UFC

„Kawał tchórza i krętacza” – Jorge Masvidal nie jest fanem Bena Askrena

Jorge Masvidal opowiedział o Darrenie Tillu, z którym zmierzy się w sobotę w Londynie, oraz Benie Askrenie, z którym może zmierzyć się w przyszłości.

W walce wieczoru sobotniej gali UFC on ESPN+ 5 w Londynie do akcji po szesnastu miesiącach przerwy powróci zaprawiony w bojach Jorge Masvidal, który skrzyżuje rękawice z byłym pretendentem do pasa mistrzowskiego wagi półśredniej Darrenem Tillem.




Chciałem oczywiście najlepszego nazwiska, więc szliśmy przez całą listę, ale wszędzie było „nie, nie, nie” – ale w mediach społecznościowych opowiadali, jak to garną się do walki. To szaleństwo.

– powiedział Gamebred w rozmowie z MMAJunkie.com.

Ci goście z nowej generacji są jak raperzy. Bredzą tylko o zabijaniu i strzelaniu, o tym, ile to mają kobiet, ale gówno to znaczy, bo tak naprawdę są bankrutami. Media społecznościowe wyprały im mózgi, bo gdy naprawdę nadchodzi pora, żeby podpisać kontrakt i się bić – nie robią tego.

Amerykanin nie ukrywa jednak, że zupełnie inaczej podchodzi do osoby swojego sobotniego rywala Darrena Tilla, bardzo ceniąc sobie jego postawę.

Till jest w porządku.

– powiedział Masvidal.

Gdy pierwszy raz wyzwał mnie do walki, powiedział po prostu: „Lejmy się. Jazda”. Czego więcej potrzeba?

I tak będziemy się bić. Masz wyzywać moją mamę? Po co? Rozumiem, że można opowiadać o aspektach sportowych w jakiś zabawny sposób. Ja mogę powiedzieć gościowi, że trzyma brodę za wysoko, on odpowie mi, że jestem za wolny. Takie coś rozumiem. Ale gdy robi się personalnie… Atakowanie charakteru człowieka, rodziny, dzieci, religii, kultury… Kiepskie. Przynajmniej dla mnie.

Zupełnie inaczej Gamebred podchodzi jednak do osoby Bena Askrena, który będzie oglądał walkę wieczoru sobotniej gali na żywo z pierwszego rzędu, licząc na to, że w swojej drugiej potyczce pod sztandarem amerykańskiego giganta – w debiucie kontrowersyjnie pokonał Robbiego Lawler – stanie w szranki z jej zwycięzcą.

Masvidal zdecydowanie nie pała sympatią do Funky’ego, który od dawna podszczypuje go medialnie.

To jakiś mój fanboj.

– stwierdził Jorge.

Ciągle wypowiada moje imię. Kim ty jesteś? Herb Dean sprezentował ci zwycięstwo i teraz rzucasz ludziom wyzwania? Oddaj Robbiemu Lawlerowi szacunek, jaki jesteś mu dłużny. Jeśli jako mężczyzna, jako zawodnik, który posiada jakąś dumę, udusiłem kogoś – albo wydaje mi się, że udusiłem – ale potem widzę powtórkę, na której gość unosi kciuka, to myślę sobie tak: „Cholera, jednak nie udusiłem tego gościa”. Jako mężczyzna, który posiada jakąś dumę, powiedziałbym: „Zróbmy to ponownie” – szczególnie po tym, jak prawie urwał mi, kurwa, łeb slamem i rozpieprzył mi gębę. „Zróbmy to raz jeszcze, bo z całą pewnością cię nie udusiłem”. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś spał z kciukiem w górze. Jako mężczyzna powiedziałbym więc – zróbmy rewanż.

Ale to kawał tchórza i krętacza. „Nie, nie, już nie walczę!”. Ja nie śmiałbym odmówić rewanżu. To tylko pokazuje jego charakter. Pizda.

Ostatnie zwycięstwo w oktagonie Jorge Masvidal odniósł ponad dwa lata temu, demolując Donalda Cerrone. Później jednak los nie był dla niego łaskawy, bo w piekielnie ważnych w kontekście mistrzowskiej rozgrywki pojedynkach przegrywał z Demianem Maią i Stephenem Thompsonem.




Sklasyfikowany obecnie na 11. miejscu w rankingu Gamebred wierzy jednak, że wiktorią z okupującym 3. pozycję brytyjskim Gorylem utoruje sobie ponownie drogę do ścisłej czołówki.

Jest duży i uderza mocno, ale… Rozkwaszę mu twarz. Tak to widzę.

– powiedział o walce Masvidal.

Siedzę w tym już od dawna. Nigdy w życiu nie spotkał kogoś takiego jak ja, nie walczył nigdy z kimś takim. Dam mu lekcję. Podwiozę go z domu do szkoły, a po lekcjach będę miłym gościem i zabiorę go z powrotem, żeby wysadzić go pod domem.

*****

Lowing.pl trzy miesiące z Patronite.pl

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button