UFC

Junior dos Santos: „Znokautowałbym Werduma szybko”

Junior dos Santos opowiada o swoich ostatnich walkach, zmianach, jakich dokonałby w trzeciej walce z Cainem Velasquezem oraz ocenia postępy stójkowe Fabricio Werduma.

Gdy padał na deski w starciu z Alistairem Overeemem, wielu straciło wiarę w Juniora dos Santosa, sądząc, że po licznych problemach ze zdrowiem oraz wojnach z Cainem Velasquezem nic wielkiego już w UFC nie zwojuje. Tymczasem Brazylijczyk powrócił z przytupem, na gali UFC Fight Night 86 w Zagrzebiu po profesorsku rozmontowując rozpędzonego serią czterech zwycięstw Bena Rothwella, tym samym powracając do gry.

Cigano nie ukrywa, że świetna dyspozycja w tamtej walce była pochodną doskonałego obozu przygotowawczego, który odbył w American Top Team.

W Ameryce wszystko jest odrobinę łatwiejsze.

– przyznał w rozmowie z Submission Radio, wyjaśniając motywy stojące za przeprowadzką do Stanów Zjednoczonych.

ATT to wspaniały zespół z ogromną infrastrukturą, z której pozwolili mi korzystać. To bardzo ważne. Łatwiej jest też tutaj utrzymać dietę czy dostać wszystkie niezbędne witamy czy suplementy, których potrzebujesz. W Brazylii jest o to trudniej. Dlatego zdecydowałem się przyjechać i nauczyć się trochę ich sposobu walki.

Nie jest też tak, że opuściłem wszystkich ludzi, z którymi pracowałem. Nadal są ze mną cały czas, przekazują mi wskazówki. Pracujemy razem.

Brazylijczyk, który wcześniej trenował u braci Nogueirów, by następnie przenieść się do Nova Uniao, w ATT zakotwiczył na dłużej – i nigdzie się stąd nie wybiera.

Drugi obóz był jeszcze lepszy niż pierwszy, więc wiem, że w kolejnym będzie jeszcze lepiej i będę bardzo dobrze przygotowany do każdej walki.

Dos Santos nie ukrywa, że porażka z Overeemem bardzo go dotknęła, ale przekonuje, że daleki jest od tego, aby palić się do rewanżu – obecnie stawia przed sobą inne cele.

Nie myślę o tym, szczerze mówiąc, ale oczywiście byłoby świetnie dostać rewanż. Alistair Overeem jest bardzo dobrym zawodnikiem, wiec dobrze byłoby mieć rewanż, ale nie myślę o tym. Nie wybieram sobie rywali. Kogokolwiek postawi przede mną UFC.

Moim głównym celem jest ponowne zdobycie mistrzostwa. Tego chcę. Czegokolwiek będzie to wymagało, jestem na to gotowy.

Pojedynek, jaki obaj stoczyli w grudniu zeszłego roku na gali UFC on FOX 17 był pokazem żelaznej dyscypliny taktycznej Overeema i bezradności nie będącego w stanie się otworzyć dos Santosa.

Poradził sobie lepiej ode mnie. Trafił dobrym ciosem prosto na szczękę, poczułem cios, więc… To był mój pierwszy obóz w ATT, wszystko było inne, nowe. Wiele rzeczy działo się też w Brazylii. Czasami nie jesteś w stanie pokazać wszystkiego, co potrafisz. To była jedna z tych chwil. Byłem przygotowany, ale okazał się lepszy ode mnie.

Po pokonaniu Rothwella Brazylijczyk jest przekonany, że powrócił do gry o najwyższe cele. Nie ukrywa, że mierzy w starcie o pas mistrzowski już teraz, ale nie ma nic przeciwko, aby stoczyć jeszcze jedną walkę wcześniej. Zrobi, czego będzie wymagało od niego UFC.

32-latek z uwagą śledził będzie dwie zbliżające się walki w kategorii ciężkiej, ważne dla układu dywizji – Alistaira Overeema z Andreiem Arlovskim, do której dojdzie już 8 maja na gali UFC Fight Night 87 w Holandii, oraz Caina Velasqueza z Travisem Brownem na lipcowej jubileuszowej gali UFC 200.

Nie ukrywa też, jakie rezultaty w tych starciach najbardziej by go satysfakcjonowały.

Jeśli Travis Browne wygra i Andrei Arlovski wygra, nie widzę nikogo innego, kto miałby walczyć o pas poza mną.

– stwierdził, śmiejąc się, Brazylijczyk.

Bo kto inny miałby wtedy walczyć o tytuł ze zwycięzcą starcia Werduma z Miocicem? Gdyby Alistair Overeem i Cain Velasquez przegrali swoje walki, to byłaby wielka szansa dla mnie. Stary, wtedy naprawdę to chyba byłbym ja!

Dos Santos nie miałby jednak też nic przeciwko, aby stanąć ponownie w szranki ze swoim największym dotychczasowym rywalem – Cainem Velasquezem. Obaj mierzyli się aż trzykrotnie, ale o ile w pierwszym starciu Brazylijczyk poradził sobie świetnie, szybko ubijając Amerykanina, to dwóch ostatnich dobrze wspominał nie będzie. Został w nich klinczersko spacyfikowany.

Chcę to zrobić ponownie! Cain Velasquez to świetny rywal, świetny zawodnik i poradził sobie bardzo dobrze w naszych ostatnich dwóch walkach. Zlał mnie naprawdę solidnie.

Chcę nadal z nim walczyć, jeśli nadal będzie dobrym wyzwaniem dla mnie, bo jeśli zacznie przegrywać, oczywiście nie chcę z nim walczyć, bo nic nie da to mojej karierze.

Cygan w tamtych pojedynkach z reprezentantem American Kickboxing Acedemy za priorytet stawiał sobie utrzymanie walki na nogach. Teraz zapewnia, że rozegrałby to zupełnie inaczej.

W naszej ostatniej walce okazałem mu zbyt wiele szacunku. Za bardzo przejmowałem się jego grapplerskimi umiejętnościami. Jest w tym oczywiście dobry, ale mam swój czarny pas jiu-jitsu, jestem też niezły w zapasach. Oczywiście nie pokonam go w zapasach, ale mogę poradzić sobie całkiem nieźle. Więc muszę być bardziej pewny siebie i złożyć wszystko w całość, żeby go pokonać. I uważam, że jestem teraz na to gotowy. Teraz lepiej to rozumiem, więc poczekajmy. Jeśli dojdzie do tej walki, zobaczycie.

Brazylijczyk nie ukrywa swojej ekscytacji najbliższą brazylijską galą UFC 198, która odbędzie się 14 maja w Kurytybie – nie tylko dlatego, że zadebiutuje wówczas w roli komentatora. W przeszłości mierzył się bowiem zarówno z Fabricio Werdumem, jak i Stipe Miocicem, którzy powalczą o złoto, obu zostawiając w pokonanym polu.

Chciałbym z którymkolwiek z nich walczyć, szczególnie o tytuł. To byłoby niesamowite.

Widzę to w ten sposób, że lepiej dla mnie byłoby, gdyby Miocic wygrał, bo Werdum po prostu czasami za dużo mówi, za dużo wolnego bierze między walkami, robi wiele innych rzeczy poza bronieniem tytułu. Jeśli wygra, będzie dobrze się z nim zmierzyć, ale uważam, że lepiej dla mnie, jeśli to Miocic zwycięży.

Dos Santos faworyzuje Miocica, twierdzać, że jego stójka stoi na wyższym poziomie niż jego krajana. W ewentualnej drugiej walce z Werdumem – pierwszy raz zmierzył się z nim prawie osiem lat temu, w swoim debiucie w oktagonie sensacyjnie ubijając Vai Cavalo piekielnym podbródkowym – także właśnie w płaszczyźnie stójkowej widzi swoją największą przewagę.

Znokautuję go szybko. Jest lepszy, poprawił się w stójce. Nie ma żadnych wątpliwości, że jego jiu-jitsu jest najlepsze w całej kategorii ciężkiej. Jako uderzecz poprawił się, mocno się poprawił, ale nadal jest zawodnikiem jiu-jitsu.

Jeśli będę z nim walczył, znokautują go szybko. W pierwszej, może w drugiej rundzie.

Oglądałem jego walkę z Cainem Velasquezem, gdy zostawał mistrzem. Radzi sobie lepiej w stójce, ale tylko odrobinę lepiej. To nadal gość od jiu-jitsu. Jeśli chodzi o uderzenia, wierzę, naprawdę wierzę i jestem o tym przekonany, że mogę go ponownie znokautować.

Kiedy natomiast zobaczymy Cygana ponownie w oktagonie?

Robię drobne badania, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku, ale chcę walczyć jak najszybciej. Chcę w tym roku stoczyć trzy walki.

Cały wywiad:

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button