko, aby pójść z Irlandczykiem w oktagonowe tany.

Jeśli zaproponują mi Conora, oczywiście, że wezmę tę walkę. Bo jestem już tym zmęczony, pas dzwoni do mnie codziennie: hej, przyjedź po mnie. Dlatego chcę tego pasa. I wszyscy wiedzą, że zasługuję na walkę o pas, ale, hej, Tony Ferguson wygrał dziewięć kolejnych walk, więc też na to zasługuje. Dlatego chcę pokonać Tony’ego Fergusona, zabrać ten gówniany pas tymczasowy i potem bić się z Conorem o prawdziwy. Tego chcę w 2017.

Zapytany, czy sądzi, że Fergusona przekona propozycja dodatkowych 200 tysięcy dolarów, aby zaakceptować walkę, Rosjanin odparł:

Nie wiem. Zaproponowałem Tony’emu 200 tysięcy i myślę, że to dobre pieniądze. Może zabrać te pieniądze.

Nie wiem, ile ma w kontrakcie – czy 100 tysięcy, czy 200 tysięcy. Ja daję mu 200 tysięcy i ma łącznie 400 tysięcy. Dobre pieniądze dla niego. Dlaczego nie? Musi wziąć tę walkę.

Nurmagomedov podkreślił też, że rzeczona propozycja finansowa dla Fergusona nie jest żadnym żartem.

Jestem kłamcą? Nigdy nie kłamię. Zapytałem go i czekam na odpowiedź. Zróbmy to.

– powiedział Rosjanin.

200 tysięcy dolarów? Myślę, że to dobre pieniądze. Dominick Cruz zarobił 350 tysięcy. Jeden z największych zawodników w historii. Największy koguci w historii. Bronił pasa, nigdy nie przegrał w UFC przed ostatnia walką – a zarobił 350 tysięcy. A ja mu (Fergusonowi) daję 200 tysięcy. Może więc zarobi 400 tysięcy, nie wiem, ile dokładnie ma w kontrakcie. Ale 400 tysięcy? Dobre pieniądze. Jedziemy, Tony. To dobre pieniądze dla ciebie, dla twojego chłopaka, bo teraz jesteś ojcem.

Dajcie mi Tony’ego. Nie gadam jak Tony – „dobra, jedziemy”, a gdy przychodzi UFC, to „o, chcę pieniędzy”. Ja mówię: „dajcie mi kontrakt”.

Wielokrotnie w przeszłości Nurmagomedov podkreślał, że pieniądze z UFC nie mają dla niego znaczenia, bo ma ich tyle, ile potrzeba. Ile konkretnie?

Zarabiam dużo pieniędzy, bo za mną nie stoi 6 milionów ludzi – ze mną jest prawie 200 milionów ludzi. Dlatego zarabiam dużo.

– powiedział.

Ale co jest ciekawe? 24 walki, a w UFC prawie nic nie zarobiłem. Nigdy nie myślę o pieniądzach, nie proszę o pieniądze.

Wiecie, co jest ciekawe? Gdy UFC dało mi titleshota przeciwko Eddiemu Alvarezowi, miałem zarobić prawie milion – ale UFC dało tę walkę Conorowi McGregorowi, a mnie Michaela Johnsona, za którego dostałem 100 tysięcy. Dostałem więc dziesięć razy mniej niż miałem zarobić – ale nawet słowem się nie odezwałem. Wziąłem tę niebezpieczną walkę. Gdybym przegrał, straciłbym wszystko. A jeśli Michael Johnson przegra, nie traci nic, a jak wygra – wygrywa wszystko. To była dla mnie szalona walka.

Ludzie gadają o pieniądzach, o tych gierkach, ale ja nie przyszedłem do UFC, żeby zarabiać tu pieniądze. Dla mnie to kwestia serca, krwi. Tony mówi bardzo mądrze, bardzo szybko – nawet go nie rozumiem – ale każdy może gadać. Może chodźmy się bić? 4 marca, 209. Chcę się z nim bić. Chcę go pokonać. Wtedy wszyscy zrozumieją, kto jest kim. Potem walka o prawdziwy pas, zdobywam go i pokazuję całemu światu, kto jest zawodnikiem numer jeden w kategorii lekkiej UFC. Tego chcę. Nie chcę – tak jak Conor i Tony – tylko zarabiać pieniądze i tego typu bzdury. Chcę walki, prawdziwej walki.




28-letni zawodnik przyznał, że na dzień dzisiejszy widzi dla siebie tylko dwa możliwe scenariusze.

Walka o tymczasowy pas albo walka o właściwy pas. Nie widzę innej drogi.

Po tym, jak na nowojorskiej gali UFC 205 zdemolował i poddał Michaela Johnsona, jego gwiazda rozbłysła pełnym blaskiem. Stał się najpopularniejszym zawodnikiem MMA w Rosji, detronizując samego Fedora Emelianenko. Na spotkania z nim ściągały tłumy, oblegali go nieustannie dziennikarze.

Nie jestem na to gotowy. Gdy przyjechałem po ostatniej walce, to było szaleństwo. Dagestan, Rosja, Petersburg, Moskwa, Kalifornia, Nowy Jork, wszędzie. To było dla mnie trochę ciężkie, bo nie jestem na to gotowy.

– przyznał jednak Nurmagomedov.

Gdy przychodziłem do tego sportu, to nie po to, żeby zarabiać pieniądze albo zdobyć sławę. Ale to część gry. Gdy wygrywasz cały czas, masz pieniądze, robisz się sławny, masz wszystko.

Ostatnio gdy się przygotowywałem, ciągle pojawiały się media i mówię, że, hej, jestem tym już zmęczony, chcę trenować, mam dość, chcę tylko trenować, jak trenowałem wcześniej. A Javier (Mendez – trener w AKA) mówi: hej, jeśli chcesz, żeby nikt nie przychodził, przegraj! Musisz przegrać! Wtedy nikt nie przyjdzie. Przegraj. Ale jeśli wygrasz, musisz się zamknąć, zrozumieć tę grę, trenować, robić wywiady, pracować z kamerą – bo to część tej gry, musisz to zrozumieć.

Na koniec Nurmagomedov przyznał, że nie ma pewności, czy rzeczywiście pojawi się w oktagonie 4 marca na gali UFC 209, ale na wszelki wypadek rozpoczął już przygotowania.

Zacząłem treningi, bo jeśli Tony weźmie tę walkę, będę miał tylko dwa miesiące. Dlatego od dwóch tygodni cały czas trenuję, dzień, noc, dzień, noc. Trenuję w górach. Sprinty, bieganie.

Nie mogę powiedzieć, że jestem w dobrej formie, ale czuję się świetnie. Jeśli UFC da mi walkę na 4 marca, jestem gotowy.

Powiązane artykuły

Back to top button