Polskie MMAUFC

Joanna Jędrzejczyk pokonuje Karolinę Kowalkiewicz na UFC 205

Pas mistrzowski kategorii słomkowej pozostał na biodrach Joanny Jędrzejczyk, która obroniła go po raz czwarty, pokonując na nowojorskiej gali UFC 205 Karolinę Kowalkiewicz.

Joanna Jędrzejczyk (13-0) obroniła pas mistrzowski kategorii słomkowej, na nowojorskiej gali UFC 205 w Madison Square Garden pokonując Karolinę Kowalkiewicz (10-1).

Kowalkiewicz od początku zaczęła mieszać pozycje, walcząc też z odwrotnej. Lowkingi Jędrzejczyk doszły jednak celu, potem dodała ciosy. Kowalkiewicz zainkasowała mocną kombinację z kopnięciem na koniec. Oddała pojedynczym prostym. Mistrzyni wyraźnie upodobała sobie wykroczną nogę pretendentki, okopując ją raz za razem – bez względu na to, z jakiej pozycji walczyła Kowalkiewicz.

Łodzianka agresywnie jednak napierała, szukając półdystansu i zamknięcia mistrzyni pod siatką. W końcu na dwie minuty przed końcem, wcześniej trafiając dwoma ciosami, dopięła swego. Tam jednak nie była w stanie ułożyć sobie Jędrzejczyk, która po krótkiej walce na chwyty rozerwała klincz i walka wróciła na środek oktagonu. Tam Kowalkiewicz raz za razem zmieniała pozycje, co sprawiało pewne problemu olsztyniance. Walka przeniosła się do klinczu, gdzie obie walczyły o zdobycie pozycji dominującej, ale bez rezultatu. Na koniec obie trafiły jeszcze kilkoma uderzeniami – Jędrzejczyk pozostawała w półdystansie, z tego powodu inkasując ciosy Kowalkiewicz.

Od początku drugiej rundy Kowalkiewicz ruszyła do ostrego ataku, niewiele robiąc sobie z uderzeń cofającej się prosto na siatkę Jędrzejczyk. Złapała klincz, ale nie była w stanie nic tam zdziałać, inkasując krótki łokieć. Pojedynek wrócił na dystans. Jędrzejczyk trafiła kilkoma uderzeniami, ale to pretendentka cały czas napierała. Gdy jednak wpadała z ciosami, sama inkasowała sporo uderzeń, a w klinczu nie potrafiła ustawić sobie rywalki. Olsztynianka kontynuowała też okopywanie wykrocznej nogi mistrzyni. Łodzianka przechwyciła kopnięcie przeciwniczki, zaciągając ją do klinczu i tam walcząc o obalenie – ale bez powodzenia. Kowalkiewicz trafiła dobrym ciosem w kontrze na lowkinga. Znów przechwyciła kopnięcie mistrzyni, ale ponownie nie była w stanie przenieść walki do parteru – ponownie została odwrócona i pokarana łokciami. W końcówce Jędrzejczyk trafiła jeszcze obrotowym backfistem, wyraźnie się rozluźniając.

Kowalkiewicz od razu poszukała klinczu na początku trzeciej odsłony, ale znów nie była w stanie poradzić sobie tam ze znacznie silniejszą fizycznie Jędrzejczyk i walka przeniosła się na środek oktagonu. Mistrzyni kontynuowała okopywania nóg rywalki, co zdawało się coraz bardziej przeszkadzać Kowalkiewicz. Jędrzejczyk zaczęła przeważać coraz wyraźniej. Coraz mocniej obijała też w klinczu pretendentkę, szczególnie krótkimi łokciami i kolanami z tajskiego klinczu.

W czwartej odsłonie Kowalkiewicz trafiła serią soczystych ciosów i sensacja wisiała w powietrzu. Mistrzyni wyraźnie naruszona zainkasowała jeszcze kilka ciosów pod siatką, ale nacierająca pretendentka wpadła w klincz i nie była w stanie kontynuować szarży.

Potem co prawda raz jeszcze naruszyła mistrzynię, po raz kolejny kontrując kopnięcia Jędrzejczyk ciosami, ale końcówka rundy należała już do mistrzyni, który odzyskała rezon, trafiając kilkoma uderzeniami i ponownie łapiąc wiatr w żagle.

Kowalkiewicz ostro ruszyła na rozpoczęcie ostatniej rundy, zamykając ponownie cofającą się prosto na siatkę Jędrzejczyk – tam jednak po raz kolejny wpadłą w klincz, gdzie to mistrzyni radziła sobie lepiej. Gdy walka wróciła na środek oktagonu, Jędrzejczyk była znacznie aktywniejsza, raz po raz okopując Kowalkiewicz na każdej wysokości. Łodzianka jednak znów podkręciła tempo, zdając sobie sprawę, że na punkty tej walki nie wygra. Nic z tego jednak nie wyszło i pojedynek dobiegł końca.

Sędziowie jednogłośnie wskazali na Joannę Jędrzejczyk, zgodnie punktując 49-46. Zwycięstwo mistrzyni okupiła mocno porozbijaną twarzą i prawdopodobnie złamanym nosem.

Powiązane artykuły

Back to top button